Awantura o klapy w autobusie

"Powiedziałam, że autobus nie jest w pełni sprawny. Kierowca kazał nam wysiadać" - pisze nasza Czytelniczka.

List nadesłała pani Elżbieta z Pragi-Północ.

"Piszę do Państwa, ponieważ zbulwersowało mnie zachowanie kierowcy autobusu numer 517 (numer boczny 3320). Jechałam nim rano, po godzinie 10. Kierowca jechał bardzo szybko, przez co jak gwałtownie hamował, a  pasażerowie wpadali na siebie.

W autobusie było gorąco, więc poprosiłam, by otworzono górne klapy. Napis głosi, że może to zrobić tylko kierowca automatycznie z kabiny. Pan powiedział, że są przecież otwarte. A nie były. Gdy mu o tym powiedziałam, wyskoczył z kabiny i zaczął nerwowo demonstrować, że są uchylone na milimetr. Potem przyznał, że nie są sprawne i nie może ich otworzyć.

Pozwoliłam sobie na komentarz, że autobus nie jest zatem w pełni sprawny. Kierowca zareagował na te słowa agresywnie: - Jak tak, to koniec trasy, wysiadać.

W końcu wszedł do kabiny i ruszyliśmy z przystanku. Jednak jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia i rzuca cień na kierowców miejskich autobusów.

Warszawianka, która każdego dnia jeździ autobusem linii 517"

Rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego Igor Krajnow przypomina, że na takie zachowanie można składać skargi. - Pasażerów, którzy mają zastrzeżenia do pracy kierowców uprzejmie prosimy, by takie informacje zgłaszali bezpośrednio do nas celem wyjaśnienia wszystkich okoliczności danego zdarzenia - mówi.