Warszawa: piekło dla kierowców
Warszawa należy do dziesięciu najbardziej zakorkowanych miast na świecie. W tym niechlubnym rankingu niewiele ustępuje znacznie większym metropoliom, w rodzaju Moskwy, Sao Paulo i Stambułu.
To wyniki cyklicznego raportu o natężeniu ruchu drogowego na obszarach miejskich, przygotowywanego przez firmę TomTom, producenta urządzeń nawigacyjnych.
W najnowszym rankingu Warszawa znalazła się na siódmej pozycji w sąsiedztwie dwóch włoskich miast: ósmy jest Rzymem, szóste Palermo. Pierwszą piątkę najbardziej zakorkowanych miasta stanowią wyłącznie molochy z państw wschodzących: Moskwa, Stambuł, Rio de Janeiro, Mexico City i Sao Paulo.
Kompletnie zakorkowane miasta - galeriaHolenderska firma mierzy natężenie ruchu na podstawie informacji zbieranych od użytkowników swoich urządzeń. Na tej podstawie ocenia, ile czasu w poszczególnych miastach zajmuje przejechanie określonego dystansu przy normalnych warunkach drogowych i przy wzmożonym ruchu, np. w godzinach szczytu.
W Moskwie podróż w godzinach szczytu wydłuża się aż o 74 proc. Kierowcy w rosyjskiej stolicy, którzy dojeżdżają do pracy codziennie 30 minut, w wyniku korków tracą rocznie aż 128 godzin. W Warszawie przejazd przy wzmożonym ruchu wydłuża się o 39 proc., a roczna strata czasu z tytułu korków to 96 godzin.
Warszawscy kierowcy pocieszać mogą się tym, że w poprzednich edycjach zestawienia TomTom polska stolica bywała już sklasyfikowana wyżej. Była nawet trzecia, za Moskwą i Stambułem.
Można też kwestionować metodologię rankingu. W miastach, w których duży ruch panuje przez cały dzień, podróż w godzinach szczytu mocno się nie wydłuża i w efekcie nie zajmują one wysokich miejsc w rankingu, choć faktycznie kierowcom może się tam jeździć gorzej, niż w tych metropoliach, gdzie korki występują okazjonalnie.
Krytycy raportów holenderskiej firmy wskazują również, że urządzenia nawigacyjne w miastach włączone mają z reguły ci kierowcy, którzy nie poruszają się swoją stałą trasą. A im droga może się wydłużać z innych powodów, niż natężenie ruchu.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.