Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sushi prosto od samuraja

Iza Natasza Czapska 27-06-2008, ostatnia aktualizacja 04-07-2008 15:27

Z aktorką Marią Ciunelis, neofitką w świecie sushi, sprawdzałam, czy znakomitej restauracji Izumi Sushi nie wyrosła przypadkiem konkurencja przy Pięknej.

autor: Radosław Pasterski
źródło: Fotorzepa

Odkrywanie przed niewtajemniczonymi rozkoszy, jaką daje sushi, to podniecające wyzwanie. Tym razem było ono o tyle większe, że wychowana na Mazurach Maria Ciunelis nie lubi ryb – zatruła się nimi jako dziecko.

Wydaje się, że np. surowy łosoś dla kogoś, kogo od ryb odrzuca, jest trudny do przełknięcia. Restauracja Nori Sushi and More odniosła jednak zwycięstwo nad traumą z dzieciństwa mojego gościa.

Aktorka dała radę trzem zestawom – obsypanym drobnym kawiorem uramakom (czyli tzw. odwrócone – ryżem na wierzch), obłożonym kilkoma rodzajami ryb baltic makom i futomakom z grzybami shitake.

Zamiast wpaść pod stół, dałyśmy się jeszcze namówić na świeżo upieczone ciasto podsunięte przez Anetę Lepę. To współwłaścicielka lokalu, któremu japońska kuchnia przysporzyć ma nowych klientów. Nori Sushi and More jest bowiem dawną 11th Fragrance, w której europejskie menu zostało wzbogacone o sushi. Można więc teraz wybrać się tam i na fantazyjną sałatkę z figami, i na naleśniki ze szpinakiem, i na tapas, i na zupę z wodorostów. Pani Aneta, która przez siedem lat mieszkała w Japonii, sprowadziła z Tokio kucharza zwanego Nori, który dorobił się nawet własnego programu kulinarnego w tamtejszej telewizji.

Zawijasy emocji

Maria Ciunelis nie przepada za gotowaniem. Powoli ceduje obowiązki gospodyni na najstarszego syna. Tytus, student informatyki, znany w warszawskich klubach jako DJ Maciak, w kuchni doskonale sobie radzi. A ma dla kogo gotować, bo jest ich w domu siedmioro.

– Mam czterech synów, jedną córkę i cieszę się, że nie jest na odwrót – śmieje się aktorka – Nas było w domu trzy dziewczyny i nie mogę się nadziwić, jak mama dała sobie z nami radę. Za dziewczynką ciągnie się bowiem cały wszechświat odczuć! Chłopcy to proste umysły, jasne reakcje. Nie absorbują sobą tak otoczenia, nie ma u nich takich emocjonalnych zawijasów. Jeśli nawet w okresie dojrzewania przechodzą etap buntu, to wyrażają się jasno: „nie chce mi się”, „olewam”, „nie będę tego robił”. A ich siostra każdy drobiazg rozłoży na części pierwsze.

Córka Marii Ciunelis Daria jest typem naukowca – próbowała już farmacji, studiowała bibliotekoznawstwo. Teraz jest studentką teologii kultury na Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego, zaczyna też filozofię. Ku uciesze matki, którą w okresie dojrzewania zraziła do psychologii.

– Darię od małego interesowała psychologia, a jak podrosła, zaczęła czytać wszystkie książki o wychowaniu nastolatków – opowiada Maria Ciunelis. – Ja ich nie czytałam wcale albo czytałam pobieżnie. Ona za to studiowała je dogłębnie i mówiła mi, jakie popełniam błędy. Nie można jej było przegadać. Cieszę się więc, że jednak odeszła od psychologii i wybrała filozofię.

Daria pracuje też w maleńkim teatrzyku w Forcie Sokolnickiego jako osoba obsługująca publiczność. Dzięki temu może sobie dorobić i bliżej poznać świat teatru, który jednak nie wciągnął jej tak jak matkę.

Maria Ciunelis, niemal od czasu studiów w zespole Ateneum, też zresztą lubi zrobić sobie oddech od zawodu. Coraz bardziej pociąga ją pisanie scenariuszy i reżyseria. Jako scenarzystka pracuje dla serialu „Na dobre i na złe”. Jako reżyser ma na koncie „Dzieci mniejszego Boga” – spektakl z udziałem osób głuchych – i „Bajki robotów”, do których kończą się próby w mającym niebawem ruszyć teatrze Capitol.

– Aktorstwo przestało być moim głównym źródłem dochodu – przyznaje Ciunelis. – Przez długie lata problemem dla mnie było, jak się utrzymać, a przy tym zachować twarz. Teraz, kiedy zostałam scenarzystką, stać mnie na takie kaprysy jak choćby reżyserowanie w Capitolu u Ani Gornostaj, mogę też bardziej przebierać w rolach.

Na efekty takiego komfortu nie musiała długo czekać. Za przyjętą z namysłem rolę matki w spektaklu Teatru Telewizji „Sprawa Emila B.” w reżyserii Małgorzaty Imielskiej otrzymała niedawno nagrodę na sopockim festiwalu Dwa Teatry. Ma dobry czas.

Samuraj przy Pięknej

Nie lubi gotować, ale lubi jeść. Zwłaszcza gdy jej podadzą. W Nori Sushi and More Maria Ciunelis doceniła smak sushi, ale większe wrażenie niż małe dzieło sztuki na talerzu zrobił na niej sprowadzony z Tokio kucharz.

– Ma niesamowitą charyzmę – oceniła aktorka – Taki ascetyczny, żeby nie powiedzieć kostyczny. Wygląda jak wyjęty ze średniowiecza samuraj!

Jednak mimo największych starań jego maki nie mogą równać się choćby ze skórką pieczonego łososia z mieszczącej się przy pl. Zbawiciela restauracji Izumi Sushi. Tamtejszy kucharz to jednak wciąż niepokonany mistrz. Samurajowi z Nori pozostaje seppuku.

*mój przepis

Moja rodzina pochodzi z Litwy, ja jednak poznałam miejsca, gdzie żyli dziadkowie dopiero rok temu. Z tej wizyty pozostały mi w pamięci dwa ciekawe dania. Jadłam tam śledzie z kurkami. Kurki były przyrządzone osobno, usmażone z cebulką i potem dodane do śledzi. Nadawały im pięknego koloru i smaku. Drugie danie to raczej niespotykany w Polsce chłodnik ze szczawiu.

*z menu

Nori Sushi and Moreul. Piękna 11tel. 022 696 30 30

∑ california maki 35 zł

∑ baltic maki 45 zł

∑ futo maki 45 zł

∑ wino śliwkowe 18 zł

Życie Warszawy

Najczęściej czytane