DRUKUJ

Podwyżki dla górników?

Karolina Baca 09-04-2009, ostatnia aktualizacja 10-04-2009 12:21

Wzrost płac w Kompanii Węglowej rozbudził żądania w innych kopalniach. Zarządy chcą je po cichu spełniać – bez medialnego palenia opon i demonstracji.

Kompania szacuje koszty podwyżek na ponad 200 mln zł.  W wariancie najdroższym przy spełnieniu wszystkich roszczeń cała branża zapłaciłaby za nie 642 mln zł – wynika z szacunków. To musiałoby przełożyć się na ceny energii.
źródło: Życie Warszawy
Kompania szacuje koszty podwyżek na ponad 200 mln zł. W wariancie najdroższym przy spełnieniu wszystkich roszczeń cała branża zapłaciłaby za nie 642 mln zł – wynika z szacunków. To musiałoby przełożyć się na ceny energii.

Dobra sytuacja ekonomiczna kopalń uzasadnia nasze żądania – twierdzi Bogusław Ziętek, lider Sierpnia ’80. Przedstawiciele spółek węglowych oficjalnie nie chcą mówić o wzroście płac. Górnicy dołowi w Kompanii Węglowej dostali po 900 zł brutto dodatku za pierwszy kwartał, potem po 250 zł miesięcznie – bo grozili strajkiem w 16 kopalniach. Ale te podwyżki wzburzyły pracowników z innych kopalń.

– Zarządy innych spółek z branży, by wyjść z twarzą, powinny dać choć minimalne podwyżki – uważa poseł Robert Węgrzyn (PO). – Prezesi chcą cichych podwyżek, by mieć spokój, ale Ministerstwo Skarbu blokuje te ruchy – mówi jeden z posłów tej samej partii.

– Zarządy będą chciały załatwić sprawę po cichu, a my nie pozwolimy, bo nie wywalczymy tak dużo, jak chcemy – mówi Bogusław Ziętek. – To paranoja, dawać po cichu, by nie drażnić ministerstw w Warszawie, które udają, że tego nie widzą – dodaje lider Sierpnia ’80.Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że porozumienie w sprawie 10-procentowego wzrostu płac gotowe do podpisu ma Południowy Koncern Węglowy.

Premie, nie podwyżki

– W pozostałych spółkach węglowych nie będzie klasycznych podwyżek, tylko jednorazowe premie. Idą eurowybory, a na Śląsku zawsze jest duża frekwencja – tłumaczy uległość zarządów ekspert Jarosław Szczepański. Prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Stanisław Gajos mówi, że od tematu podwyżek nie ucieka.

– Możemy rozmawiać w drugim półroczu, po analizie wyników – tłumaczy. I przyznaje, że nie będzie to klasyczny wzrost płac, a specjalne premie za wyniki. Jak dowiedzieliśmy się, spółki i resort gospodarki pracują nad zmianą systemu górniczych wynagrodzeń, by funkcjonował on tak jak w innych branżach.

W Jastrzębskiej Spółce Węglowej górnicy grożą strajkiem, bo nie mogą się dogadać z zarządem co do utrzymania płac na poziomie z 2008 r. – Jeśli zarząd się nie wycofa ze swoich pomysłów zasad wynagradzania na ten rok, będzie strajk i kolegów z Jastrzębia może wesprzeć Kompania Węglowa – ostrzega Dominik Kolorz, szef górniczej „S”.

Wcale nie jest dobrze

Wyższe pensje to wyższe koszty. Tak kopalnie co roku uzasadniają kolejne podwyżki cen węgla, zwłaszcza dla wytwórców energii. Ci z kolei podnoszą ceny prądu, zwłaszcza dla przemysłu. W tym roku wzrost wyniósł 35 – 40 proc. Boleśnie odczuły to szczególnie branże papiernicza i stalowa. W ostatnich dniach propozycje niewielkiego obniżenia cen dla biznesu przedstawiły m.in. PGE i Vattenfall.

W styczniu i lutym spółki węglowe zarobiły na czysto nieco ponad 26 mln zł, podczas gdy w dwóch pierwszych miesiącach zeszłego roku ponad 130 mln zł. Niesprzedane zapasy węgla w kopalniach sięgają już 3 mln ton, a elektrownie mają dodatkowe 2 mln ton ponad ustawowo wymagany 30-dniowy zapas. Na złą sytuację w spółkach węglowych będzie mieć też wpływ negatywna wycena opcji walutowych.

Życie Warszawy