Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Treblinka: ważny kompromis

Marek Kozubal 07-11-2019, ostatnia aktualizacja 07-11-2019 17:10

Po miesiącach opóźnień ruszają prace badawcze na terenie dawnego obozu pracy.

Obóz pracy Treblinka I znajduje się obok dawnego obozu zagłady
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Obóz pracy Treblinka I znajduje się obok dawnego obozu zagłady

2 marca 1942 r. w tzw. Lasku Maliszewa obok obozu pracy Treblinka I Niemcy rozstrzelali ponad 100 osób. Na liście zamordowanych są m.in. poseł Stanisław Ratajczyk ze Stronnictwa Pracy, gen. Edward Szpakowski, działacz oświatowy Jędrzej Cierniak, pisarz Stefan Essmanowski.

To zaledwie kilka z setek lub tysięcy osób, których ciała do dzisiaj znajdują się w masowych grobach. Są tam też szczątki m.in. mieszkańców Sokołowa Podlaskiego, Romów, być może jeńców włoskich oraz Żydów. Naukowcy mają np. listę rozstrzelanych w tym miejscu ok. 130 osób z jednego z transportów z Pawiaka.

Te doły śmierci nigdy nie zostały zbadane, nie zostały nawet oznakowane. Tymczasem niewykluczone, że znajdują się pod parkingiem dla autobusów. – Od tego miejsca rozpoczniemy badania – zapowiada dr. hab. Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, który jest szefem międzynarodowego zespołu badawczego.

Miejsce odkrywane

Prace zostaną przeprowadzone na terenie dawnego obozu pracy Treblinka I. W ciągu ostatnich kilku lat teren ten badali historycy i naukowcy z Wydziału Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej.

Zespół pod kierownictwem dr. inż. Sebastiana Różyckiego na podstawie relacji świadków, analizy archiwalnych zdjęć lotniczych i danych ze skaningu laserowego wytypował miejsca, gdzie mogą znajdować się doły śmierci. Opierając się na tych badaniach, na północnej granicy tzw. Lasu Wsi Maliszewo odkryto jamy grobowe. Zdaniem dr. Edwarda Kopówki, dyrektora Muzeum Treblinka, być może natrafiono na groby z początkowego okresu działalności obozu Treblinka I, czyli z 1941 r., gdy w obozie byli Polacy, Żydzi i Romowie.

W czasie badań odnaleziono łuski od karabinów Mauser i Mosin. Naukowcy przypuszczają, że w pobliżu może się znajdować nawet kilkadziesiąt grobów, pojedynczych i zbiorowych. Na szczątki natrafiła też ekipa, która kilka lat temu badała ten teren pod kierownictwem brytyjskiej archeolog sądowej dr Caroline Sturdy Colls ze Staffordshire University.

Celem obecnych badań ma być poznanie tego terenu. Prace rozpoczną się 12 listopada i potrwają do końca miesiąca, będą odbywały się pod nadzorem prokuratora IPN z Koszalina, który prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych w tym miejscu przez niemiecką, austriacką i ukraińską załogę obozu.

To miejsce wyjątkowe, bo do dzisiaj nieprzebadane. I znajduje się obok dawnego obozu zagłady Treblinka II, czyli drugiego po Auschwitz-Birkenau obozu zagłady w Europie, a także największego cmentarza Polaków na świecie. Śmierć poniosło tam ponad 900 tys. Żydów, głównie polskich.

W międzynarodowym zespole, którym kieruje dr Ossowski, znajdują się m.in. antropolog prof. Kate Spradley z Texas State University, która prowadzi w USA jedną z tzw. farm trupich, archeolog prof. Marek Jasiński z Norwegian University of Science and Technology w Trondheim czy brytyjska archeolog sądowa dr Caroline Sturdy Colls ze Staffordshire University.

Bez ekshumacji

Chociaż na początku tego roku prokuratura planowała przeprowadzenie w tym miejscu ekshumacji, teraz o tym nie mówi. Z komunikatu wydanego przez śledczych wynika, że odbędą się jedynie „oględziny celem odnalezienia masowych grobów i miejsc egzekucji". – Planujemy badania powierzchniowe, sondażowe – precyzuje dr Ossowski.

„Oględziny nie będą połączone z podjęciem ewentualnych szczątków ludzkich, które mogą się znajdować w badanych miejscach" – informuje prokurator i dodaje, że o „terminie rozpoczęcia czynności oględzin powiadomiono Naczelnego Rabina Polski oraz Prezesa Stowarzyszenia Romów Polskich".

Z naszych informacji wynika, że nie wnosili oni zastrzeżeń do tych badań, a przedstawiciele tych środowisk będą je obserwowali.

Dlaczego mają miejsce takie „dyplomatyczne" zabiegi? To kompromis po sytuacji, którą obserwowaliśmy na wiosnę tego roku. Na kilka dni przed rozpoczęciem planowanych ekshumacji zostały one odwołane. Stało się tak, gdy sprawą zainteresował się amerykański Departament Stanu USA, który wysłał do polskiej ambasady w Waszyngtonie list z pytaniem o zakres ekshumacji. Okazało się, że o planowanych pracach nie wiedzieli przedstawiciele żydowskich środowisk, którzy zwykle nie zgadzają się na ekshumacje, argumentując to prawem religijnym.

W obawie przed zaostrzeniem relacji polsko-amerykańsko-żydowskich Prokuratura Krajowa zdecydowała o zablokowaniu prac w Treblince I. Powołano się na rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi o tym, że „ekshumacje zwłok i szczątków ludzkich są dopuszczalne do 15 kwietnia". Tyle że kolejny przepis pozwala m.in. na ekshumacje pod nadzorem inspektora sanitarnego. Można podejrzewać, że szukano pretekstu, aby wyciszyć ewentualne złe emocje przed wyborami.

Obóz pracy w Treblince został utworzony przez gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera 15 listopada 1941 r. i funkcjonował do 23 lipca 1944 r. Zajmował 17 ha. Przeszło przez niego kilkanaście tysięcy osób, większość zmarła lub została zabita. Zsyłano tam głównie Polaków, w odwecie za akcje zbrojne podziemia, nieprzestrzeganie godziny policyjnej, przejawy oporu wobec przedstawicieli władzy okupacyjnej oraz w wyniku zatrzymań podczas łapanek.

Dzisiaj praktycznie nie ma śladu po tym obozie. Dopiero od niedawna miejscem tym opiekuje się państwo i samorząd wojewódzki, wcześniej podlegało lokalnemu muzeum.

Niestety do dzisiaj nie został zrealizowany projekt budowy centrum edukacyjnego, w którym mogłaby się np. spotykać młodzież lub odbywałyby się lekcje historii.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane