Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Z Warszawy na Litwę

Łukasz Majchrzyk 31-08-2011, ostatnia aktualizacja 02-09-2011 12:05

W rozpoczynających się dziś mistrzostwach Europy Warszawa będzie reprezentowana mocno. Przeciwko Hiszpanii zagrać mogą Dardan Berisha i Piotr Pamuła.

autor: Bosiacki Roman
źródło: Fotorzepa

Właściwie, biorąc pod uwagę potencjał klubów ze stolicy, to nawet zbyt mocno. W najbliższym sezonie Tauron Basket Ligi nie zobaczymy bowiem najprawdopodobniej żadnego zespołu z Warszawy.

Polonia przegrała w końcu walkę z długami i, mimo zapewnień prezesa Piotra Pawlaka i szefa rady nadzorczej Wojciecha Kozaka o tym, że sponsor jest już blisko, nie dostała licencji. Odwołanie zostało odrzucone z przyczyn formalnych i na dobrą sprawę nie widać w tym sezonie dla Polonii drogi ratunku.

W reprezentacji Polski, która udała się w poniedziałek na Litwę, są cztery osoby związane z  drugą Polonią – 2011, która teraz będzie grała jako AZS Politechnika.

Najważniejszy w tej grupie jest generalny menedżer kadry Walter Jeklin. Słoweniec grał w Polsce przez wiele lat (m.in. w Polonii), a gdy skończył karierę, zajął się reanimowaniem koszykówki w stolicy.

Został prezesem założonej przez Jarosława Popiołka fundacji Polonia 2011, w której skupili się głównie na szkoleniu młodzieży.

Jeklinowi pomagał trener chorwacki Mladen Starcević. Razem ściągali najzdolniejszych juniorów z całej Polski do Warszawy. Nic dziwnego, że Jeklin wziął ze sobą Starcevicia do kadry i zrobił asystentem Alesa Pipana, który długo nie pracował w Polsce.

Starcević chwali swoich „warszawskich” podopiecznych, którzy dostali się do składu na mistrzostwa.
– Piotr Pamuła pasuje mentalnie do tej drużyny. Może fizycznie jeszcze nie jest gotowy do takiej rywalizacji, przez co nabawił się kilku kontuzji na treningach, ale trzeba było dać mu szansę – dodaje chorwacki trener.

Pamuła gra obecnie w AZS Politechnice i chce się rozwijać nie tylko na boisku, ale i poza nim, studiuje europeistykę na Akademii Leona Koźmińskiego. – Zamieszkałem na Żoliborzu, który sam jest chyba większy niż cała moja rodzinna Stalowa Wola, więc w pierwszym roku byłem zagubiony, tak mnie zresztą wspomina prezes Jeklin – śmieje się Pamuła.

Ma też świadomość, że gdyby nie szansa w Polonii, to ciężko byłoby mu się przebić w lidze, a potem trafić do kadry, bo polskie kluby ostrożnie stawiają na rodzimych zawodników.
Na mistrzostwach Europy chce się przede wszystkim uczyć i rozwijać. – Po raz pierwszy zobaczę tylu znakomitych zawodników na własne oczy, ale tremy nie mam – dodaje.

Pamuła będzie raczej na tym turnieju rezerwowym, ale Dardan Berisha ma być jednym z liderów tej drużyny. W turniejach towarzyskich grał bardzo dobrze, w ostatnim meczu przed mistrzostwami rzucił 21 punktów.

Nie chce być jednak nazywany liderem i najlepszym strzelcem. – W tej grupie nie ma lidera. W każdym meczu inny z nas może ciągnąć grę reprezentacji. Ja zrobię wszystko, żeby zagrać jak najlepiej – mówi zawodnik Anwilu Włocławek.

Martwi się problemami warszawskiej koszykówki.
– Jest mi bardzo smutno, że żaden klub z Warszawy nie będzie reprezentowany w Tauron Basket Lidze. To dla mnie dziwne, że nie udało się zorganizować w takim mieście pieniędzy na koszykówkę. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Trzymam kciuki za Politechnikę – dodaje Berisha.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane