Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Z dedykacją cena wyższa

Janusz Miliszkiewicz 07-02-2019, ostatnia aktualizacja 07-02-2019 10:04

Sprzedaj pamiątki rodzinne, uchronisz je przed zniszczeniem.

≥Etykiety od zapałek zastąpiły na aukcji starodruki
źródło: Rara Avis
≥Etykiety od zapałek zastąpiły na aukcji starodruki
≥25–35 zł zapłacimy za archiwalne numery miesięcznika „Ty i Ja”
źródło: Antykwariat Kwadryga Warszawa
≥25–35 zł zapłacimy za archiwalne numery miesięcznika „Ty i Ja”
≥Od 1,8 tys. zł rozpocznie się licytacja dzieła Romana Aftanazego
źródło: Rara Avis
≥Od 1,8 tys. zł rozpocznie się licytacja dzieła Romana Aftanazego

Już 16 lutego w Krakowie odbędzie się aukcja bibliofilska antykwariatu Rara Avis (www.raraavis.krakow.pl). W ofercie wystawiono nie tylko książki, ale także np. etykiety zapałczane i zabawki. To konieczność, bo wyczerpały się zapasy białych kruków.

W ofercie jest 60 etykiet z przełomu XIX i XX wieku. Mają ceny wywoławcze od 100 do 300 zł, a więc wyższe niż interesujące książki z tego samego okresu. Ale książek nie ma! Czy kolekcjonerzy rzucą się na etykietki? Nawet pobieżna lektura opisów katalogowych wciąga. Historia przemysłu zapałczanego odzwierciedla skomplikowaną historię polskiej gospodarki.

Zabawki to figurki z metalu lub mas plastycznych. Przedstawiają żołnierzy lub strażaków, mają wysokość ok. 8 cm, pochodzą z początku XX wieku. Ceny wahają się od 48 do 360 zł. Jeśli zatem znajdziemy w domu przysłowiowe rupiecie, to nie wyrzucajmy ich. Opłaca się sprawdzić, może są one już towarem aukcyjnym.

Archiwum prof. 
Tadeusza Kotarbińskiego

Rara Avis oferuje fragment archiwum rodzinnego filozofa Tadeusza Kotarbińskiego (1886–1981). Są m.in. rękopisy głęboko osobistych wierszy pisanych dla żony. Rękopisy mają ceny od 60 do 160 zł. Tego rodzaju pamiątki wychodzą na rynek z archiwów rodzinnych.

Na krajowym rynku antykwarycznym w ostatnich latach zachodzą zmiany obyczajowe. Rodziny wystawiają na sprzedaż pamiątki po swoich przodkach, gdy jeszcze w latach 90. XX wieku należało to do rzadkości.

Stołeczny antykwariat Lamus (www.lamus.pl) 21 maja 2016 r. wystawił np. archiwalia dotyczące prof. Aleksandra Gieysztora. Wydarzeniem było wystawienie 24 maja 2014 r. przez Lamus archiwum rodzinnego premiera Donalda Tuska. Z tej okazji pierwszy raz o rynku bibliofilskim pisała prasa bulwarowa, w dodatku na pierwszych stronach.

Faktem jest, że często jedynym ratunkiem dla pamiątek rodzinnych jest ich sprzedaż, nadanie im wartości finansowej. Jeśli ktoś wylicytuje np. legitymację lub zdjęcie mojego dziadka, to będzie je chronił, bo wydał na nie pieniądze. Będzie prezentował je na wystawach tematycznych, reprodukował w katalogach, aby w ten sposób podwyższyć cenę swojej własności.

W katalogu Rara Avis jest rozdział „Ratunku, giniemy, Polacy w ZSRR". Zawiera dokumenty dotyczące dramatycznych przeżyć Polaków. Jest np. zielnik wykonany przez więźnia obozu w Workucie. Muzea często dopiero z oferty aukcyjnej dowiadują się o istnieniu takich pamiątek mających podstawowe znaczenie dla naszej historii, tożsamości narodowej.

Rara Avis oferuje ok. 1400 obiektów. Jest np. pierwodruk „Pana Tadeusza". Egzemplarz pochodzi z księgozbioru pisarza Emila Zegadłowicza, czy z tego powodu osiągnie wyższą cenę? Cena wywoławcza wynosi 5 tys. zł.

Są w ofercie książki wydane w PRL, które same w sobie nie mają aukcyjnej wartości. Wystawiono je tylko dlatego, że widnieją na nich odręczne dedykacje autorów dla historycznych postaci. 100 zł kosztuje książka z dedykacją Andrzeja Wajdy dla poetki Julii Hartwig. Wydana w 1998 r. książka, bez dedykacji, miałaby cenę ok. 20 zł i nie zostałaby przyjęta na aukcję. Dzięki odręcznej dedykacji egzemplarz stał się unikatem!

Książki z dedykacjami autorów to ciekawy temat na stworzenie kolekcji. Nasz młody rynek docenia na razie dedykacje przede wszystkim lub wyłącznie wielkich postaci historycznych, np. Stanisława Wyspiańskiego, Józefa Piłsudskiego. Światowi kolekcjonerzy ostro licytują u nas odręczne dedykacje Brunona Schulza.

Rękopis 
Moniki Levinsky

W Polsce dedykacje są bardzo tanie. W świecie istnieją specjalistyczne antykwariaty, które handlują tylko książkami z dedykacjami. Przed laty przeprowadziłem dla „Moich Pieniędzy" wywiad ze światowej sławy kolekcjonerem dr. Tomaszem Niewodniczańskim z Bitburga. Na aukcji upolował akurat książkę z dedykacją Moniki Levinsky, bohaterki skandalu obyczajowego.

Dr Niewodniczański wyjaśniał, na czym polega zysk z posiadania odręcznej dedykacji. Tłumaczył, że jak przymknie oczy i wodzi palcem po odręcznym piśmie dedykacji, to czuje bezpośredni kontakt z daną postacią historyczną...

Jest w ofercie legendarne dzieło Romana Aftanazego „Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej". To 11 tomów wydanych przez Ossolineum w latach 1991–1997. Autor zgromadził kilka tysięcy archiwalnych zdjęć. Przedstawiają one wnętrza polskich domów. Dla rasowego bibliofila to podstawowe źródło wiedzy o kresowych księgozbiorach domowych. Dzieło Romana Aftanazego wystartuje z ceną 1,8 tys. zł.

Z analiz Pawła Podniesińskiego, rzeczoznawcy antykwarycznego Ministerstwa Kultury, wynika, że w 2018 r. obroty na krajowych aukcjach bibliofilskich spadły o ok. 30 proc. Brakuje białych kruków! Z tego powodu krajowe antykwariaty książkowe wprowadzają nowy asortyment. Na przykład stołecznych antykwariat Kwadryga (www.kwadryga.com) handluje czasopismami z epoki PRL.

Są w ofercie Kwadrygi numery miesięczników „Projekt". Za numer miecznika „Polska" zapłacimy 40 zł, jeśli okładkę zaprojektował wielki artysta, np. Jana Lenica. Miesięcznik „Ty i Ja" to dziś kultowe czasopismo, w Kwadrydze zapłacimy za nie 25–35 zł. W domowym wnętrzu, stylizowanym na lata PRL, wypada mieć numery „Ty i Ja".

Kwadryga skutecznie konkuruje z domami aukcyjnymi, które handlują malarstwem i plakatami. Ma w ofercie bogaty zestaw plakatów np. Franciszka Starowieyskiego i Jana Lenicy, w cenach już od 200 zł. ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane