Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Premier będzie ratował złotówkę

Mirosław Kuk 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 11:28

Rząd chce sprzedawać euro na rynku, by powstrzymać osłabienie złotego. Polska waluta może jednak nadal tracić na wartości.

autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

– Nie ukrywam, że granica 5 zł za euro, która być może by się pojawiła w niedalekiej perspektywie, to jest ten moment, w którym podejmiemy decyzję o rozpoczęciu procesu sprzedaży euro na rynku – powiedział wczoraj premier Donald Tusk.

Kilka dni premier mówił o takiej możliwości, co przyczyniło się do umocnienia polskiej waluty. Wczoraj po wypowiedziach Tuska reakcja rynku była tyleż natychmiastowa, co chwilowa – złoty umocnił się błyskawicznie o 5 groszy do poziomu 4,85 za euro, ale w kilkadziesiąt minut później euro kosztowało już 4,92 zł.

Najprawdopodobniej, tak oceniają to nasi eksperci, złoty zbliżył się do granicy swoich możliwości, jeżeli chodzi o osłabianie się.– W jakiejś perspektywie należy spodziewać się umocnienia złotego, dlatego ten moment chcemy wykorzystać na sprzedawanie euro – mówił premier. Prezydent Lech Kaczyński poparł plan sprzedaży euro na rynku walutowym, choć wyraził niepewność, czy to nie za późno. Rząd obecnie ma na rachunkach w Narodowym Banku Polskim kwotę 3,2 mld euro w ramach środków z funduszy unijnych. Może je wymienić w banku centralnym lub poprzez sprzedaż euro na rynku za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego. Samą deklarację wymiany euro na rynku ekonomiści oceniają pozytywnie, mówiąc, że może to zwiększyć ryzyko spekulowania złotym.

Krytycznie natomiast oceniają to, że premier wyjawił inwestorom, kiedy rząd zacznie sprzedawać euro. – To złe posunięcie – mówi Ernest Pytlarczyk, ekonomista BRE Banku. Bo teraz złoty może się osłabić szybko do poziomu 5 zł za euro, tak by rynek «przetestował» deklaracje premiera.Sama deklaracja premiera nie zmienia jednak faktu, że klimat wokół złotego nadal pozostaje słaby, co jest wynikiem kłopotów regionu odbijających się szerokim echem w publikacjach zagranicznej prasy oraz raportach agencji ratingowych.

Ekonomiści bankowi kreślą scenariusze, w których euro kosztuje nawet 6 zł. Ale już przy kursie wynoszącym 5,50 zł za euro Polacy wyraźnie odczują słabość narodowej waluty. Przede wszystkim tych kilkaset tysięcy Polaków, którzy mają kredyty we frankach.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane