Kolekcjoner obdarował muzeum
Do 3 marca 2016 r. w Muzeum Narodowym trwa wystawa ponad 200 dzieł z prywatnej kolekcji Bronisława Krystalla. Kolekcjoner był dobroczyńcą muzeum.
W okresie międzywojennym i po wojnie ofiarował mu dzieła ze swoich zbiorów.
Na wystawie są obrazy np. Józefa Chełmońskiego, Jacka Malczewskiego, Leona Wyczółkowskiego, Wojciecha Kossaka. Oglądamy najlepsze dzieła Stanisława Noakowskiego oraz malarstwo na porcelanie Wacława Wąsowicza.
Poza tym wystawiono rzeźby m.in. Xawerego Dunikowskiego, Edwarda Wittiga i Henryka Kuny, któremu kolekcjoner fundował kloce hebanu. Przed wojną Krystall starał się o utworzenie w stolicy muzeum rzeźby oraz Muzeum Ekumenizmu; zbierał zabytki sztuki sakralnej. Gromadził też rzemiosło artystyczne, m.in. zabytkowe tkaniny, meble, szkło, ceramikę. To również jest teraz do obejrzenia. Kuratorem wystawy jest Krzysztof Załęski.
Bronisław Krystall był zamożnym finansistą. Kiedy przed wojną w handlu pojawiła się piękna srebrna waza z XVIII stulecia, wyrób Jerzego Bandaua, żeby ją zdobyć, sprzedał kamienicę. Niektóre dzieła z jego kolekcji, między innymi wspomniana waza, na co dzień są wystawiane na stałych ekspozycjach muzeum.
Latem 1982 r. przeprowadziłem z Bronisławem Krystallem wielogodzinną rozmowę. Odnalazłem osoby znające go przed wojną i w czasie okupacji. Zrekonstruowałem jego życie i pasję kolekcjonerską. Opisałem to w książce „Polskie gniazda rodzinne".
Prof. Stanisław Lorentz, dyrektor Muzeum Narodowego, powiedział mi, że w 1938 r. wystosował do Polaków apel o wzbogacanie darami muzeum, które przeniosło się do nowej siedziby. Liczył na odzew arystokracji. Dar złożył tylko Bronisław Krystall. Wystawa przypomina, że publiczne muzea w dużej mierze składają się z prywatnych zbiorów.
Po wojnie Krystall stracił swoje kamienice. Nakazem kwaterunkowym zmuszono go do zamieszkania w przechodnim pokoju, przez który prowadziła droga do wspólnej łazienki. W tapczanie trzymał srebra budzące teraz zachwyt na wystawie. Wśród książek miał m.in. Biblię Gutenberga.
Po wojnie był bez pracy. Wyprzedawał dzieła zdeponowane w 1939 r. w muzeum. Okazały się doskonałą lokatą. Na przykład Bibliotece Narodowej zaproponował partyturę „Stabat Mater" za astronomiczną wtedy cenę 72 tys. zł (dolar był po 72 zł). Powiedział mi, że chciał wycofać tysiąc dolarów, które dał Karolowi Szymanowskiemu w 1924 r., zamawiając u niego utwór muzyczny. I tak powstało „Stabat Mater". Partyturę można zobaczyć na wystawie.
Bronisław Krystall podarował muzeum kamienicę w Alejach Jerozolimskich 59 w Warszawie odebraną mu w 1951 r. Muzeum odzyskało budynek dopiero w 2014 r.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.