Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Praskie zagłębie artystyczne nie zostało podpalone

blik 07-02-2013, ostatnia aktualizacja 08-02-2013 10:24

Nie ma dowodu na to, że przyczyną pożaru w kamienicy przy ul. Inżynierskiej na warszawskiej Pradze Północ były działania przestępcze – poinformowała Rp.pl prokuratura

Spaloną kamienicę, w której mieścił się słynny stołeczny klub „Sen Pszczoły", pracownie artystów i Teatr Remus oglądali biegli z zakresu pożarnictwa.

- Stan budynku, a w zasadzie wewnętrznych fragmentów, uwzględniając stopień zniszczenia, nie pozwolił im nawet na hipotetyczne ustalenie przyczyn tego pożaru – mówi Artur Oniszczuk, zastępca prokuratora rejonowego na warszawskiej Pradze Północ, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Jednocześnie dodaje, że w chwili obecnej nie ma powodów, by twierdzić, że przyczyną pojawienia się ognia mogło być działanie przestępcze.

Dlaczego więc doszło do pożaru? – Biegły będzie to ustalał. Wcześniej musi ustalić źródło ognia – dodaje prok. Oniszczuk.

Tyle zostało z kamienicy po pożarze

Prokuratura chce przesłuchać wszystkie osoby związane z kamienicą. Liczy, że ich zeznania pomogą ustalić biegłym przyczynę pożaru. Na opinię w tej sprawie przyjdzie nam jednak poczekać kilka miesięcy.

Kamienica , w której mieścił się znany klub spłonęła pod koniec stycznia. W akcji gaśniczej uczestniczyło 14 zastępów straży pożarnej. Płomienie, które nad ranem zajęły cały budynek, udało się opanować po kilku godzinach akcji, a dogaszanie trwało jeszcze o godz. 19.

Miłośnicy klubu liczą, że uda się odbudować to miejsce. – Trudno powiedzieć, czy zostaniemy w tym samym miejscu. Wszystko zależy od stanu budynku. Jednak z całą pewnością „Sen Pszczoły" nie przestanie istnieć – zapewniał nas menedżer klubu Bartosz Mindewicz.

rp.pl

Najczęściej czytane