Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pierwszy plac zabaw przy kościele

ag 10-04-2011, ostatnia aktualizacja 11-04-2011 09:21

Ścianka do wspinaczki, domki, zjeżdżalnie, pajęczyny. Na nowy plac zabaw pieniądze znaleźli sami mieszkańcy – Mamy piękną zieloną okolicę.

*Plac zabaw na Młocinach kosztował 40 tys. zł
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
*Plac zabaw na Młocinach kosztował 40 tys. zł

A jedyne, czego nam brakowało, to z prawdziwego zdarzenia ogródka jordanowskiego dla dzieci – mówi Mira Kantor-Pikus z Samorządu Mieszkańców Młocin, pomysłodawczyni placu zabaw przy ul. Dzierżonowskiej 7. W sobotę oficjalnie go otwarto.

Ogrodzony plac z huśtawkami, zjeżdżalnią, piaskownicą i małpim gajem dla najmłodszych mieści się na niewielkiej działce przed kościołem Matki Bożej Królowej Pokoju. – Miejsca szukaliśmy kilka miesięcy. W końcu znaleźliśmy teren należący do dzielnicy, ale w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła. Przekonaliśmy księdza do naszego pomysłu – mówi Mira Kantor-Pikus. Wczoraj proboszcz parafii poświęcił ogródek. – Niech się dzieci tutaj dobrze i bezpiecznie bawią – powiedział ks. Jan Ujma. Kolejnym problemem były pieniądze. Na sfinansowanie inwestycji przez  dzielnicę mieszkańcy nie mogli liczyć.

– Przeznaczyliśmy już pieniądze na dwa inne  nowoczesne place zabaw w dzielnicy i na ten w Młocinach nie wystarczyło środków – przyznaje wiceburmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk. Mieszkańcy znaleźli więc sponsorów. Jednak, by wszystko było zgodnie z prawem, dzielnica musiała zawrzeć z nimi tzw. umowy sponsorskie. – To był problem, gdyż jeszcze takich procedur nie przechodziliśmy. Ale wszystko się udało – przyznaje wiceburmistrz. Na sobotnim oficjalnym otwarciu placu nie zabrakło dzieci. – Ale fajnie. Mogę tu się bawić w dom. Jak będzie cieplej, to przyprowadzę koleżankę z przedszkola i przyniosę lalki – mówi Julia.

Na chwilę zapomnienia pozwolili sobie dorośli goście. Burmistrz Bielan usiadł za kółkiem drewnianego auta. Na tylnym siedzeniu zmieścił się jego poprzednik. – Aby zapewnić bezpieczeństwo, zamontujemy tu kamerę. Jak  ktoś będzie niszczył  sprzęt, to nagranie trafi na policję – mówi Pietruczuk. Plac kosztował 40 tys. zł. Dzielnica dała grunt i zapłaciła za ogrodzenie. – Mieszkańcy i sponsorzy razem tu pracowali, porządkowali teren, malowali urządzenia – podkreśla Mira Kantor-Pikus.

 

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane