Dwie bramki Ljuboji, druga wygrana Legii
Piłkarze Legii są jedynym zespołem z kompletem punktów. Po wygranej przed tygodniem z Cracovią 3:1 w piątek również 3:1 pokonali Górnika Zabrze.
Kiedyś mecze z Górnikiem to były klasyki. O bilet na taki mecz stało się w długich kolejkach i nie dla wszystkich wystarczało. Teraz stadion Legii poza tzw. Żyletą, czyli trybuną Północną, od strony ul. Łazienkowskiej były mocno przerzedzone. Na stadionie pojawiło się 17 558 widzów (przypomnijmy, że stadion może pomieścić 31 tys. osób).
Na meczu w Warszawie pojawiło się zaledwie kilku kibiców gości. Ci, którzy jechali pociągiem specjalnym z powodu katastrofy kolejowej na trasie Warszawa-Katowice musieli zawrócić na Śląsk.
Podstawowi niegdyś obrońcy Legii Dickson Choto i Inaki Astiz nie znaleźli się nawet w „18" meczowej. Z powodu kontuzji w składzie stołecznej drużyny zabrakło Michala Hubnika i Michała Kucharczyka. Przed meczem wielu kibiców zastanawiało się, na kogo postawi w bramce trener Skorża: znakomicie spisującego się od początku sezonu Wojciecha Skabę, czy Słowaka Dusana Kuciaka, nowy nabytek Legii, który po perturbacjach z poprzednim klubem FC Vaslui otrzymał od FIFA certyfikat na grę w klubie z Łazienkowskiej.
Trener Skorża postawił na Skabę, a Kuciak usiadł na ławce rezerwowych.
Legia rozpoczęła bardzo dynamicznie i już w 7. minucie objęła prowadzenie. Z lewej strony doskonale podał Wawrzyniak, a pierwsza bramkę w barwach stołecznej drużyny zdobył okrzyknięty transferowym hitem tego lata Danijel Ljuboja. Cztery minuty później powinno być 2:0. Ale nie było, bo piłka po strzale Vrdoljaka trafiła w słupek.
Drugą połowę Legia rozpoczęła niemrawo. Inicjatywę przejął Górnik. Już cztery minuty po przerwie Skabę postraszył Tomasz Zahorski. Tym razem bramkarz Legii poradził sobie ze strzałem napastnika z Zabrza, ale trzy minuty później po jego uderzeniu głową musiał wyciągać piłkę z siatki. Górnik przycisnął, a Legia gubiła się we własny polu karnym. Groźne były szczególnie dośrodkowania Słowaka Michala Gasparika.
W końcówce Legia miała sporo szczęścia, bo groźne akcje gości nie przyniosły bramek, a stołeczni piłkarze strzelili jeszcze dwie. Najpierw na 2:1 podwyższył Miro Radović, a w końcówce Górników dobił Ljuboja. Legia zwyciężyła 3:1, choć równie dobrze mogła tego meczu nie wygrać.
Mecz z Górnikiem był ostatnim sprawdzianem Legii przed czwartkowym spotkaniem ze Spartakiem Moskwa, w pierwszym meczu IV rundy kwalifikacyjnej do Ligi Europy. Na stadionie fani wywiesili transparent: „Wszyscy na Spartaka". Mecz prawdopodobnie obejrzy komplet 31 tys. widzów. W ciągu dwóch dni sprzedano na to czwartkowe spotkanie 15 tys. biletów.
W niedzielę trener Skorża wraz z asystentami Rafałem Janasem i Jackiem Magierą lecą do Moskwy oglądać ligowy mecz Spartaka z Andżi Machaczkała.
Adam Nawałka, trener Górnika: Przyjechaliśmy do Warszawy z nastawieniem na wywalczenie punktów. Przed meczem zawsze mamy przygotowany plan gry, ale jego realizacja niekiedy nie układa się po naszej myśli – powiedział.
-Chciałbym pochwalić zawodników za bardzo duże zaangażowanie i determinację. To nasz najmocniejszy element, na którym bazujemy. Suma umiejętności indywidualnych piłkarzy Legii jest jednak zdecydowanie wyższa i dlatego to oni dzisiaj wygrali
Szukaliśmy stałych fragmentów gry, po których stwarzaliśmy największe zagrożenie pod bramką Wojciecha Skaby. W kombinacyjnej grze trudno było nam dłużej utrzymać się przy piłce. Rzuty wolne oraz kornery są w dzisiejszym futbolu niezwykle ważne.
Przed meczem musieliśmy na chłodno kalkulować najmocniejsze i najsłabsze strony drużyny rywali. Legia Warszawa dysponuje bardzo silnym jakościowo składem jak na polskie realia. Trudno było więc powstrzymywać ich akcje i kreować sobie sytuacje pod ich bramką.
Dysponuję określoną grupą zawodników, którą prowadziłem już wcześniej. Po poprzednim sezonie nasza siła ofensywna przestała istnieć. Obecnie zespół jest w przebudowie. Nasza organizacja gry w ataku nie jest najlepsza, lecz cieszę się, że chłopaki się starają i stale robią postępy.
Maciej Skorża, trener Legii: Zaczęliśmy mecz dobrze tak jak zakładaliśmy. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce. Zdobyliśmy bramkę, mieliśmy szansę na kolejne. Ale niestety na własne życzenie ok. 20-25. minuty za bardzo uwierzyliśmy, że nie przegramy. Zbyt mało aktywni byli trzej środkowi pomocnicy, stworzyliśmy niewiele sytuacji i oddaliśmy inicjatywę gościom.
W drugiej połowie nie chciałem niczego zmieniać. Liczyłem, że znowu zaczniemy dobrze grać tak jak na początku. Ale bramka Górnika po stałym fragmencie spowodował, że zrobiło się nerwowo. Dopiero po wprowadzeniu dwóch zmian, odzyskaliśmy wigor, inicjatywę i zaczęliśmy zagrażać bramce Górnika. Wysokie umiejętności zaprezentowali przede wszystkim Danijel Ljuboja i Miroslav Radović. Wykorzystaliśmy dwie sytuacje i w zasłużenie wygraliśmy, choć liczyłem, że będziemy bardziej groźni w akcjach ofensywnych
Górnik dysponuje bardzo wysokimi zawodnikami. Wygrać z nimi w polu karnym jest bardzo trudno. Brawa dla Wojtka Skaby, bo na początku drugiej połowie znakomicie zachował się przy strzale Tomka Zahorskiego. Wojtek jest bramkarzem nr „1". Po meczu z Górnikiem umocnił swoją pozycję.
Taki skład na pewno nie zagra przeciwko Spartakowi. Oglądaliśmy już kilka meczów tej moskiewskiej drużyny. W niedzielę zobaczymy ją na żywo na Łużnikach w meczu z Andżi Machaczkała.
Michał Kocięba, rzecznik Legii: W tygodniu na Legii gościł dyrektor sportowy Spartaka, a na piątkowym meczu z Górnikiem grę Legii podglądali członkowie sztabu szkoleniowego moskiewskiej drużyny.
Legia Warszawa – Górnik Zabrze 3:1 (1:0)
Bramki: Danijel Ljuboja 7', 90', Miroslav Radović 75' - Tomasz Zahorski 52'
Żółte kartki: Borysiuk – Olkowski, Marciniak, Bemben, Kwiek
Sędziował Dawid Piasecki ze Słupska. Widzów: 17 558.
Legia: Skaba - Rzeźniczak, Komorowski, Żewłakow, Wawrzyniak – Manu (66' Żyro), Vrdoljak, Borysiuk (65' Rybus), Radović - Gol (90'+1 Jędrzejczyk) - Ljuboja
Górnik: Skorupski - Bemben, Banaś, Danch, Marciniak – Thomik (59' Olkowski), Kwiek, Pazdan (78' Milik), Gasparik – Zahorski, Gierczak (59' Mączyński)
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.