Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nasz test: miody Manuka

mkd, kzk 01-02-2010, ostatnia aktualizacja 01-02-2010 12:25

Miody Manuka wytwarzane są z pyłku krzewu Manuka, który rośnie na Nowej Zelandii. Miody te mają działanie antybakteryjne i wspomagające leczenie. Nie mogą być stosowane zamiast leków, ale stanowią doskonałe uzupełnienie kuracji. Nasze testerki wzięły pod lupę także ich smak.

źródło: materiały prasowe
źródło: materiały prasowe

Anna:

Bogata, ale rozpływająca się w ustach konsystencja. Smak początkowo intensywny, a po chwili ustępujący kwiatowym skojarzeniom – po prostu pycha! Nawet jeśli nie jest się smakoszem miodu, w tym z manuki można się zakochać od pierwszej łyżeczki. Właściwie trudno się powstrzymać od zjedzenia całej zawartości słoiczka (ze znanym na całym świecie logo Manuka Health) od razu – trzeba sobie przypominać, że największe przyjemności należy sobie dozować, by nie spowszedniały. Najodpowiedniejsze dawki wskazane przez ekspertów żywieniowych to trzy razy dziennie przed posiłkiem, nie więcej niż trzy łyżeczki na raz.

Miody z nektaru otrzymywanego z manuki, czyli krzewu herbacianego rosnącego w Nowej Zelandii i południowowschodniej Australii, są już od pewnego czasu na ustach lekarzy, farmaceutów i dermatologów. Słowo manuka pochodzi z języka Maorysów (tradycyjnie używali tej rośliny dla jej właściwości przeciwgrzybiczych), zaś Australijczycy używają nazwy „tea tree”, czyli drzewo herbaciane (napój herbaciany z manuki sporządzał sobie kapitan James Cook, jak wiadomo – pierwszy Europejczyk, który zacumował we wschodniej Australii i opłynął Nową Zelandię).

Gdy trzy lata temu w Australii dolegała mi wysypka nieznanego pochodzenia, uratował moją wrażliwą skórę na dekolcie olejek herbaciany podarowany przez moich australijskich gospodarzy. Nie zdawałam sobie wówczas sprawy, że został sporządzony właśnie z manuki. Byłam przekonana, że ów preparat zawdzięcza swoje dobroczynne działanie znanemu nam, zwyczajnemu krzewowi „pospolitej” herbaty. Manuka ma udowodnione działanie antyzapalne, przeciwgrzybicze i antybakteryjne. Pastylki do ssania z wyciągiem z niej mogą w jedną noc ukoić bolące gardło. Manuka uśmierza zgagę i pomaga walczyć z wrzodami żołądka, bowiem radzi sobie z bakterią helicobacter pylori, odpowiedzialną za ich powstawanie. Wchodzi w skład kremów, mleczek i balsamów – nawilża i leczy skórę z problemami.

Przede wszystkim jednak cudownie smakuje na ciepłych tostach posmarowanych białym serem albo masłem orzechowym oraz zbożowych herbatnikach. Miód malina!

Małgorzata:

Co miód nowozelandzki może zaoferować mi ponad to, co oferują mi miody polskie? - myślałam, kiedy dostałam słoiczek miodu Manuka. I okazało się, że Nowa Zelandia coś jednak w moim podejściu do miodu zmienić może.

Pierwsze zaskoczenie: opakowanie. Wygląda nowocześnie i zawiera wszystkie informacje, które były mi potrzebne. Co jest w nim zaskakującego? Jest wykonane z tworzywa sztucznego, a nie ze szkła, do czego przyzwyczaili nas rodzimi producenci miodów. Okazało się jednak, że nie jest to tak do końca nieuzasadnione: słoiczek dzięki temu jest lekki i odporny na uszkodzenia.

Zaskoczenie drugie: wygląd. W słoiczku znajduje się nieprzejrzysty miód. "Będzie twardy i scukrzony" pomyślałam. Okazuje się jednak, że miód jest bardzo gęsty, ale płynny i "miękki" - potrafi spłynąć z kromki. Nie tylko nie jest scukrzony, ale na dodatek po kilku tygodniach nie scukrzył się ani nie zgęstniał.

Zaskoczenie trzecie: smak. Na początku uderza ziołowa nuta smakowa. Jest to tylko jeden z wielu smaków, które oferuje nam miód Manuka. Mimo swojej "ziołowości" jest całkiem słodki i bardzo dobrze komponuje się ze słodkim twarogiem.

Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z miodu Manuka. Jest aksamitny, rozpływa się w ustach i ma bogaty bukiet smaków.

Paulina:

Nigdy nie przepadałam za miodem. Jest po prostu zbyt słodki. Używam go tylko wtedy, kiedy jestem chora. W połączeniu z gorącym płynem (mlekiem czy herbatą), rozgrzewa. Wierzę w to, że naturalna medycyna może pomagać w leczeniu i wspomagać np. leczenie antybiotykami. W czasie, kiedy testowałam miód Manuka (o niskim MGO, czyli niewielkiej ilości aktywnego składnika methylglyoxalu. Producenci piszą, że tym silniejsze działanie antybakteryjne miodu, im większe stężenie tego aktywnego składnika w miodach Manuka), nie byłam chora. Okazało się jednak, że miód może mieć inne zastosowania, np. pomaga na spierzchnięte usta.

W ulotce przyczepionej do słoiczka z miodem, pojawia się informacja, że warto łyżeczkę miodu przyjmować przed każdym posiłkiem. Przez ponad dwa tygodnie w miarę regularnie (rano i wieczorem) stosowałam się do tego zalecenia. Przez rozpoczęciem przyjmowania miodu bolało mnie gardło, ale po dwóch dniach przestało. Nie zachorowałam też w czasie tych dwóch tygodni, co oczywiście niekoniecznie musi być wynikiem działania miodu. Miód na pewno za to pomógł na spierzchnięte usta, z czym nie mogły sobie dać rady specjalne natłuszczające pomadki. Po kilku dniach stosowania usta są gładkie i od tego czasu również profilaktycznie nakładam odrobinę miodu na usta przed zaśnięciem.

Miód Manuka ma bardzo fajną konsystencję, nie jest płynny i nie trzeba go wybierać na siłę ze słoiczka, co akurat bardzo mi odpowiada. Smak jest bardzo "miodowy", nie wydaje się różnić od smaku polskiego miodu. Za to wydaje się mieć trochę inny zapach, jest bardziej aromatyczny.

Podoba mi się design opakowania. Słoiczek jest niepozorny, naklejka na opakowaniu jest oszczędna i nowoczesna. Nie trzeba go chować głęboko do szafek.

Nie miałam okazji testować miodu Manuka w czasie choroby, więc trudno mi ocenić, czy pomaga szybciej wyzdrowieć. Nie stosowałam go również na rany, a właśnie z tego typu leczniczych właściwości ten miód słynie. Uważam jednak, że "na wszelki wypadek" warto go mieć w swojej domowej apteczce.

O miodach Manuka przeczytasz także na www.miodymanuka.pl.

Jeszcze więcej o zdrowiu, urodzie i modzie znajdziesz w serwisie uroda.zyciewarszawy.pl

uroda.zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane