Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Eduardo Mendoza „Brak wiadomości od Gurba” *****

Anna Kilian 17-06-2010, ostatnia aktualizacja 17-06-2010 06:56

Wspaniała, krótka powieść! Tak lubiany u nas Eduardo Mendoza napisał ją dwadzieścia lat temu w formie odcinków ukazujących się w dzienniku „El Pais”, po czym opublikował w formie książkowej.

źródło: materiały prasowe

Z pewnością jest najoryginalniejszym z dzieł autora „Miasta cudów” i - być może – najzabawniejszym.

Wyjątkowe – posiłkujące się satyrą, ale jednocześnie charakteryzujące się dużą dozą ciepła - poczucie humoru katalońskiego pisarza jest jednym z wyróżników jego prozy. Tutaj mógł sobie pofolgować do woli, ponieważ głównym bohaterem uczynił... kosmitę. Obcy przybywają na Ziemię statkiem w składzie dwuosobowym i materializują się w Barcelonie. Narrator – dowódca wehikułu – i jego podwładny Gurb są bezcielesną czystą inteligencją, mogą więc w stolicy Katalonii przedzierzgnąć się, w kogo mają chęć. Wystarczy wybrać z Katalogu Astralnego: Spisu Ziemskich Kształtów Adaptowalnych. Gurb przybiera posturę i twarz znanej hiszpańskiej piosenkarki Marty Sánchez (seksowna sylwetka, długie blond włosy – Mendoza pomija te cechy osobnicze, ale można zobaczyć w Internecie), więc już w pół godziny od przyjęcia miłej dla oka powierzchowności i opuszczenia statku znika z pola widzenia, wsiadając uprzednio do forda fiesty profesora barcelońskiego uniwersytetu.

Dalej śledzimy kapitalne przygody kosmity w mieście tętniącym życiem i przygotowującym się do olimpiady 1992 roku (w związku z wydarzeniem sportowym, które czeka nas w stolicy za dwa lata porównania Warszawy i Barcelony same cisną się na usta – na dwa lata przed olimpiadą w katalońskim mieście trwały prace przy budowie drugiej obwodnicy).

Przybysz z innej galaktyki przybiera najróżniejsze postaci – nawet papieża i szeryfa z „W samo południe” – nie chcąc zwracać na siebie uwagi. Wynajmuje mieszkanie, zakochuje się w sąsiadce – samotnej matce – zaprzyjaźnia ze starszym małżeństwem prowadzącym bar i bardzo tęskni za Gurbem. W końcu w wyniku splotu tajemniczych zdarzeń spotykają się, ale zakończenie jest nieoczekiwane.

Poznawanie miasta i Ziemian przez kosmitę jest dla Mendozy okazją do spojrzenia na ludzi niejako pod mikroskopem. Ponieważ ten pisarz lubi ludzkość, książka jest niebywale nam życzliwa – a przynajmniej, zasłużenie, Katalończykom. I naprawdę przezabawna – aż żal, że tak szybko się ją pochłania.

Eduardo Mendoza, „Brak wiadomości od Gurba”, wyd. Znak, premiera 23 maja 2010

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane