Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Praga zgubiła ulicę – wybory trzeba powtórzyć

Izabela Kraj 28-06-2010, ostatnia aktualizacja 28-06-2010 22:33

Wybory do rady osiedla na Grochowie Południowym muszą być powtórzone.

W niedzielę mieszkańcy Pragi-Południe wybierali przedstawicieli do ośmiu rad osiedli. To takie „przedsionki miejskiego samorządu”, w których działają lokalni społecznicy. Ale nie udało się prawidłowo przeprowadzić wyborów w dwóch komisjach.

Ze spisu wyborców zniknęła cała ulica Kakowskiego. Blisko 600 mieszkańców nie mogło więc głosować, bo nie było ich na listach wyborców. Z niczym z komisji został odesłany m.in. Arkadiusz Czak z rodziną, choć przyszedł oddać głos... na siebie. Był kandydatem do rady osiedla Gocław.

Urzędnicy w dzielnicy najpierw zarejestrowali jego kandydaturę, prawidłowo zgłoszoną, a później „zgubili” całą ulicę, na której mieszkał. Następnie zaś okazało się, że ulica Kakowskiego i kandydat Czak powinni znaleźć się nie na Gocławiu, a w okręgu Grochów Południowy.

W dokumentach pomylono też adres komisji. Zgodnie z Biuletynem Informacji Publicznej, lokal miał znajdować się przy ul. Bora-Komorowskiego, w rzeczywistości głosowano przy ul. Meissnera.

Kolejny błąd zdarzył się w komisji na Grochowie. Tam na obwieszczeniach błędnie wpisano nazwisko kandydatki. Danuta Kijanowska na plakatach wystąpiła jako Pijanowska.

Ponieważ dwoje poszkodowanych – Czak i Kijanowska – było członkami Stronnictwa Demokratycznego, władze partii zaprotestowały.

„Żądam od prezydent miasta wyciągnięcia konsekwencji służbowych i finansowych w stosunku do osób odpowiedzialnych za tę sytuację, a szczególnie wobec nadzorującego wybory burmistrza” – napisał w oświadczeniu Sławomir Potapowicz, szef mazowieckiego zarządu SD. I zasugerował, by władze dzielnicy koszty nowych wyborów pokryły z nagród, jakie otrzymują od prezydenta. Koszt takich wyborów i druk kart do głosowania to ponad 10 tys. zł.

Wczoraj w nadzwyczajnym trybie zebrał się zarząd dzielnicy. – I po wyjaśnieniach zdecydował, że wybory na Grochowie Południowym, z powodu ewidentnych błędów, powinny być powtórzone. Bo trzeba umożliwić głosowanie mieszkańcom ul. Kakowskiego – zapowiada rzecznik urzędu Pragi-Południe Małgorzata Tytus.

W pozostałych siedmiu praskich komisjach, a więc także na Gocławiu, wyniki wyborów zostaną zaakceptowane. Tę decyzję musi jeszcze potwierdzić rada dzielnicy.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane