Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Uprowadzona dama odbita

Marek Kozubal 16-11-2016, ostatnia aktualizacja 16-11-2016 07:10

Amerykańskie służby odnalazły obraz zrabowany w czasie II wojny z Muzeum Narodowego w Warszawie.

January Suchodolski „Czerkiesi”. Obraz z aukcji w Nowym Jorku trafił do Rosji.
źródło: mkidn
January Suchodolski „Czerkiesi”. Obraz z aukcji w Nowym Jorku trafił do Rosji.
„Portret damy” Geldropa
źródło: materiały prasowe
„Portret damy” Geldropa

Mowa o „Portrecie damy" Getziusa Geldropa, flamandzkiego malarza z przełomu XVI/XVII wieku. Obraz został znaleziony w Kalifornii u prywatnego kolekcjonera. Na wniosek Ministerstwa Kultury został zatrzymany przez amerykańską agencję DHS/ICE – Homeland Security Investigations. Służba ta zajmuje się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej.

Teraz trwa procedura związana ze zwrotem tego dzieła sztuki do polskiego muzeum. Na razie nie wiadomo, kiedy to nastąpi.

„Portret damy" Geldropa znajduje się w ministerialnej bazie dzieł utraconych w czasie wojny. Z opisu umieszczonego na stronie internetowej resortu kultury wynika, że obraz został wykonany na desce dębowej techniką olejną, ma 88 cm wysokości i 66,5 cm szerokości. Nie udało nam się uzyskać informacji w Muzeum Narodowym w Warszawie, w jakich okolicznościach został zrabowany.

Pierwotnie dzieło to było przypisane Melchiorowi Geldropowi. Jednak po wnikliwej analizie zatrzymanego dzieła historycy sztuki współpracujący z resortem kultury stwierdzili, że namalował go bardziej znany flamandzki malarz Getzius Geldrop.

Namierzenie tego obrazu w Stanach Zjednoczonych było możliwe dzięki zaangażowaniu naszych dyplomatów oraz agentów amerykańskiej służby DHS/ICE. Operacja trwała kilka lat. Jako pierwsi ujawniamy jej kulisy.

Aresztowany Fałat

Historia ta rozpoczęła się w październiku 2006 roku, gdy dyplomaci z nowojorskiego konsulatu odnaleźli w domu aukcyjnym Doyles akwarelę Juliana Fałata „Naganka na polowaniu w Nieświeżu" z 1891 r., pochodzącą z przedwojennych zbiorów Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Po wybuchu wojny obraz został przewieziony do Muzeum Narodowego. Ślad po nim urwał się w drugiej połowie 1944 r.

– Aukcja tego obrazu została wstrzymana. Przez kilka lat prowadzone były negocjacje z właścicielem w sprawie jego zwrotu do Polski. Nie przyniosły one wówczas rezultatu – wspomina Marek Skulimowski, ówczesny konsul RP w Nowym Jorku.

Polski rząd poprosił o wsparcie agentów Bonnie Goldblatt i Lennis Barrois Jr. z agencji DHS/ICE.

– Dopiero wtedy obraz został zatrzymany, właściciel nie był w stanie udowodnić, że legalnie wwiózł go na teren USA. Obraz został przekazany polskiej stronie. W 2011 r. Amerykanie przekazali go przebywającemu w USA prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu i ministrowi kultury Bogdanowi Zdrojewskiemu – dodaje Marek Skulimowski.

Obraz Fałata trafił do Muzeum Narodowego w Warszawie.

Trefna piątka

W ramach śledztwa dotyczącego obrazu Fałata nasi dyplomaci, a także agenci federalni postanowili przyjrzeć się innym licytacjom z 2006 roku. Ustalili, że w tym samym czasie na aukcjach Doyles w Nowym Jorku zostały sprzedane kolejne cztery obrazy z Muzeum Narodowego w Warszawie, utracone podczas wojny.

Całą piątkę wstawiła na licytację jedna osoba – starsza kobieta – Nadia D. Cztery zostały już sprzedane.

Agenci sprawdzili, kto je kupił. W ten sposób w 2012 roku natrafili na kolejny obraz, tym razem niemieckiego malarza Johanna Conrada Seekatza „Św. Filip chrzci sługę królowej Kandak". Obraz ten znajdował się już w jednej z londyńskich galerii. Wystawiony został na sprzedaż za 24 tys. dolarów.

To olej na blasze miedzianej przedstawiający temat z Dziejów Apostolskich. Jego autor był uznanym niemieckim artystą, tworzącym w XVIII wieku m.in. jako malarz nadworny w Darmstadt.

Dzieło pochodziło ze zbiorów Piotra Fiorentiniego (1791–1858), polskiego oficera, urzędnika i kolekcjonera, który swoje zbiory zapisał Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie. Następnie obraz trafił do zbiorów Muzeum Sztuk Pięknych, którego kontynuatorem jest Muzeum Narodowe w Warszawie. Na początku XX w. był eksponowany w galerii przy ulicy Wierzbowej. Tam znajdował się do wybuchu wojny. Ostatnie informacje na jego temat pochodziły z 1944 roku. Obraz ten wrócił do Polski w 2014 r.

Teraz agenci amerykańscy dotarli do właściciela obrazu Getzius Geldropa.

Z naszych informacji wynika, że agenci DHS/ICE ustalili też losy dwóch kolejnych zrabowanych z polskiego muzeum obrazów sprzedanych w Doyles. Jeden z nich „Czerkiesi" Januarego Suchodolskiego został wylicytowany przez Aleksandra S. z Rosji.

– Agenci podjęli próbę odzyskania obrazu, ale współpraca z Rosjanami w tym zakresie jest żadna – opisuje osoba znająca kulisy sprawy.

Sfałszowane dokumenty

Kolejny obraz pochodzący z Muzeum Narodowego, sprzedany na aukcji nowojorskiej najprawdopodobniej trafił do Włoch. Mowa o pejzażu holenderskiego malarza z drugiej połowy XVII wieku Jana van der Benta. Działania związane z jego restytucją właśnie trwają.

Jak to było możliwe, że dom aukcyjny sprzedawał obrazy zrabowane w czasie wojny?

Z naszych informacji wynika, że niezbyt dokładnie sprawdzane było ich pochodzenie. Jednak i osoba wstawiająca je na aukcję robiła wszystko, aby ustalenie ich historii było trudne.

Spreparowane zostały bowiem towarzyszące im dokumenty. Podano w nich fikcyjne nazwiska autorów obrazów, a także ich tytuły. Np. sprzedany do Rosji obraz Suchodolskiego został zatytułowany „Bitwa z Szamilem, czeczeński wojownik", z kolei odzyskany właśnie obraz Getziusa Geldropa był opisany tak jakoby został wykonany w manierze Paulusa Moreelse.

Kobieta, która wstawiła obrazy na aukcji, nie poniosła żadnych konsekwencji, poza tym, że utraciła pochodzący z wojennego rabunku obraz Fałata.

Nie wiadomo, w jaki sposób obrazy zostały skradzione z Muzeum Narodowego i kto tego dokonał. Nie jest przesądzone, że dokonali tego Niemcy. Być może przejęli je Sowieci już po zajęciu przez nich Europy Wschodniej.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane