Urok jankeskich fobii
Clay Laudermilk to zwykły obywatel. A przynajmniej tak możemy podejrzewać, bo niewiele wiemy o jego przeszłości. Laudermilka poznajemy w chwili, gdy przekracza próg jednego z setek tanich amerykańskich kin porno.
Film, który widzi, natychmiast odrywa go od brudu i dziwnej klienteli. Jest tak intrygujący, że główny bohater musi dowiedzieć się na jego temat czegoś więcej. Rusza więc w podróż, a ta okazuje się drogą przez świat propagandy politycznej, grubo ciosanych stereotypów, strachów i fascynacji, które rozbudzają wyobraźnię Amerykanów od czasów II wojny światowej.
Są więc policjanci geje, zwariowana komuna, mutanci z prowincji, opowieści o skarbach i kosmitach. Fantasmagoryczne wizje przepleciono elementami międzynarodowego spisku. Za jego symbol uchodzi logo z uśmiechniętym facetem w meloniku. Brzmi dziwnie? Owszem.
Twórca scenariuszy i rysownik Daniel Clowes, jeden z najciekawszych współczesnych autorów nowel graficznych, kolejny raz zaskakuje surrealistycznym spojrzeniem i skrajnie ekstrawaganckim poczuciem humoru. Pamięta przy tym o tym, by narracja była wartka, a wątki łączyły się ze sobą płynnie. Choć tytułem komiksu nawiązuje do Russa Meyera, ikony drugorzędnego kina z lat 60., sam prezentuje pierwszorzędny postmodernizm z (nie)ludzką twarzą.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.