Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Policja tnie wszystko

Janina Blikowska, Marek Kozubal 26-04-2009, ostatnia aktualizacja 27-04-2009 22:03

Policjanci zaciskają pasa i obniżają koszty. Mają mniej pieniędzy na benzynę, nie kupią ani jednego komputera. Być może wstrzymają budowę komisariatu w Markach, a nowe radiowozy dostaną za rok. Liczą za to na wsparcie samorządu.

autor: Bosiacki Roman
źródło: Fotorzepa

Czytelnik „Życia Warszawy” wykręcił numer alarmowy 112. Zawiadomił policję, że zauważył z okna mieszkania, jak ktoś znęca się w Pasażu Wiecha nad mężczyzną. – Leżał na chodniku, kobieta kopała go po głowie, która odskakiwała jak piłka – opowiada.

Efekt? – Przez godzinę spoglądałem w to miejsce przez okno, na szczęście oprawcy przestali znęcać się nad ofiarą. Nie podszedł tam żaden patrol, choć to centrum miasta – dodaje wzburzony.

Czy będziemy musieli się przyzwyczaić do podobnych sytuacji? Niewykluczone.

Nie wszędzie dojadą

10,5 mln zł – tyle mundurowi dostali na paliwo. To o 15 procent mniej niż rok wcześniej. Marcin Szyndler, rzecznik stołecznej policji, tłumaczy, że jest to spowodowane wprowadzeniem aut o niższym zużyciu paliwa. – Dzięki spadającym cenom benzyny za tę samą kwotę będzie można przejechać tyle samo kilometrów – przekonuje Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego.

Szeregowi funkcjonariusze nie są jednak przekonani. – Każdy wyjazd jest analizowany, z wielu rezygnuje się, szczególnie gdy sprawa jest drobna i może kwalifikować się na wykroczenie – ujawnia policjant.

– Minimalizujemy koszty. Wyjazdy samochodów są ograniczane – przyznaje Marek Chwiłoc-Fiłoc, zastępca komendanta stołecznego policji. Zapewnia jednak, że do każdej interwencji radiowóz dojedzie.

Jednak o ile będzie sprawny. Już teraz policjanci sygnalizują, że brakuje pieniędzy na remonty aut. – Samochody czekają na naprawy po kilka dni – alarmuje oficer policji. – Są już takie komendy, w których co piąte auto stoi w warsztacie – słyszymy w jednej z komend.

To nie koniec poszukiwania oszczędności. – Maksymalnie ograniczamy zakupy, nie kupimy radiowozów czy np. komputerów – zapowiada zastępca szefa policji.

W tym roku mundurowi dostali 72 pojazdy kupione z budżetu komendy głównej. W planach było przekazanie ich w sumie niemal 300. Nie wiadomo jednak, czy dojadą. Dlaczego? Bo komenda główna negocjuje z dostawcami aut przesunięcie płatności za nie i ich dostawę na przyszły rok. – Na razie rozmowy trwają – informuje Krzysztof Hajdas z komendy głównej.

Pałac Mostowskich zdecydował się też na inne oszczędności. Zredukował o jedną czwartą ekipę (47 etatów), która sprzątała komendy i komisariaty. – Kontrolujemy wydatki na telefony. Jeżeli jakaś komenda wydaje znacznie więcej od innych, zapraszam komendanta i przekazuję mu billingi rozmów. Może wtedy wyłuskać rozmowy prywatne – dodaje Marek Chwiłoc-Fiłoc.

Policja prowadzi też rozmowy z operatorami telefonów komórkowych, które mają dzielnicowi, aby o połowę zmniejszyli abonament. Chodzi o 800 komórek, za każdą komenda płaci 20 zł stałej opłaty.

Problem nieruchomości

Niepewny jest też los komisariatu w Markach. W zeszłym roku ruszyła budowa. Ziemię dał za darmo samorząd. Planowano zakończyć budowę latem. Wszystko wskazuje na to, że tak się nie stanie. Dlaczego? – Bo wszelkie środki przesunęliśmy na budowę komendy przy ul. Jagiellońskiej. Do sierpnia powinna zostać zakończona – tłumaczy Marek Chwiłoc-Fiłoc. Do komendy przeniosą się policjanci, którzy teraz rezydują przy ul. Cyryla i Metodego. Muszą się stamtąd wynieść, bo budynek ma być zwrócony Kościołowi prawosławnemu.

– W maju zapadnie decyzja, co z komisariatem w Markach. Mamy na tę inwestycję pół miliona złotych, pozwoli to na położenie dachu. Prosimy lokalne samorządy, aby wsparły budowę – dodaje komendant Chwiłoc-Fiłoc.

– Nie ma takich możliwości, trudna sytuacja finansów publicznych dotyka boleśnie także nasz budżet – mówi Janusz Werczyński, burmistrz Marek. – Nie wykluczamy wstrzymania inwestycji i zakończenia jej w przyszłym roku – dodaje Marek Chwiłoc-Fiłoc.

Policja liczy też na pomoc samorządu także w innej kwestii. Wystąpiła o umorzenie podatku od nieruchomości oraz za użytkowanie wieczyste budynków. Rocznie może zaoszczędzić w Warszawie i ościennych powiatach 2 mln zł. – Nie dostaliśmy tego wniosku, ale są małe szanse na pozytywne rozpatrzenie – ucina Andrzej Jakubiak, wiceprezydent Warszawy.

Samorządy nie chcą płacić za bezpieczeństwo

Rachuby policji związane z samorządowym wsparciem mogą okazać się błędne, gdyż te także tną swoje wydatki na bezpieczeństwo. Warszawa zarezerwowała na ten rok 22 mln zł, o 7 mln mniej niż rok wcześniej. Przeznaczy je m.in. na nagrody dla mundurowych, patrole dzielnicowych, dwa mobilne posterunki, samochód pogotowia wypadkowego. Zarezerwowano też 400 tys. złotych na benzynę do radiowozów. Inne samorządy także tną wydatki. Np. Lublin w poprzednim roku wydał na policję 4,2 mln zł, a w tym wyda 2 mln zł , Łódź – rok temu 4,2 mln zł. – teraz 3,2 mln zł.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane