Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Fotki powstałe z popiołów

Igor Seider 31-07-2008, ostatnia aktualizacja 31-07-2008 19:02

Graficy – Maciej Kościelniak i Piotr Margas – wpadli na nowatorski pomysł stworzenia fotomontaży łączących dzisiejszą Warszawę i wojenne zniszczenia. Ich inna niż wszystkie wystawa „Miasto Feniksa...” od piątku zagości przy Krakowskim Przedmieściu.

Nowy Świat, ujęcie od Al. Jerozolimskich. Na wprost pozostałości narożnej kamienicy u zbiegu z Al. 3 Maja. Luty 1945 roku.
źródło: http://miastofeniksa.pl/
Nowy Świat, ujęcie od Al. Jerozolimskich. Na wprost pozostałości narożnej kamienicy u zbiegu z Al. 3 Maja. Luty 1945 roku.
Maciej Kościelniak i Piotr Margas przygotowali sój projekt w błyskawicznym tempie. Realizacja pomysłu na "Miasto Feniksa" zajęła im trzy miesiące.
źródło: Życie Warszawy
Maciej Kościelniak i Piotr Margas przygotowali sój projekt w błyskawicznym tempie. Realizacja pomysłu na "Miasto Feniksa" zajęła im trzy miesiące.

Spacery po Warszawie mogą być inspirujące. Dokładnie rok temu, podczas jednego z nich, dwaj przyjaciele wpadli na pomysł, jak zainteresować młode pokolenie Powstaniem ‘44. Dziś przy Domu Polonii na Krakowskim Przedmieściu 64 zobaczymy efekt ich wytężonej pracy. 28 wielkoformatowych fotomontaży, przedstawiających powojenne zniszczenia i zestawionych z aktualną zabudową miasta, robi wrażenie.

Młodzi dla młodych

Zafascynowani fotografią Piotr Margas i Maciej Kościelniak na co dzień prowadzą pracownię graficzną Oneshot Design. Ich drugą pasją jest Warszawa. – Niedawno skończyłem kurs na przewodnika – mówi Piotrek. – Warszawa to moje hobby. Wystawa powstała bardziej z zainteresowania miastem niż fotografią. Po prostu chcieliśmy zrobić coś dla stolicy i jej mieszkańców.

Mimo młodego wieku – obaj mają niewiele ponad 20 lat – doskonale wiedzieli, jaki jest ich cel. Na co dzień zajmują się kształtowaniem identyfikacji wizualnej firm. Dla młodych Powstanie Warszawskie to wydarzenie, z którym trudno się identyfikować. Trzeba było do nich jakoś dotrzeć. Stworzyć nowy wizerunek powstania, pokazać jak ten zryw wpłynął na aktualny kształt miasta. – Tam, gdzie były krzyże, dziś parkują samochody – wyjaśnia Margas. – A tam, gdzie dziś są ogródki piwne, kiedyś odbywały się egzekucje. Naszym podstawowym założeniem było skontrastowanie zniszczeń powstania z tym co aktualne.

Przy zestawieniu przeszłości z teraźniejszością pomysł na fotomontaże był czymś naturalnym. Chociaż dla wielu już słowo fotomontaż ma negatywne konotacje i kojarzy się z czymś przekłamanym, Piotrek i Maciek nie mieli żadnych oporów: – Wiemy, że tylko dzięki tej technice przedstawiony temat potrafi nie tylko przemawiać, ale wręcz krzyczeć do odbiorcy.

Z pomysłem w kwietniu udali się do urzędu miasta. Na decyzję nie czekali długo. – Od razu połknęli haczyk – śmieje się Piotrek. Wystawę, o wymownym tytule „Miasto Feniksa. War*Saw Everything”, zaczęli realizować w maju, co w przypadku tak dużego projektu oznaczało wiele nieprzespanych nocy. Nie obyło się bez komplikacji.

– Muszę przyznać, że przygotowując materiały, spotkaliśmy się z postawą typu „Warszawa – Chrystus Narodów” – mówi Margas. Nie wszystkie pomysły przeszły. – Miasto konsultowało z nami wybór zdjęć – dodaje Kościelniak. – Było na przykład takie, na którym znajdowało się wiele swastyk. Uznano je za zbyt ostre. Może i dobrze. Nam nie chodzi o kontrowersje.

Współczesne zdjęcia robili sami. Po te archiwalne udali się do Muzeum Powstania. W przypadku wielu z nich musieli skontaktować się z ich właścicielami, uczestnikami powstania. – To fantastyczne, jak otwarci i entuzjastyczni są ci ludzie, którzy nieraz mają po 90 lat – mówi Piotrek. Powstańcy byli wzruszeni, widząc, że młodzież chce sięgać do ich historii. Jeden z autorów – Ryszard Witkowski – gdy dowiedział się, że chłopaki zajmują się fotografią, włączył komputer i wdał się z nimi w dyskusję o Windowsie Vista. O pokoleniowej przepaści nie było mowy. Aby uniknąć jakichkolwiek przekłamań, Margas i Kościelniak konsultowali się z Muzeum Powstania Warszawskiego.

– To świetny pomysł, który od razu nam się spodobał – mówi Anna Jastrzębska z działu dokumentacji fotograficznej MPW. – To coś, czego jeszcze nie było. Co ważne – nie widać tu pracy montażysty. Wszystkie stare elementy są wtopione i zintegrowane z otoczeniem.

Zintegrowane do tego stopnia, że jedna z osób, które oglądały ich zdjęcia, dziwiła się, iż w czasie wojny po placu Trzech Krzyży jeździły... ikarusy.

Współczesne cytaty

Jeszcze przed otwarciem „Miasto Feniksa...” wzbudziło duże zainteresowanie. Dziesięć tysięcy wejść na stronę internetową w pierwsze dwa dni jej działania i pozytywne komentarze dopingowały chłopaków do dalszej pracy.

By fotomontaże przemówiły do młodego odbiorcy jeszcze sugestywniej, Piotrek i Maciek postanowili, że muszą użyć języka, którym posługuje się on na co dzień. Każdej planszy towarzyszy cytat z literatury lub piosenki, nawiązujący do tego, co widzimy. – Użyliśmy klasyków takich jak np. Broniewski, bo tego po prostu nie da się uniknąć – mówią autorzy. Ale obok nich jest też T. Love, Lao Che czy Fisz, bo to przemawia do naszej generacji 100 razy mocniej niż najpiękniejszy wiersz z XVII w. – dodają.

Jednym z cytowanych artystów jest warszawski raper Kubson. Jak przyznaje, był wzruszony, gdy dowiedział się, że fragment jego utworu „O Warszawie” uzupełni obraz placu Krasińskich: – Dla mnie Powstanie Warszawskie to lekcja patriotyzmu i tragizm sytuacji ludzi, którzy byli wtedy w moim wieku. A „Miasto Feniksa...” to wystawa, jakiej nigdy nie widziałem, a zawsze chciałem zobaczyć.

Piotrek i Maciek z niecierpliwością czekają na reakcje mieszkańców Warszawy. Na stronie www.miastofeniksa.pl już działa forum, na którym każdy może wyrazić swoją opinię. Obaj powoli zaczynają snuć plany, jak kontynuować projekt. Myślą o albumie, w którym mogliby rozwinąć swój pomysł, nadać mu pełniejszy wymiar. Prawdopodobnie powstaną także plakaty z reprodukcjami fotomontaży.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane