Kwatera AK w gruzach
Inwestor rozpoczął rozbiórkę fabryki Kamlera, w której w pierwszych dniach powstania mieściła się Komenda Główna AK. W jej miejscu postawi apartamentowiec.
Na dziedzińcu tona gruzu, porozrzucane cegły i szkło. Tyle zostało z zabudowań przedwojennej fabryki Kamlera przy ul. Dzielnej 72. To tutaj przed godziną „W“ rozegrała się jedna z pierwszych walk z Niemcami. Od frontu stoi jeszcze niemal nienaruszona część budynku. Ale do czasu. Robotnicy usunęli już dach i fragment strychu.
O zburzeniu zabudowań zdecydował ich właściciel – firma deweloperska Sadie Investments.
– Chcieliśmy zachować budynek, ale był w bardzo złym stanie technicznym. Stanowił zagrożenie dla otoczenia i w każdej chwili mógł runąć – twierdzi Zdzisław Sipiera, członek zarządu spółki.
W miejscu dawnej fabryki deweloper chce postawić apartamentowiec. – Na razie to wstępna koncepcja. Jeszcze nie mamy gotowego projektu architektonicznego – zaznacza Sipiera.
Fabryka Kamlera nie była zabytkiem, więc deweloper nie musiał dodatkowo uzgadniać decyzji o rozbiórce z konserwatorem.
– Wydaliśmy opinię, że ze względu na historię i wartości architektoniczne budynek powinien zostać zachowany. Nakazaliśmy też pozostawienie fasady od frontu – opowiada Artur Zbiegieni, zastępca stołecznego konserwatora.
Rozbiórką dawnej siedziby komendy AK zasmuceni są kombatanci. – Zabudowania są częścią wojennej historii miasta. Szkoda, żeby w całości zniknęły – uważa Tadeusz Filipkowski, prezes Fundacji Filmowej Armii Krajowej.
Powstańcom już raz udało się obronić budynek przed zburzeniem. W 2006 roku chciała go kupić spółka Optimum. Na stołecznym rynku nieruchomości krążyły wówczas pogłoski, że w miejscu komendy planuje ona budowę osiedla. Ostatecznie zmieniła plany i zrezygnowała z zakupu.
– Zaproponowaliśmy wtedy urządzenie w fabryce izby pamięci, którą zaopiekowałoby się Muzeum Powstania. Ale nikt nie podchwycił pomysłu – opowiada major Edmund Baranowski, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
W ochronę przedwojennych zabudowań włączyli się też społecznicy z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy. W 2006 roku skierowali w tej sprawie wniosek do wojewódzkiego konserwatora. Ale ten odmówił.
– Decyzja zapadła za czasów naszych poprzedników – mówi Monika Dziekan, rzecznik konserwatora.
Inwestor zapowiedział, że na fasadzie nowego obiektu powiesi tablicę upamiętniającą Powstanie Warszawskie.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.