Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Saska Kępa jak Greenwich Village

Igor Seider 22-05-2009, ostatnia aktualizacja 25-05-2009 20:53

Jan Szurmiej – aktor, reżyser oraz organizator Święta Saskiej Kępy – opowiada nam o znaczeniu ambasad i tangu w rytmie hip-hopu.

autor: Grzegorz Hawałej
źródło: Fotorzepa

Sobotnie Święto Saskiej Kępy odbywa się pod hasłem: „Tango i salsa”. Skąd pomysł skojarzenia dzielnicy warszawskich artystów z klimatem latynoamerykańskim?

Jan Szurmiej: Od lat zasadą naszego święta jest pełny eklektyzm. Nasze koncerty, wystawy czy pokazy tańca zawsze przypisujemy jakiemuś porządkującemu hasłu. Metafizyka tanga idealnie współgra z latynoamerykańskimi ambasadami, które się tu znajdują, a także z nazwami ulic. To bardzo międzynarodowa dzielnica. My pokażemy zarówno fenomen tanga na świecie, jak i niezwykłą historię „warsiaskiego” tanga.

Po dniu obfitującym w przeróżne wydarzenia o godz. 19 czeka nas koncert „Tango na Kępie”. Obok specjalistów od tanga – Staśka Wielanka czy Maćka Maleńczuka – zaprezentują się artyści, których o taki repertuar byśmy nie podejrzewali. Jak sprawdzi się na przykład Natalia Przybysz?

Po pierwszych próbach mogę uchylić rąbka tajemnicy. Wykonanie Natalii będzie wydarzeniem metafizycznym i zjawiskowym. Przecież cała filozofia tanga jest taka, że flirtuje ono z różnymi innymi stylami. A od chwili powstania przeszło długą drogę. Bardzo uzdolnieni aktorzy i wokaliści rozwijają je, dodając swoimi wykonaniami coś od siebie. Jak bardzo eklektyczne może być tango, niech świadczy fakt, że wśród zaproszonych artystów zobaczymy także hiphopową grupę Full Power Spirit.

Czeka nas artystyczny ferment na całego?

Na Saskiej Kępie mieszka wielu aktorów, piosenkarzy oraz malarzy. Zależy nam, żeby pokazać jej niezwykły, artystyczny klimat. To tu tworzą i żyją choćby Edward Lutczyn czy Staszek Soyka. Bez przesady można powiedzieć, że to jest nasz warszawski Greenwich Village. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane