Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Aktor – artysta czy błazen?

Agnieszka Rataj 27-01-2011, ostatnia aktualizacja 27-01-2011 13:29

„Komediant”, dramat Thomasa Bernharda, reż. Waldemar Śmigasiewicz, wyk. Kazimierz Kaczor, Krzysztof Stroiński, Anna Moskal, Teatr Powszechny, ul. Zamoyskiego 20, bilety: 35 – 50 zł, rezerwacje: tel. 22 818 48 19, premiera: piątek (28.01), godz. 19.30, spektakle: sobota (29.01) – niedziela (30.01), wtorek (1.02) – czwartek (3.02), godz. 19.30

Kazimierz Kaczor potrafi grać na dwóch płaszczyznach: serio i komediowo, co jest niezbędne w przypadku adaptacji sztuki Thomasa Bernharda
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Kazimierz Kaczor potrafi grać na dwóch płaszczyznach: serio i komediowo, co jest niezbędne w przypadku adaptacji sztuki Thomasa Bernharda

„Komediant” to przede wszystkim pole do popisu dla aktora w roli tytułowej. Bohater sztuki Bruscon jest przekonany o wybitnym talencie nie tylko jako aktor, ale i autor komedii ludzkości „Koło historii”, z którą wędruje po kraju. Właśnie pojawił się w Utzbach, austriackim miasteczku, gdzie mieszka raptem 280 osób. Warunki, w których Bruscon ma zagrać swoje przedstawienie, według niego urągają genialnej sztuce.

Dla reżysera Waldemara Śmigasiewicza, który zrealizował „Komedianta” dla Teatru Powszechnego, myślenie o wystawieniu dramatu Bernharda zaczęło się właśnie od aktora, który mógłby zagrać Bruscona. W tej roli zobaczymy Kazimierza Kaczora. – On potrafi grać na dwóch płaszczyznach: serio i komediowo – mówi reżyser.

– Przygotowywanie tej sztuki było ciekawym eksperymentem, bo na początku mocno ciągnęło nas w stronę tragedii – dodaje. – Szybko się jednak okazało, że jest tu tyle kontry w postaci szyderstwa, ironii, że tworzy się płaszczyzna przedstawienia wysyłająca sprzeczne sygnały. To podobny rodzaj komizmu co filmy z Charliem Chaplinem. Widza śmieszy ktoś wywracający się na skórce od banana, dla samego uczestnika tego wydarzenia nie jest to jednak sytuacja zabawna.

Ten niejednoznaczny, tragikomiczny ton jest charakterystyczny dla twórczości Thomasa Bernharda, który w swoich utworach potrafił wyszydzić wszystko: państwo, instytucje prawa, austriackie społeczeństwo.

– W „Komediancie” Bernhard ironizuje przede wszystkim na temat wielkiej miłości do teatru – podkreśla Kazimierz Kaczor. – Sam był przecież autorem wspaniałych dramatów, a tutaj kpi z aktorskich wad, jednocześnie przyglądając się uważnie drodze, jaka prowadzi do stworzenia roli na scenie. Czy Bruscon jest megalomanem czy artystą, przekonają się sami widzowie.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane