Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Jak wciąż być kochaną

Agnieszka Rataj 03-12-2008, ostatnia aktualizacja 05-12-2008 20:48

Pierwszy raz spotkali się dwa lata temu z inicjatywy Barbary Krafftówny. Aktorka usłyszała Remigiusza Grzelę w radiu i zaprosiła go na rozmowę. Teraz znów pracują. Nad sztuką na jej 80. urodziny.

źródło: Życie Warszawy

Ta pierwsza rozmowa odbyła się w ulubionym miejscu Barbary Krafftówny – w kawiarni Wedla na Szpitalnej. Aktorka i dramaturg dogadali się najwyraźniej znakomicie. Efektem był wyreżyserowany przez Józefa Opalskiego monodram „Błękitny diabeł”, przygotowany na 60-lecie pracy Krafftówny. Wcieliła się w nim w Marlenę Dietrich pod koniec życia. To był jej wielki powrót do Polski. Aktorka w latach 80. wyjechała bowiem do Stanów, gdzie otrzymała propozycję grania po angielsku w „Matce” Witkacego. Dokonała tam rzeczy nieprawdopodobnie trudnej: nie znając początkowo języka, nauczyła się roli fonetycznie. „Błękitny diabeł” przywrócił ją polskiej scenie i zapoczątkował nowy okres w jej karierze.

Matka i Alicja

W 2007 roku Paweł Miśkiewicz zaprosił Krafftównę do pracy przy „Peer Gyncie” w Dramatycznym. Zagrała wzruszającą rolę Matki i została uhonorowana tegorocznym Feliksem Warszawskim. A Pawła Miśkiewicza zainspirowała do kolejnego przedstawienia – „Alicji”.

W adaptacji dwóch książek Lewisa Carrolla Krafftówna zagrała rolę tytułową. Jako powracająca do wspomnień dzieciństwa, nieco sceptyczna wobec surrealistycznego scenicznego szaleństwa Alicja, stworzyła swoją kolejną kreację.

Dramat i kabaret

Uczennica ukończonego w 1946 roku Studium Dramatycznego Iwo Galla zdecydowała się na wyjazd z nim do Gdyni, gdzie Gall objął dyrekcję teatru Wybrzeże. To tam debiutowała na scenie, która na całe życie pozostała dla niej najważniejsza. Podobnie jak Gall, wspominany przez nią do dzisiaj jako znakomity pedagog i twórca. Iwona w „Iwonie, księżniczce Burgunda” w reż. Haliny Mikołajskiej, Zarzabella w „Paradach” przygotowanych przez Ewę Bonacką, Klara Zachanassian w przedstawieniu Jerzego Gruzy w Teatrze Telewizji – „Wizyta starszej pani” – to tylko niektóre role Krafftówny docenione przez widzów i krytykę.

A przecież jest jeszcze wstrząsająca Felicja w filmie Wojciecha J. Hasa „Jak być kochaną”, łącząca niezwykłą emocjonalność i precyzję warsztatu aktorskiego. Za ten osobisty rozrachunek z przeszłością wojenną Krafftównę nagrodzono m.in. na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w San Francisco.

Jest też telewizyjny Kabaret Starszych Panów. Dla Krafftówny nie było to pierwsze spotkanie ze stylistyką kabaretu, grała w nim już na Wybrzeżu. To jednak Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski dali jej możliwość stworzenia minikreacji, łączących pastisz z liryzmem. „Zakochałam się w czwartek niechcący”, „W czasie deszczu dzieci się nudzą” i duet z Bohdanem Łazuką „Przeklnę cię” – to jedne z najlepszych realizacji idei piosenki aktorskiej w Polsce.

Radość i ciekawość

Po udanej współpracy przy „Błękitnym diable” Krafftówna zaproponowała Grzeli napisanie sztuki na jej 80. urodziny. Powstał tekst „Oczy Brigitte Bardot”. Autor twierdzi, że jest on zainspirowany osobowością aktorki, jej energią, uporem, smakiem i elegancją, poczuciem humoru i umiejętnością zaskakiwania innych. A przede wszystkim potrzebą poznawania świata.

Bohaterka, 108-letnia Anastazja, nie przestaje cieszyć się każdym dniem. Granica naszych możliwości to granica naszej wyobraźni – twierdzi. I z okazji urodzin rusza w szaloną podróż w towarzystwie zatrudnionego kierowcy (Marian Kociniak). Ta dwójka przeżyje wielką przygodę, wzajemnie ucząc się od siebie spraw najważniejszych.

A widzowie Teatru Na Woli nauczą się prawdopodobnie kolejny raz czegoś ważnego od Barbary Krafftówny.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane