Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tak wiele w tak małym

Jan Bończa-Szabłowski 05-02-2018, ostatnia aktualizacja 05-02-2018 00:00

Nad ostatnim rzędem okien Zamku Ujazdowskiego amerykański artysta Lawrence Weiner umieścił sentencję: „O wiele rzeczy za dużo, by zmieścić w tak małym pudełku".

Zamek Ujazdowski odbudowany dla sztuki dawnej, służy sztuce współczesnej
autor: Bartosz Górka
źródło: CSW
Zamek Ujazdowski odbudowany dla sztuki dawnej, służy sztuce współczesnej
Intrygujący fragment wystawy Laury Limy „Pokój i pół”
autor: Bartosz Górka
źródło: CSW
Intrygujący fragment wystawy Laury Limy „Pokój i pół”
Wystawa „Późna polskość. Formy narodowej tożsamości po 1989 roku” odbiła się szerokim echem
autor: Bartosz Górka
źródło: CSW
Wystawa „Późna polskość. Formy narodowej tożsamości po 1989 roku” odbiła się szerokim echem

Na świecie centra sztuki współczesnej sytuowane są zwykle w nowoczesnych, zaprojektowanych z rozmachem budynkach (np. paryskie Centrum Pompidou) lub w zaadaptowanych na ten cel wielkich przestrzeniach postindustrialnych. W Warszawie jest inaczej. Na Centrum Sztuki Współczesnej przeznaczony został – odbudowujący się niemal razem z Zamkiem Królewskim – Zamek Ujazdowski. Decyzja ta wzbudziła wówczas sporo kontrowersji zwłaszcza muzealników, bo podjęta została przez ekipę stanu wojennego w 1991 roku. Wieloletni szef Muzeum Narodowego legendarny prof. Stanisław Lorenz był przekonany, że mająca być odbudowana z pietyzmem wg projektu prof. Piotra Biegańskiego w pierwotnej, wczesnobarokowej wersji budowla otoczona parkiem, usytuowana nad malowniczym Kanałem Piaseczyńskim, będąc integralną częścią Łazienek, stanie się oddziałem Muzeum Narodowego i pomieści niezwykłe zbiory sztuki zdobniczej niemające szans na oddzielną ekspozycję.

Królowie, pacjenci, artyści

Historia Zamku Ujazdowskiego – jak czytamy na stronie CSW – sięga XVII wieku, kiedy obok drewnianego dworu rozpoczęto budowę murowanego zamku dla Zygmunta III Wazy. Siedziba Wazów była typowym przykładem architektury polskiego wczesnego baroku. Kolejni rezydenci to Władysław IV, Jan Kazimierz i marszałek wielki koronny Stanisław Herakliusz Lubomirski, po którego śmierci zamek stał się podmiejską posiadłością króla Augusta II. Król zaczął budowę Kanału Piaseczyńskiego o długości 820 metrów. Stanisław August Poniatowski planował przebudować zamek na własną siedzibę. Jednak w 1784 r. przeznaczył go na koszary Gwardii Pieszej Litewskiej, a architekt Stanisław Zawadzki nadał budowli monumentalny charakter. W czasie insurekcji Tadeusz Kościuszko zamierzał przekształcić koszary w lazaret, ale dopiero w 1809 r. w Zamku na stałe został umieszczony szpital wojskowy. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. noszono się z zamiarem przeznaczenia budynku na siedzibę władz państwowych, jednak w 1922 r. ulokowano w nim Wojskową Szkołę Sanitarną. W latach 30. działało tu Centrum Wyszkolenia Sanitarnego. Najchlubniejsze lata działalności Szpitala Ujazdowskiego przypadają na okres okupacji hitlerowskiej. Zamek przetrwał wojnę, ale w bardzo złym stanie. Początkowo zamierzano zrekonstruować go w jego XVII-wiecznym kształcie, jednak w 1954 r. mury zamkowe rozebrano. W latach 70. z inicjatywy profesorów Aleksandra Gieysztora, Stanisława Lorentza i Jana Zachwatowicza postanowiono na nowo wybudować zamek według projektu prof. Piotra Biegańskiego w pierwotnej, wczesnobarokowej wersji. W 1981 r. zapadła decyzja o przekazaniu zamku środowisku artystów.

O potrzebie stworzenia w Warszawie Centrum Sztuki Współczesnej mówiło się od lat. Padały nawet konkretne lokalizacje, m.in. elektrownia na Powiślu czy wolskie Koloseum, czyli malownicze rotundy w gazowni na Woli. Mówiło się, że zamek władze stanu wojennego postanowili przekazać artystom, by poprawić sobie z nimi relacje. Przeniesienie CSW do większych pomieszczeń planowało kilku ministrów kultury. Kazimierz Dejmek np. chciał powrócić do projektu centrum w elektrowni na Powiślu. Niektórzy do dziś traktują CSW w zamku jako prowizorkę, ale jak mawiają złośliwcy, życie pokazuje, że prowizorki są najtrwalsze, więc można przyjąć, że tej lokalizacji nic nie grozi. Zwłaszcza że CSW działa tam niezwykle prężnie i wielowymiarowo.

Zamek stał się miejscem tworzenia i prezentacji sztuki współczesnej we wszystkich jej przejawach. Organizuje wystawy, warsztaty edukacyjne, performance'y, koncerty, projekcje filmowe, a także wykłady i seminaria. Prowadzona jest również działalność wydawnicza. W ramach międzynarodowej aktywności funkcjonuje kuratorski program rezydencji artystycznych. W Ujazdowskim działa także kino, gdzie odbywają się regularne seanse, a także organizowane są cykle pokazów specjalnych, w tym prezentacje międzynarodowych festiwali jest też kino letnie.

Ważnym wyzwaniem dla CSW jest tworzona tu Międzynarodowa Kolekcja Sztuki Współczesnej. W większości składają się na nią prace pochodzące z ponad 600 wystaw organizowanych w CSW od 1990 roku. W skład kolekcji wchodzą prace tej skali artystów co Abakanowicz, Althamer, Baka, Bereś, Dwurnik, Gierowski, Kozyra, Lejman, Libera, Opałka, Pistoletto, Radziszwski, Sasnal, Tarasewicz, Warpechowski, Wodiczko czy Żmijewski.

Polski, europejski, światowy

Pierwszym dyrektorem CSW był Wojciech Krukowski, historyk sztuki, kurator wystaw, twórca grupy Akademia Ruchu. Sprawował tę funkcję do 2010 roku. Potem była burzliwa kadencja włoskiego krytyka sztuki i kuratora wystaw, m.in. dyrektora artystycznego 14. Międzynarodowego Biennale Rzeźby w Carrarze. W 2014 roku nominację na stanowisko dyrektora CSW Zamek Ujazdowski otrzymała Małgorzata Ludwisiak. Przez lata związana z Łodzią, gdzie była m.in. dyrektorem Łódź Biennale 2006, a w 2007 stworzyła pierwszy festiwal designu i architektury w Polsce – Łódź Design, którego także była dyrektorem. Od 2008 r. była wicedyrektorem największej instytucji poświęconej sztuce nowoczesnej w Polsce – Muzeum Sztuki w Łodzi.

O programie, który chce zrealizować w CSW, tak powiedziała w wywiadzie dla „Rz" rok po objęciu stanowiska:

„Jednym z priorytetów musi być wprowadzenie CSW w obieg międzynarodowy. Ale tak naprawdę planowane zmiany są raczej odwołaniem się ze współczesnej perspektywy do najlepszych tradycji i czasów, kiedy CSW kształtowało dyskurs o sztuce, proponowało interpretacje nie tylko sztuki, ale też całej współczesnej kultury. Ważne dla mnie jest także odwoływanie się do myślenia Wojciecha Krukowskiego o CSW jako o przestrzeni, w której jest miejsce na sztuki wizualne oraz szeroko pojęte sztuki performatywne: teatr, taniec i dźwięk. (...) Jednym z głównych punktów zaproponowanego przez mnie programu dla CSW jest stworzenie miejsca konfrontacji z globalizacją, która jest naszą współczesną rzeczywistością. I tym, mam nadzieję, będziemy się różnili od innych tego typu polskich instytucji kultury".

Wolne gesty

Jednym z ważniejszych wydarzeń 2018 roku będzie premierowa wystawa „Pogłoska" Asaffa Grubera. W filmach tego mieszkającego w Berlinie izraelskiego artysty losy ludzi komplikują się przez wydarzenia, na które oni sami nie mieli wpływu. Naznaczeni przez historię bohaterowie jego opowieści toczą walkę o nadanie sensu swojemu życiu. Na wystawie w Ujazdowskim filmowe obrazy dopełnią rzeźby, fotografie i obiekty.

Tematem kolejnej edycji „Ogrodu Miejskiego Jazdów" stanie się szeroko pojęta ekologia czy też ekohumanistyka. Ambicją projektu jest zwiększenie świadomości przemian klimatycznych i dbałości o zasoby naturalne. Przegląd filmowy „Kino postludzkie" ma pokazać, jak filmy eksperymentalne uczą pokazywać zwierzęta. Cykl rezydencji twórczych, pod wspólnym tytułem „Urządzanie wspólnoty", poświęcony będzie badaniom kolektywności we współczesnych praktykach artystycznych i kuratorskich. Tematem przewodnim tegorocznych warsztatów będzie Gościnność.

W 2018 roku Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski będzie nadal eksperymentować z różnymi sposobami prezentowania sztuki. Pierwszym tego rodzaju projektem będzie wystawa choreograficzna Uli Sickle „Wolne gesty". Jej punktem wyjścia jest pytanie o to, jak ideologie wpisują się w nasze ciała i język. Sickle, kanadyjska artystka polskiego pochodzenia, tworzy filmy, instalacje i performance'y, w których bada popkulturę jako zjawisko globalne. Rozpocznie się też jedna z dwóch dużych wystaw zbiorowych pt. „Inne tańce". Jest ona próbą pokazania nowej fali artystów, dla których punktem odniesienia nie jest już Tadeusz Kantor, działania parateatralne Jerzego Grotowskiego czy klasyczna sztuka performance'u.

Na początku lata otwarta zostanie solowa wystawa Tori Wrånes, jednej z najciekawszych wokalistek i artystek wizualnych pracujących w Norwegii. W performance'ach wykorzystuje niezwykły potencjał swojego głosu oraz właściwości akustyczne przestrzeni, w której pracuje. Zaplanowany jest także projekt Cezarego Tomaszewskiego, reżysera, choreografa i performera, który zmierzy się z utworem Stanisława Moniuszki „Paria". W tej operze Moniuszko odchodzi od stylu narodowego; widać tu wyraźnie wpływy muzyki indyjskiej. Stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę i Litwę stanowi okazję do refleksji nad kulturową sytuacją tych krajów w warunkach globalizacji. W związku z tym Šiuolaikinio Meno Centras z Wilna i CSW z Warszawy organizują wspólny projekt, w którym sztuka współczesna będzie potraktowana jako narzędzie namysłu nad kondycją społeczną, ekonomicznymi wyzwaniami, perspektywami rozwoju dla kultur lokalnych, na przykładzie litewskim i polskim. Wystawie towarzyszyć będzie program dyskursywny i performatywny.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane