Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ed Sheeran bije muzyczne rekordy

Jacek Cieślak 11-08-2018, ostatnia aktualizacja 11-08-2018 09:26

Największa gwiazda młodego pokolenia 
zapełni dwa dni z rzędu PGE Narodowy. Wcześniej nikt tego nie dokonał.

Na koncerty Eda Sheerana w sobotę i niedzielę będą mogli wejść tylko właściciele imiennego biletu.
źródło: Shutterstock
Na koncerty Eda Sheerana w sobotę i niedzielę będą mogli wejść tylko właściciele imiennego biletu.

Kiedy zaczynał karierę w 2011 r., dostał za album 40 tys. funtów zaliczki. Teraz jego majątek oceniany jest na 80 mln. Na rozpoczęte w 2017 r. tournée sprzedał do początku lipca 4 mln biletów, a wpływy wynosiły 336 mln dol. Trzeci album „Divide" rozszedł się już w 12,5 mln egz., ponad rok po premierze każdego tygodnia rozchodzi się ponad 60 tys. krążków.

Sheeran (ur. 1991) przebił się na listy przebojów w 2011 r. akustyczną balladą „The A Team", o dziewczynie, która uciekła z domu, nocuje w parkach i prostytuuje się, żeby zarobić na heroinę. Dodał do folku delikatny, biały hip-hop, co sprawiło, że jest atrakcyjny dla młodszego i starszego pokolenia. Nagranie zrealizowano za 200 funtów, teledysk kosztował... 20.

Sukces Eda Sheerana jest niesamowity również dlatego, że od początku pokazuje się on jako bezpretensjonalny chłopak z sąsiedztwa, a nie gwiazdor i celebryta. W 2013 r. zdobył nawet tytuł najgorzej ubranego mężczyzny. Poza tym łączy folkową tradycję swoich idoli: Joni Mitchell, Boba Dylana, Vana Morrisona, z nowymi brzmieniami, hip hopem i r'n'b.

Zaczął grać na gitarze po obejrzeniu koncertu Erica Claptona. W przeciwieństwie do brata, który jest kompozytorem muzyki klasycznej, Ed miał kłopoty z nauką i trudne relacje z ojcem, kuratorem sztuki. Jak przystało na Irlandczyka, który zaciskał pięści do walki o lepszą pozycję, był wobec syna surowy. Ale pielęgnował muzyczną fascynację syna. Woził go w każdy weekend na koncerty: Dylana czy McCartneya. Pierwsza płyta, jaką zapamiętał Ed, to „Irish Heartbeat" Vana Morrisona. Zapragnął pobić jego rekord z czasów, gdy ten dawał 200 koncertów rocznie.

W Ameryce przełomowym sukcesem koncertowym były trzy wyprzedane występy w nowojorskiej Madison Square Garden w 2013 r., w sali mieszczącej 18 tys. widzów. Rok później jako jedyny solista na świecie zapełnił trzy razy stadion Wembley. Grał dla 90 tys. fanów wyłącznie z towarzyszeniem gitary.

– Jesteś jedyną osobą, która mogła tego dokonać – komentował wyczyn na Wembley sir Elton John, opiekujący się karierą Eda.

Warszawskie koncerty na PGE Narodowym zakończą europejskie tournée. Ponownie padły rekordy frekwencji i wpływów. Czerwcowe koncerty w Glasgow i Newcastle oglądało 150 tys. fanów każdy, zaś zysk wynosił 13,5 mln dol. każdego wieczoru.

Trzeba dodać, że ceny biletów na koncerty Sheerana, ze względu na jego wiek i jego fanów, nie są tak wysokie jak na The Rolling Stones, a jednak w Melbourne padł rekord. Cztery występy na tamtejszym stadionie dla ponad ćwierć miliona fanów przyniosły prawie 21 mln dol. Właśnie w Oceanii Sheeran pobił rekord Dire Straits z 1985 r., sprzedając ponad milion biletów. Miał też wyższą frekwencję niż AC/DC.

Dobrze czuje się w świecie filmu. Do megaprodukcji „Hobbit: pustkowie Smauga" skomponował hit „I See Fire". Wystąpił w siódmym sezonie „Gry o tron", a także w ostatniej części cyklu o Bridget Jones, gdzie zagrał siebie w Glastonbury.

Deklaruje, że ceni sobie te same cechy co inni milenialsi: szczerość i pragnienie autentyczności. Zaręczył się z Cherry Seaborn, dawną koleżanką ze szkoły w Sufolk. Poznali się, gdy miał 11 lat, a ponownie spotkali w Nowym Jorku, gdzie Cherry pracowała na Wall Street. Ed zaprosił ją na przyjęcie u amerykańskiej megagwiazdy Taylor Swift, która pomagała mu w rozwinięciu kariery za Atlantykiem. Narzeczona zainspirowała przebój „Perfect", gdzie występuje w roli idealizowanej romantycznej bohaterki.

W 2015 r., mając 15 mln fanów obserwujących go na Twitterze i 5,5 mln na Intagramie, Ed zrezygnował z komunikowania się poprzez te media, „nie chcąc oglądać świata poprzez ekran telefonu". Fanów ma oddanych. Nie obrażają się, nawet gdy ich idol w trakcie wykonywania piosenki informuje, że musi udać się do toalety. To chyba jedyna jego ekstrawagancja.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane