Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Miasto to nie plaża, pamiętaj o tym!

Małgorzata Krężlewicz-Dzieciątek 20-07-2009, ostatnia aktualizacja 26-07-2009 21:50

W czasie upałów miasto daje popalić. Niektórzy mawiają, że najchętniej chodziliby bez ubrania. Miasto jednak to nie plaża - nie zakładaj więc plażowych ubrań!

źródło: www.flickr.com
autor: Małgorzata Krężlewicz-Dzieciątek
źródło: ŻW Online
autor: Małgorzata Krężlewicz-Dzieciątek
źródło: ŻW Online

Krótkie spodenki? Tak, pod warunkiem jednak, że będą to szorty albo bermudy w miejskim stylu - odpadają bawełniane czy dresopodobne szorty-bokserki i kąpielówki rodem zdjęte z surfera w palmy i kwiaty hibiskusa. Podobnie koszule w hawajskim stylu muszą być uzupełnione czymś, co je "ucywilizuje". W ogóle panowie w mieście raczej nie powinni pokazywać kolan. Jeśli zaś już muszą, niech pamiętają o odpowiednim obuwiu - sandałach (bez skarpet!!) albo lekkich mokasynach czy półbutach (ze skarpetami, najlepsze będą te pod kostkę, kategoryczny zakaz wstępu mają garniturówki podciągnięte do połowy łydki!!).

Panowie mają także kategoryczny zakaz zdejmowania koszulek w mieście. Tors - ładny czy brzydki, stary czy młody - powinien być zakryty. Panie za to mają zakaz pokazywania brzucha. Chyba że tańczą właśnie taniec brzucha.

Skoro jesteśmy przy butach - plastikowo-gumowe japonki, havaianas i inne tego typu klapki mają kategoryczny zakaz wstępu do miasta. Chyba że wybieramy się na basen. W innym przypadku nie są lepsze od "kultowych" klapek marki Kubota z opcją śledzenia chodnika palcami.

Typowo plażowym strojem jest kostium kąpielowy oraz (a może zwłaszcza) bikini. Na Nowym Świecie czy Chmielnej nie powinno wystawać spod sukienki czy bluzki. Niezależnie od tego, jak jest ładne.

Pamiętajmy, że miasto rządzi się swoimi prawami, a moda miejska różni się od plażowej. W upalne dni nie warto rozbierać się niemalże do rosołu, bo nie jest to aż tak atrakcyjne. Jeśli decydujemy się na krótkie spodenki, załóżmy do nich lnianą albo batystową koszulę z rękawkiem lub długim rękawem. Nie będzie grzała bardziej niż bawełniany pasek sugerujący, że jest topem, a będzie zdecydowanie lepiej wyglądać. Do topu-tuby dobrze będą wyglądać długie lniane spodnie lub spódnica długości do kolana. Całość uzupełnijmy lekkimi sandałami (zamiast klapek). Warto zainwestować w naturalne materiały zamiast rozbierać się w środku stolicy.

ŻW Online

Najczęściej czytane