Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Arabski rodzynek w angielskim cieście

JZ 02-11-2008, ostatnia aktualizacja 02-11-2008 22:24

Państwo Sylwia i Waldemar Rowińscy prowadzą prywatną stadninę koni pełnej krwi angielskiej na Podkarpaciu niedaleko Przemyśla. Mają 15 klaczy i w sumie około 50 koni. Większość przychówku jest kupowana prawie na pniu przez Czechów, Słowaków i Austriaków, którzy cenią sobie odchowane w terenie górskim folbluty.

Na Służewcu w ostatnich sezonach konie państwa Rowińskich prawie nie biegały, gdyż sytuacja wokół wyścigów do tego nie zachęcała. Ścigały się natomiast z powodzeniem w Wiedniu, Pradze i Bratysławie.

W tym roku w barwach ich stajni (Sataro) wystartowały z powodzeniem dwuletni folblut Banderino, który wygrał Nagrodę Próbną (został już sprzedany do Czech), i trzyletni arab Ermis, wyrastający na czołowego biegacza w swym roczniku. W pięciu startach odniósł już trzy zwycięstwa. W niedzielę wygrał na Służewcu prestiżową Nagrodę Sambora.

– Można powiedzieć, że to nasz rodzynek w angielskim cieście – żartuje pani Sylwia. – Trenerka Dorota Kałuba, do której oddajemy nasze konie, namówiła nas do kupna Erynii i pokrycia jej Mistralem. To były jedyne araby w naszej stadninie, ale przed rokiem pojawił się trzeci, Erano, pełny brat Ermisa. Rozpocznie on karierę na Służewcu w 2010 roku – dodaje pani Rowińska.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane