Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Młoda sztuka w blasku dolarów

Janusz Miliszkiewicz 11-04-2019, ostatnia aktualizacja 11-04-2019 10:44

Gdańskie Muzeum Narodowe prezentuje obrazy zafundowane przez prywatnego mecenasa sztuki ze świata.

Marta Kochanek-Zbroja wystawia w stołecznej Galerii Milano
źródło: Galeria Milano Warszawa
Marta Kochanek-Zbroja wystawia w stołecznej Galerii Milano
Kompozycja Julii Curyło budzi zachwyt na wystawie w Muzeum Narodowym w Gdańsku
źródło: Muzeum Narodowe Gdańsku
Kompozycja Julii Curyło budzi zachwyt na wystawie w Muzeum Narodowym w Gdańsku
Franciszek Ledóchowski odnosi sukcesy na aukcjach najmłodszej sztuki
źródło: archiwum artysty
Franciszek Ledóchowski odnosi sukcesy na aukcjach najmłodszej sztuki

W Muzeum Narodowym w Gdańsku, w Pałacu Opatów w Oliwie (www.mng.gda.pl), otwarto kilka dni temu wystawę 153 obrazów 109 polskich malarzy, którzy debiutowali po 2000 roku. Kuratorem wystawy jest Wojciech Zmorzyński. Potrwa ona do 16 czerwca.

Historia kolekcji jest jak bajka. Gdańskie muzeum w 2015 roku dostało 400 tys. dolarów od bogatego mecenasa sztuki. Mecenas życzył sobie, żeby muzeum wspierało najmłodszych polskich artystów.

Polska galeria 
w Londynie

Tajemniczy mecenas to artysta malarz Basil Alkazzi. Ma on sentyment do Polski, ponieważ w 1983 roku pochodząca z Wilna Halima Nałęcz, polska kolekcjonerka i marszandka, zorganizowała mu wystawę w swojej prestiżowej Drian Galleries w Londynie. Dobro krąży! Teraz Basil Alkazzi postanowił pomóc najmłodszym polskim malarzom.

Tak powstała pierwsza w kraju muzealna kolekcja najmłodszej polskiej sztuki. Kolekcja będzie powiększana i prezentowana na kolejnych wystawach. Warto tę wystawę pokazać także w innych muzeach w kraju. Oglądamy dzieła np. Basi Bańdy, Julii Curyło, Julii Cybis, Łukasza Huculaka, Grzegorza Kozery, Grupy The Krasnals, Agnieszki Sandomierz.

Niespodzianką jest to, że w kolekcji Muzeum Narodowego w Gdańsku nie ma artystów, którzy od dziesięciu lat są najbardziej popularni na krajowych aukcjach najmłodszej sztuki, gdzie do niedawna wszystkie ceny wywoławcze wynosiły 500 zł. To nie zarzut, tylko stwierdzenie faktu.

Aukcje te zrewolucjonizowały rynek. Obecni na nich artyści trafili do masowej świadomości konsumentów sztuki. Obrazy tych najmłodszych artystów stanowią ok. 50 procent wszystkich obrazów sprzedawanych na krajowych aukcjach.

Malarze ci debiutowali najczęściej po 2000 roku. Ich dorobek zajmuje istotne miejsce w „Raporcie" o krajowym rynku sztuki wydanym rok temu przez portal Artinfo.pl (www.artinfo.pl). Czołówka tego rynku to np. Wojciech Brewka, Joanna Misztal, Mirella Stern, Gossia Zielaskowska. Wyróżnia się abstrakcyjne malarstwo Franciszka Ledóchowskiego, który miał już indywidualne wystawy.

Kapryśna sława

Najmłodsze polskie malarstwo jest bogatsze! Oprócz prac, które budzą zachwyt w gdańskim muzeum, mamy obrazy masowo kupowane na wspomnianych powyżej aukcjach.

Są jeszcze obrazy najmłodszych, które na swoich aukcjach „Sztuka współczesna. Nowe pokolenie po 1989 r." rekordowo sprzedaje Desa Unicum (www.desa.pl). Są także malarze, którzy programowo nie uczestniczą w aukcjach, obecni są tylko w galeriach. Dlatego warto poznawać sztukę młodych nie tylko na aukcjach i w muzeach. Na przykład ostatnio stołeczna Galeria Milano (www.milano.arts.pl) otworzyła wystawę Marty Kochanek-Zbroi, uczennicy Leona Tarasewicza, która debiutowała w 2004 roku.

Czy młodzi zaprezentowani w Gdańsku staną się klasykami, czy ich dzieła zapełnią muzea? Czy na rynku zastąpią np. Fangora lub Dwurnika? Dorobek którego z młodych zyska takie znaczenie w sztuce, że artysta stanie się następcą Andrzeja Wróblewskiego? Tego nie wiemy.

Żadna dzisiejsza muzealna wystawa nie jest gwarancją wiecznej sławy. Malarska sława jest kapryśna. Dowodzi tego biografia choćby Henryka Siemiradzkiego, który za życia malował na zamówienie głów koronowanych, jednak na prawie 100 lat zniknął z masowej świadomości. Siemiradzkiego przypomnieli bogaci Rosjanie, którzy na świecie ostro licytowali obrazy malarza, ponieważ uważają go za swojego artystę.

Kolekcjonerzy obdarowują muzea

Gwarancją wieczności malarza jest tylko rynek! Obrazy krążące na rynku są stale przypominane – najlepiej rekordowymi cenami. Sztuka rozwija się w blasku pieniądza. Gdyby nie bogaty fundator ze świata Basil Alkazzi, nie byłoby gdańskiej kolekcji.

Sztuka osiąga na aukcjach rekordowe ceny. Muzeów nie stać na zakupy. Dlatego na świecie muzea ściśle współpracują z prywatnymi kolekcjonerami. Jedyną szansą dla muzeów jest pozyskiwanie depozytów prywatnych kolekcji.

Prof. Krzysztof Pomian, ceniony w świecie historyk kolekcjonerstwa, pisze, że współpraca z prywatnymi kolekcjonerami jest wprost obowiązkiem muzeów. Kolekcjonerzy chętnie obdarowują muzea, z którymi współpracują, którym mogą zaufać.

Gdańskie Muzeum Narodowe słynie z prezentacji prywatnych kolekcji. Na przykład Halima Nałęcz ofiarowała do Gdańska obrazy najlepszych brytyjskich malarzy ze swojej galerii, w tym dzieła Basila Alkazziego.

Od 2004 roku jako stały depozyt prezentowana jest w Gdańsku wybitna kolekcja Bogdana Jakubowskiego z Paryża (teraz trwa remont sal!). Ma ona wielką wartość artystyczną i edukacyjną, o czym wielokrotnie pisałem w „Moich Pieniądzach".

Zgromadzone przez Jakubowskiego obrazy klasyków powojennej polskiej abstrakcji mają wybitną, udokumentowaną proweniencję. Niektóre z nich wystawiane były na wielu wystawach w prestiżowych światowych muzeach. Reprodukowane są i opisane w katalogach tych wystaw.

Na dojrzałym międzynarodowym rynku bogaty rodowód dzieła zdecydowanie wpływa na wzrost ceny. Udokumentowany rodowód to dla rynku sygnał, że dzieło jest autentyczne. Fakt, że obraz wystawiano w największych muzeach, to dla rynku potwierdzenie jego najwyższej artystycznej jakości.

Od lat alarmuję, że na krajowym rynku rodowód dzieła sztuki nie jest w pełni doceniany. Wystawa kolekcji Jakubowskiego uczy wysokiej kultury kolekcjonerskiej, m.in. jak zbudowana jest cena dzieła na dojrzałych rynkach.

Do kolekcji Jakubowskiego wydano katalog. Warto zwrócić uwagę np. na obraz „Stróż" Tadeusza Brzozowskiego wielokrotnie wystawiany w świecie, w tym na legendarnej wystawie „15 Polish Painters" w Muzeum of Modern Art. w Nowym Jorku w 1961 roku.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane