DRUKUJ

Od fabryki do muzeum

Agata Sabała 13-02-2009, ostatnia aktualizacja 13-02-2009 22:50

Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Historii Polski czy Biblioteka Narodowa? Warszawskie Zakłady Mechaniczne szukają instytucji, która przejmie i wykorzysta hale, które teraz zajmuje fabryka.

*Teraz stoją  tu maszyny.  Czy wkrótce będzie  to siedziba instytucji kulturalnej?
autor: Dominik Pisarek
źródło: Fotorzepa
*Teraz stoją tu maszyny. Czy wkrótce będzie to siedziba instytucji kulturalnej?

Warszawskie Zakłady Mechaniczne (Wuzetem) mieszczą się przy ul. Czerniakowskiej. To już ostatnia fabryka działająca w centrum stolicy. Są w niej produkowane części do silników Diesla.

W zamian za nową działkę w tańszym miejscu i 60 mln zł zarząd spółki skłonny jest oddać 30 tys. mkw. atrakcyjnej działki i tyle samo powierzchni pod dachem na cele kulturalne. Szef Wuzetem chętnie widziałby w postindustrialnym otoczeniu np. muzeum.

– Jestem miłośnikiem sztuki, byłem w wielu muzeach w Europie i największe wrażenie robią te w starych fabrykach, np. londyńskie Tate Gallery – mówi Jerzy Zieliński, prezes spółki.

– Wpadłem na pomysł, żeby taka instytucja kultury powstała w naszych halach. Byłoby to idealne miejsce dla Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

Zieliński podkreśla, że sam grunt wart jest kilkaset milionów złotych, a 60 mln zł potrzebuje na budowę nowej hali i nowoczesne maszyny. – Dla drugiej strony to opłacalna oferta, koszt budowy MSN to 300 – 400 mln zł – zachęca. – Można by zaoszczędzić miliony, umieszczając placówkę u nas.

Pomysł popiera wojewoda mazowiecki i deklaruje pomoc w znalezieniu nowej lokalizacji dla fabryki. – Wskażę grunt pod Warszawą, gdzie Wuzetem może się przenieść – deklaruje Jacek Kozłowski. – Potrzebujemy tylko publicznego partnera, który przedstawi ciekawą propozycję zagospodarowania działki.

Pomysł lokalizacji muzeum w fabryce podoba się architektom i dyrektorom placówek kulturalnych.

– Dla nas jest już za późno, bo przygotowania do budowy placówki nad Trasą Łazienkowską są zbyt zaawansowane – mówi Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski. – Rozważyłbym propozycję, gdyby padła pół roku wcześniej, bo postindustrialne wnętrza są bardzo dobre do organizowania takich placówek. Wystarczy spojrzeć na Muzeum Powstania Warszawskiego.Wuzetem zależy na szybkiej przeprowadzce i prywatyzacji.

Skomercjalizowanej spółce, która wcześniej należała do wojewody, udaje się wyjść na prostą – z 80 mln strat w 2007 r. jest już niemal na zerze. Jednak, żeby przetrwać, musi znaleźć inwestora. Największa przeszkoda to bardzo droga działka. Inwestor, który chciałby kupić fabrykę, nie będzie zainteresowany wykładaniem kilkuset milionów na sam grunt. Dla niego firma może być w innym miejscu. Druga przeszkoda to dwa kawałki ziemi, co do których są roszczenia (zajmują dziesiątą część całości).

Co się stanie, jeśli żadna instytucja kultury nie zechce przenieść się na Czerniakowską?

– Druga opcja to znaleźć prywatnego partnera, np. dewelopera, który wybuduje tu mieszkania – mówi Zieliński.

Życie Warszawy