Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Czy policja może pokazywać golasów

Marek Kozubal, Maciej Miłosz 15-12-2008, ostatnia aktualizacja 16-12-2008 18:20

Czterech mężczyzn chodziło nago po ulicy, a policja pokazała ich zdjęcia z kamer monitoringu. – Czemu to ma służyć? – pyta ekspert.

autor: Dominik Pisarek
źródło: Fotorzepa

Młodych nagich mężczyzn zauważyli policjanci z bielańskiej patrolówki. Panowie wracali właśnie z imprezy i postanowili zafundować sobie i swoim koleżankom dodatkowe atrakcje. Nie przypuszczali jednak, że na ich drodze staną policjanci – czytamy na stronie WWW stołecznej policji. Obok zdjęcia, na którym można rozpoznać twarze golasów. Komunikat zamieszczony 27 maja wciąż można zobaczyć.

Na stronie policja zamieściła też zdjęcia pary, która uprawiała seks na chodniku. – Takie „publikacje” są niezgodne z zadaniami policji. Jej rolą nie jest dostarczanie „pikantnych kawałów” mediom – ocenia dr prawa Paweł Waszkiewicz z Katedry Kryminalistyki UW.

Prawo milczy

Zasady korzystania ze zdjęć z monitoringu miejskiego są nieuregulowane. – Jedyną regulacją jest porozumienie, jakie miasto podpisało z policją – przyznaje Jacek Gniadek, dyrektor Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu. Wynika z niego, że właścicielem obrazu z kamer jest policja. Jest on archiwizowany przez 30 dni. –Tylko policjant ma do niego dostęp – dodaje Gniadek.

– Nagranie jest wykorzystywane jako dowód w konkretnej sprawie na potrzeby prokuratury, sądu i straży miejskiej – dodaje Marcin Szyndler, rzecznik stołecznej policji.

Zdarza się jednak, że zdjęcia z monitoringu policja publikuje w Internecie. – Dzieje się to wówczas, gdy obraz ma walor prewencyjny, pokazuje np. kradzież. Jeżeli sprawa dotyczy przestępstwa, występujemy o zgodę na to do prokuratury, nie robimy tak w przypadku wykroczenia – dodaje Szyndler.

Wizerunek do ochrony

Rzecznik zapewnia, że policja nie chce epatować zdjęciami drastycznymi oraz sensacją. – Chronimy wizerunek osoby fotografowanej, twarz jest zapikslowana – zapewnia.

– To nieprawda – kwituje Waszkiewicz. – Niepotrzebny jest żaden specjalistyczny sprzęt, aby rozpoznać twarze tych nagich mężczyzn. Mogą oni dochodzić odszkodowania za naruszenie prawa do prywatności. Przecież nie popełnili nawet wykroczenia, a ich zdjęcia są wciąż publicznie dostępne.

Nagrania z monitoringu nie są jednak udostępniane osobom fizycznym, np. tym, które chcą mieć dowód, że ktoś uszkodził im samochód. – Możemy wykorzystać ten materiał dopiero wtedy, gdy zostanie zgłoszone konkretne przestępstwo – tłumaczy Szyndler.

Ze stwierdzeniem Waszkiewicza, że potrzebne są regulacje w tej sprawie, zgadzają się wszyscy. I policja, i miasto. Jednak jak na razie nic się w tej sprawie nie dzieje. Inaczej jest na Wyspach Brytyjskich czy w Norwegii. To, kiedy można rozpowszechnić nagrania z monitorinugu, precyzyjnie reguluje ustawa.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane