Vero modnie - tuniki i legginsy
Street Fashion Show zorganizowany przez Vero Modę zatrzymał przechodniów na Chmielnej. Szkoda tylko, że nieprzypadkowym gościom organizatorzy kazali czekać przeszło godzinę...
Od kilkunastu dni w warszawskich sklepach Vero Moda można było znaleźć ulotki i plakaty informujące o imprezie modowej planowanej na ostatni dzień lipca. Miały być pokazy mody, makijażu, porady stylistów i super oferty. Czy organizatorzy dotrzymali słowa?
Niestety, okazało się, że zniżki można było sobie "wypracować", wypełniając odpowiednie formularze ponad tydzień przed samą imprezą. Kto tego nie wiedział, w piątek robił zakupy za ceny z metek...
Na gości czekał szampan, który już od piętnastej z minutami wypełniał kwaśną wonią sklep. Dodatkowo, dzięki współpracy Vero Mody z sąsiednią perfumerią Douglas, każda zainteresowana osoba mogła skorzystać z porady i makijażu wykonywanego kosmetykami marki Helena Rubinstein.
Porad udzielały również stylistki, które przygotowały pokaz. Bardzo były przejęte swoją rolą. Komponowały jednak zestawy łudząco podobne do tych, które pojawiły się na zaimprowizowanym przed sklepem wybiegu. Dodatkowo wszystkie były mocno opalone, a kolor ich opalenizny sugerował różne jej pochodzenie (chociaż raczej nie naturalne), a zagadnięte na jej temat, wycofywały się rakiem z rozmowy. Być może jest to jakiś tajemny trend, który poznamy dopiero po wakacjach.
Pokaz kolekcji dziennej Vero Moda na sezon jesień/zima zaczął się z godzinnym opóźnieniem. Modelki prezentujące na czerwonym dywanie rozpostartym przed sklepem nową kolekcję okazały się być pracownicami Vero Mody. Dzięki temu można się było przekonać, jak ubrania leżą na kobietach o różnej figurze. Szkoda tylko, że oglądając pokaz można było odnieść wrażenie, że w Vero Modzie znajdziemy kilka ciuchów na krzyż, których plusem jest to, że można ułożyć je w kilkanaście różnych kombinacji.
Modelki były bardzo przejęte swoją funkcją. Z tego przejęcia strasznie szybko przemierzały te kilka metrów czerwonego dywanu i czasem trudno było przyjrzeć się prezentowanej kolekcji.
Przebojem pokazu były legginsy skombinowane z tunikami (przepasanymi w talii i luźno puszczonymi). Na wybiegu pojawiły się też trendy neo-grunge, kapelusze, a nawet tzw. okulary-nerdy. Część z nich znamy z kolorowych magazynów od jakiegoś czasu, trudno więc powiedzieć, że kolekcja była specjalnie odkrywcza czy nowatorska. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że w Vero Modzie znajdziemy coś więcej niż cztery tuniki, trzy modele legginsów, marynarkę z podwiniętymi rękawami i jedną sukienkę...
A jak wyglądał pokaz? Zobacz foto-relację!
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.