DRUKUJ

Nagość w domowych pieleszach

Agnieszka Grotek 09-11-2009, ostatnia aktualizacja 09-11-2009 17:28

Paradować bez ubrania przy swoich dzieciach, czy przemykać z łazienki do pokoju w ręczniku? - Wszystko zależy od poglądów rodziców. Jedno jest pewne - nie powinni oni robić niczego wbrew sobie i swoim pociechom - podkreśla psycholog i seksuolog Aleksandra Joczko.

źródło: IStockPhoto

- Mój sześcioletni syn nie chce, bym wchodziła do łazienki podczas jego kąpieli. Mam wrażenie, że się mnie wstydzi. Chociaż w domu panowała zasada pełnej swobody. Nie krępowałam się przebierania się przy dziecku i mój syn również bez wstydu chodził przy mnie nago. Nagość w domu traktowałam jako coś naturalnego. Teraz widzę, że coś się zmienia - opowiada Małgorzata, mama sześcioletniego Wojtka.

W początkowej fazie rozwoju dzieci traktują nagość zupełnie naturalnie. Zatem w ogóle nie są skrępowane nagością swoją i swoich bliskich. Dwu-, czy trzylatkom zupełnie nie przeszkadza to, że nie mają na sobie ubranka. A nawet chętnie się ich pozbywają. Bez ubrań czują się po prostu swobodnie. Nie zważają również na to, że ich rodzice są w domu nadzy (głównie podczas mycia się, czy przebierania). Owszem, kilkuletnie maluchy zauważają anatomiczne różnice między płciami, ale ograniczają się tylko do stwierdzenia tego faktu.

- Dopiero wraz z rozwojem, wychowaniem pojawia się u dzieci uczucie wstydu - podkreślają eksperci. Zatem w dużej mierze to od zasad i zwyczajów panujących w domu zależy, czy dziecko będzie się krępowało chodzić nago przy rodzicach, czy będzie swoją nagość i nagość rodziców traktowało jako coś zupełnie naturalnego. Więc, jeśli rodzice sami czują się swobodnie ze swoją nagością, to dziecko również będzie miało takie poczucie. Jeśli natomiast rodzice wolą ukrywać swoje ciała i nie czują się dobrze, paradując nago przed samymi sobą i swoimi pociechami, to w swojej rodzinie nie będą na siłę wprowadzali zasad pełnej swobody.

I zarówno jeden, jak i drugi przykład nie jest nieprawidłowy.

- Nie byłby dobry, gdyby był nienaturalny - podkreślają seksuolodzy i psychologowie. Jednak, czy taka swoboda sprawdza się również wtedy, gdy w domu są nastoletnie pociechy?

- Syna nie będę się wstydzić. To przecież moje dziecko. Ale on za kilka lat na pewno będzie się krępował pokazać mi się nago. Przecież już się mnie wstydzi - twierdzi Małgorzata.

Zdaniem ekspertów, nastoletni syn, choć nie będzie traktował matki jako obiektu seksualnego, będzie się jej wstydził tylko z tego powodu, że jest ona innej płci. Z tego samego powodu nastoletnia córka, nie będzie chętnie paradowała nago przed ojcem. Natomiast chodzenie po domu w bieliźnie nie będzie już dla nikogo problemem (o ile oczywiście zawsze takie zachowanie było na porządku dziennym).

Specjaliści radzą jednak, by oczywiście nie przesadzać z tą nagością i uświadomić dziecku, że w domowych pieleszach mogą sobie pozwolić na pełną swobodę, ale w miejscach publicznych, czy podczas wizyt u rodziny czy znajomych już nie. Powód jest banalny. Nikt nie żyje samotnie na bezludnej wyspie. Każdy z nas (dorośli i dzieci) są częścią społeczeństwa, w którym obowiązują pewne zasady. W naszej kulturze epatowanie nagością np. w szkole czy w parku, po prostu byłoby źle przyjęte, byłoby to złamanie obyczajowej normy. W skrajnej sytuacji wyzwolonych rodziców mogłoby wprowadzić w tarapaty - w Polsce za chodzenie nago w miejscach publicznych grozi kara grzywny do 1,5 tys. zł.

Nagość w domu pod kontrolą

dr Aleksandra Joczko, psycholog SWPS, ekspert z zakresu seksualności dziecięcej

Na forach internetowych rodzice burzliwie dyskutują na temat nagości w domu. Jedni paradowanie bez ubrań przed dziećmi traktują jako coś naturalnego, inni wolą przemykać z łazienki do pokoju w ręczniku, bo nie chcą przestraszyć swojej pociechy. Jak zatem traktować nagość w domu?

dr Aleksandra Joczko: Jako coś naturalnego,ale oczywiście z dozą ostrożności. Z badań wynika, że dorośli pamiętają nagość swoich rodziców, ale tylko ze swojego wczesnego dzieciństwa. A rodzice bardzo często nie wstydzą się chodzić nago przed dziećmi, dopóki nie zorientują się, że maluch jest świadomy tej nagości. Rodzice powstrzymują się z obnażaniem również wtedy, kiedy maluch zaczyna lepiej mówić, bo po prostu obawiają się, że powie on komuś, że mama czy tata chodzi w domu bez ubrania.

Kiedy rodzice powinni przestać paradować nago po domu?

A.J: Kiedy ich dziecko zasygnalizuje, powie im, że jemu to przeszkadza. Zwykle jest to sześcio- lub siedmiolatek. Ale oczywiście jest to sprawa indywidualna i może uwagę zwrócić młodsze dziecko. Nawet jeśli rodzice nie czują się skrępowani obecnością dziecka, to powinni uszanować jego wrażliwość i po prostu się przed nim nie rozbierać. Zwykle jest tak, że dwu-, trzylatek widzi różnice między płciami. Czterolatek będzie chciał się dowiedzieć, jak wyglądają dorośli. A siedmio-, ośmiolatek już będzie miał poczucie wstydu i nie będzie chciał się rozbierać przy rodzicach i pewnie oglądać ich nagich.

Czy rodzice powinni okazywać swą nagość przed swoimi nastoletnimi pociechami?

A.J: Jeśli rodzic jest tej samej płci co dziecko, to nie ma problemu. Jeśli oczywiście są to sytuacje naturalne, np. przebieranie się. Matka raczej nie będzie odczuwała wstydu przed córką i odwrotnie. Natomiast córka przed ojcem już tak i takich sytuacji należy unikać.

Jakie zachowanie rodziców uznamy za naturalne, a jakie jest już niepokojącym zaburzeniem?

A.J: Jeśli rodzice po prostu traktują swoją nagość jako coś naturalnego i nie epatują nią nadmiernie, to nie jest nic złego. Dzieci same chcą poznawać ciało i rodzice powinni je uświadamiać o tym, że ciało jest fajne. Ale w miarę zainteresowania malucha. Dziecko nie może być obiektem seksualnym. Niedopuszczalne jest zachęcanie dziecka do patrzenia na nagiego rodzica, czy zachęcanie do dotykania stref intymnych rodzica.

uroda.zyciewarszawy.pl