Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Teraz dwa razy Widzew

Krzysztof Lech 21-10-2011, ostatnia aktualizacja 23-10-2011 19:31

Piłkarze Legii nie mają czasu na świętowanie. Po wygranej z Rapidem Bukareszt w Lidze Europy, teraz w Warszawie czeka ich dwumecz z Widzewem. W niedzielę ligowy (godz. 17), w środę w 1/8 finału Puchar Polski (godz. 18.30).

autor: Marian Zubrzycki
źródło: Fotorzepa

Kiedyś mecze Legii z Widzewem były wielkim wydarzeniem sportowym. Na trybunach gromadził się komplet widzów. Spotkania nazywano klasykami, a bilety na nie rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Teraz zainteresowanie meczem jest mniejsze. Ale nic dziwnego. Patrząc na ostatnie wyniki i grę obu zespół oraz kłopoty kadrowe nie trudno wskazać faworyta niedzielnego meczu na stadionie przy ul. Łazienkowskiej.

Legia gra jak w transie. Wygrała sześć ostatnich spotkań w tym trzy ligowe i dwa w Lidze Europy. Po czwartkowej wygranej z Rapidem w Bukareszcie (1:0 po bramce Radovicia) stołeczni piłkarze wierzą w kolejną wygraną, tym razem z Widzewem.

– Trochę zmęczeni, ale w dobrych nastrojach będziemy w niedzielę walczyć o trzy punkty – zapowiada trener Legii Maciej Skorża.

Widzew po raz ostatni pokonał zespół z Łazienkowskiej... 15 kwietnia 2000 roku (3:2). Później mecze kończyły się remisem lub zwycięstwem stołecznych piłkarzy. W ubiegłym sezonie legioniści dwukrotnie pokonali łódzką drużynę  1:0.

Przed niedzielnym meczem trener Widzewa Radosław Mroczkowski ma zdecydowanie więcej problemów niż Maciej Skorża. Jego zespół przegrał w ostatniej kolejce 0:1 z ŁKS i to po golu byłego legionisty Marcina Mięciela. Zresztą wokół napastnika ŁKS rozpętała się burza, bo po golu pokazał do kamery „eLkę", czyli symbol Legii. Dodatkowo, w tym meczu trener Mroczkowski stracił dwóch zawodników. Piotr Grzelczak i Bruno Pinheiro otrzymali czerwone kartki i przeciwko Legii nie zagrają.

– Ale wróci Ukah. Nigeryjczyk wspólnie z Jarkiem Bieniukiem tworzą zgraną parę defensorów. Nie możemy zapomnieć również o Dudu – wylicza trener Legii. – W ekipie z Łodzi bardzo podoba mi się Nika Dzalamidze. To zawodnik, który jest dobrze wyszkolony – dodaje Skorża.

– Nike Dzalamidze w tygodniu borykał się z drobnym przeziębieniem, ale nie ma już po nim śladu. Gruzin będzie gotowy do meczu z Legią – zapewnia trener Widzewa.

Maciej Skorża poza Hubnikiem i Koseckim ma do dyspozycji praktycznie wszystkich piłkarzy. Do gry ma być gotowy też Jakub Wawrzyniak, który w Bukareszcie w 81. minucie opuścił boisko kulejąc.

– Wydaje się, że kontuzja Jakuba Wawrzyniaka nie jest poważna. Zawodnik prawdopodobnie będzie gotowy na najbliższe spotkania. Nie wykluczam jednak, że dam mu odpocząć i przeciwko Widzewowi zagra Tomek Kiełbowicza, Kuba Rzeźniczaka lub Marcin Komorowski – zapowiada Skorża.

Widzewiacy pytani o słabe punkty Legii mówią  krótko: Zmęczenie. Szansę na zwycięstwo upatrują w zmęczeniu stołecznych piłkarzy.

– Oglądałem czwartkowy mecz Legii. To było bardzo dobre spotkanie w wykonaniu naszego rywala. Legia zagrała skutecznie. Fajnie, że możemy oglądać polski zespół, który dobrze gra w europejskich pucharach – podkreśla trener Mroczkowski.

Dotychczas Legia grała z Widzewem w lidze 62 razy. 27 razy wygrywała, 17 razy był remis, a w 18 spotkaniach lepszy był Widzew. Ci, którzy nie przyjdą w niedziele na stadion mogą zobaczyć mecz w Canale+ Sport.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane