Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Geert Mak, „Most" * * * *

Maciej Robert 21-04-2011, ostatnia aktualizacja 21-04-2011 10:57

Holenderski autor, pisząc o jednym ze stambulskich mostów, łączy lokalność obserwacji z próbą szerszego spojrzenia na fenomen tego wyjątkowego w swej wielokulturowości miasta.

Geert Mak, „Most"
źródło: materiały prasowe
Geert Mak, „Most"

Geerta Maka, holenderskiego historyka, dziennikarza i pisarza, mogliśmy poznać dzięki wydanej dwa lata temu w polskim tłumaczeniu książce „W Europie". To sążnista opowieść o XX-wiecznych dziejach Starego Kontynentu, w której historyczna drobiazgowość łączy się z inklinacjami reporterskimi (nieprzypadkowo jednym z najważniejszych pisarzy pozostaje dla Maka Ryszard Kapuściński). „Most", najnowsza książka holenderskiego autora, objętościowo jest niepozorna i można ją traktować jako apendyks do europejskiej historii z jego bestsellerowego dzieła – tym bardziej, że traktuje o mieście, które odegrało ogromną rolę w dziejach Europy, pozostając jednocześnie w kontynentalnym organizmie ciałem obcym. Obierając za bohatera swojej książki Stambuł, Mak znalazł się w dość trudnej sytuacji. Turecka metropolia doczekała się bowiem tak ogromnej bibliografii (zarówno historycznej, reporterskiej, eseistycznej, jak i literackiej), że niezwykle trudno do tego papierowego gmaszyska dodać coś nowego. Autor „Mostu" znalazł genialnie proste rozwiązanie tego problemu – nie pokusił się o opisanie całego Stambułu i jego wielowiekowej historii, a skupił się na niewielkim wycinku przestrzeni tego miasta.

Tytułowy most Galata spina dwa brzegi Złotego Rogu, czyli wąskiej zatoki wcinającej się w europejską część miasta. Most ten (jeden z trzech nad Złotym Rogiem) jest łącznikiem między starożytną częścią Stambułu a dzielnicą Galata. Most Galata nie ma tak wyrazistej symboliki jak dwa o wiele większe mosty nad Bosforem, które łączą Europę z Azją, jednak to właśnie ta niepozorna 500-metrowa budowla może śmiało konkurować z nimi pod względem reprezentatywności. To właśnie tutaj jak w soczewce widać całą Turcję – jej problemy, jej pragnienia, a przede wszystkim jej burzliwą historię. Mak wytrawnie łączy historię mostu z dziejami Turcji – od upadku Imperium Osmańskiego aż po przemiany obyczajowe, społeczne i polityczne XX wieku. Most (nie licząc jego prowizorycznego pierwowzoru z 1453 roku) został wybudowany w 1845 roku. Drewniana budowla szybko uległa zniszczeniu i w 1863 roku zbudowano jego kolejną wersję. Tę z kolei zastąpiły mosty żelazne (1875 i 1912), a w 1994 wybudowano most betonowy. W trakcie tego okresu most był bezpośrednim świadkiem (a niekiedy wręcz areną) najważniejszych wydarzeń w tej części Europy – wojny krymskiej, wojen bałkańskich czy wybijania się Turcji na niepodległość pod wodzą Atatürka.

Na szczęście Geert Mak nie ogranicza się jedynie do rysu historycznego, ale też wykazuje zacięcie do reporterskich obserwacji z codziennego życia mieszkańców mostu. W przypadku mostu Galata można mówić o jego mieszkańcach, ponieważ most jest miniaturą miasta i ma – jak uważa Mak – własną osobowość. Holenderski autor występuje również z propozycją przeprowadzenia społecznego przekroju mostu – „Tramwaje dla klasy średniej, jezdnia dla bogatych, trotuary dla tłuszczy, turystów i dysydentów" – skupiając swoją uwagę przede wszystkim na przedstawicielach najniższej kasty. Drobni sprzedawcy, rybacy, kieszonkowcy, żebracy – wszyscy ilustrują wewnętrzne podziały Turcji na religie, klany czy lokalne środowiska, które nie wchodzą ze sobą w wewnętrzny dialog, choć ich los jest wspólny. Przyjechali z azjatyckiej części kraju w nadziei na lepszy zarobek, lecz most nie spełnia ich pragnień na godziwe życie. Daje za to co innego – poczucie bycia częścią tłumnej, choć podzielonej, wspólnoty; częścią kipiącego życia w „oku świata", jak brzmi jedna z wielu potocznych nazw Stambułu. Stają się częścią mostu, który jest najlepszą metaforą Turcji – pozostającej w wiecznym rozkroku miedzy Wschodem i Zachodem, między Orientem a Europą, między tradycją a nowoczesnością.

Geert Mak „Most" tłum. Małgorzata Diederen-Woźniak Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011,

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane