Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Skucha szefem PZLA, smutny zjazd w Spale

Krzysztof Lech 11-01-2009, ostatnia aktualizacja 12-01-2009 16:51

Jerzy Skucha został nowym prezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Były szef szkolenia PZLA zastąpił Irenę Szewińską. Na zjeździe zasłabł Stefan Milewski. Były szef związku zmarł potem w szpitalu.

Jerzy Skucha
autor: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
Jerzy Skucha

Chciałbym, aby pod moimi rządami największe zmiany zaszły w systemie szkolenia. Trenerzy powinni uczestniczyć w dodatkowych kursach, a imprezy lekkoatletyczne muszą nabrać jeszcze większego rozmachu – zapowiada nowy prezes PZLA.

W sobotnich wyborach, które odbyły się podczas zjazdu PZLA w Spale, Skucha zdobył 69 ze 101 głosów i zdeklasował rywali. Dyrektor stołecznego Biura Sportu i Rekreacji Wiesław Wilczyński dostał 18 głosów, a dotychczasowy wiceprezes Krzysztof Wolsztyński zaledwie 12.

– Jego wygrana przekonała mnie, by kandydować do zarządu PZLA. Skucha jest gwarantem tego, że w związku mogą zajść zmiany. Czas uderzyć się w pierś i spojrzeć krytycznie na to, co się dzieje z lekką atletyką – mówi Robert Korzeniowski.

58-letni Skucha jest doktorem matematyki i wykładowcą na stołecznej Politechnice. Pracuje też w Ministerstwie Sportu, gdzie koordynuje szkolenie olimpijskie. Był też m.in. trenerem Skry Warszawa i wiceprezesem PZLA.

Kandydaturę Skuchy wysunęli działacze związani z Programem Rozwoju Lekkiej Atletyki PRO-LA. Poparli go m.in. olimpijczycy Paweł Januszewski, Artur Partyka i Marek Plawgo. Jego wybór oznacza, że duży wpływ na działania PZLA zyska Jacek Kazimierski. Prezes Strauss Cafe Poland (dawniej Elite Cafe), organizator Pedros Cup, w poprzednich wyborach cztery lata temu sam kandydował na stanowisko prezesa. Przegrał jednak minimalnie z Szewińską (47:51).

– Tak wysokie zwycięstwo Skuchy pokazuje, że środowisko lekkoatletyczne zjednoczyło się wokół niego – ocenia Plawgo.

Najważniejszym zadaniem dla nowego prezesa jest uzdrowienie sytuacji finansowej. Powód? PZLA ma ponad 1,5 mln zł długu. Skucha musi znaleźć nowe źródła finansowania, bo związek ma tylko jednego dużego sponsora (Samsung), a większość środków na działalność pochodzi z Ministerstwa Sportu.

– Najbardziej bulwersujące było to, że poprzedni zarząd bez żadnego szemrania dostał absolutorium. Pokazało to, że można bez konsekwencji wydać 1,75 mln zł. Statut jest tak skonstruowany, że żadnych kar za brak absolutorium nie ma, ale dla zasady powinniśmy zagłosować przeciw – oceniał delegat z Poznania młociarz Szymon Ziółkowski.

Głównym punktem niedzielnych obrad miał być wybór zarządu PZLA. Niestety, doszło do tragedii. Gdy były prezes PZLA (w latach 1976 – 1978) 82-letni Stefan Milewski podchodził do mównicy, niespodziewanie stracił przytomność. Po godzinnej reanimacji przewieziono go do szpitala w Tomaszowie Maz., gdzie zmarł. Mimo to udało się wybrać nowy zarząd. Znaleźli się w nim m.in. Sebastian Chmara, Partyka, Januszewski, Plawgo i Korzeniowski.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane