Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

"Raz czterej mędrcy..." ****

jgz 31-03-2011, ostatnia aktualizacja 31-03-2011 19:20

Podróż sentymentalna do krainy dowcipnych rymowanek Antoniego Marianowicza i charakterystycznego stylu ilustracji Janusza Stannego. Dla czytelników dużych i małych spotkanie międzypokoleniowe.

"Raz czterej mędrcy..."
źródło: materiały prasowe
"Raz czterej mędrcy..."

W serii "Mistrzowie ilustracji" – kolejna, reprintowa odsłona. Tomik pachnący drukarską farbą i przyciągający oko nasyconymi kolorami, a zarazem przywołujący wspomnienia dawnych lektur.

Podsuwający do wspólnej zabawy rymowanki wpadające w ucho i ilustracje sprzed komputerowo-komiksowej rewolucji. Przynoszący też, balansujące na granicy absurdu, poczucie humoru, słowne zabawy i tło zdarzeń, które trzeba czasem małemu czytelnikowi przybliżyć. Albo przedmioty, których przeznaczenie wymaga wytłumaczenia. Jak np. obecność gąbki na poczcie czy biegające po wsi prosiątka – uciekinierów z chlewika a także czym jest kadź i co to takiego epolety.

Upływ czasu nie stępił za to absurdalnego dowcipu rymowanek  Antoniego Marianowicza, satytyryka, który ucieszy dzisiejszych czytelników np. czterowierszem: "Czy kto owad, czy nie owad/Trzeba to zaliczyć do wad,/Gdy kto nie wie, gdzie jest, ale/Wypowiadać chce się stale".

Mijające lata nie odebrały też stylu i uroku ilustracjom Janusza Stannego, mistrza satyrycznego skrótu.

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane