Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Losy i czasy przywołane w impresji

Jolanta Gajda-Zadworna 28-10-2011, ostatnia aktualizacja 28-10-2011 15:59

W przytłumionych barwach i pokrytych woalem rysach, między przemykającymi zwiewnymi postaciami z lekka poruszającymi kadr fotografik Tomek Sikora odnalazł wilanowskiego ducha przeszłości.

Żywi i duchy  w pałacowych wnętrzach,  w obiektywie Tomka Sikory. Zdjęcia pochodzą z albumu „Wilanów. Genius loci”, wyd. Muzeum-Pałac w Wilanowie
źródło: Życie Warszawy
Żywi i duchy w pałacowych wnętrzach, w obiektywie Tomka Sikory. Zdjęcia pochodzą z albumu „Wilanów. Genius loci”, wyd. Muzeum-Pałac w Wilanowie
źródło: Życie Warszawy
źródło: Życie Warszawy

Ge­nius lo­ci wy­ło­nił się w ma­lar­skich zdję­ciach Si­ko­ry, nie­mal w re­al­nym kształ­cie. Prze­wod­ni­ka­mi po wi­la­now­skich ko­ry­ta­rzach, reprezentacyjnych kom­na­tach i in­tym­nych al­ko­wach są uchwy­co­ne w bie­gu po­sta­ci. Ni to zja­wy, ni sen­ne ma­rze­nia. Uka­zu­ją­ce się w miej­scach prze­stron­nych i ściśniętych, w moc­nym zbli­że­niu. Wpro­wa­dza­ją­ce dziw­ne za­wi­ro­wa­nia w sta­tycz­ne pa­ła­co­we prze­strze­nie.

Si­ko­ra łą­czy te oni­rycz­ne po­sta­ci z tymi z ob­ra­zów. Spra­wia wra­że­nie, jak­by trwał między nimi niekoń­czący się dia­log.

Po­dróż w in­ne cza­sy

„Sie­dzę w kom­na­cie kró­lo­wej. Pół­mrok. Ci­sza. Za­my­kam oczy, aby usły­szeć to, cze­go nie sły­chać, aby zo­ba­czyć to, cze­go nie wi­dać. Prze­no­szę się w in­ne cza­sy" – pi­sze we wstę­pie au­tor al­bu­mu „Wilanów. Genius loci".

Kiedy podnosi powieki, czuje jakby ota­czały go po­sta­ci z ob­ra­zów. Wy­ła­wia je świa­tło, przy­sła­nia cie­ń.

Artysta zaczyna grę z ich wi­ze­run­ka­mi – na­kła­da­ na sie­bie ko­lej­ne uję­cia – na prze­mian: te z ob­ra­zów oraz pokazujące ubra­nych w stro­je z epo­ki mo­de­li. Gra światłem. I tyl­ko przez mo­ment po­ja­wia się re­flek­sja, czy aby ten ko­laż zbyt moc­no nie in­ge­ru­je w struk­tu­rę roz­wie­szo­nych w komnatach wi­la­now­skie­go pa­ła­cu ory­gi­nal­nych dzieł.

Si­ko­ra umie­jęt­nie wzmac­nia au­tor­ską in­ter­pre­ta­cję. Pod­bu­do­wu­je ją hi­sto­rycz­ny­mi cy­ta­ta­mi, wło­żo­ny­mi mię­dzy ka­dry. Na przy­kład ta­kim: „Król JM., wie­czór grał w kar­ty z ich. Ks. Ks. Po­toc­kim, Sa­pie­hą i Wy­how­skim; ograł ich wszyst­kich".

Lub za­czerp­nię­tym z li­stu Sta­ni­sła­wa Kost­ki Po­toc­kie­go do żo­ny: „Pi­szę do Cie­bie, sie­dząc na­prze­ciw­ko Two­je­go por­tre­tu. Po­wie­si­łem go we wnę­ce mo­jej sy­pial­ni, im dłu­żej na nie­go pa­trzę, tym bar­dziej kon­tent je­stem z po­do­bień­stwa, ale wy­da­je mi się on smut­ny, mo­że to znu­że­nie, któ­re udzie­la się te­mu, kto po­zwa­la się ma­lo­wać, a mo­że ta­ką mi­nę się ma, po­zu­jąc dla wła­sne­go mę­ża...".

Groza i pamiętnik damy

Ko­rzy­sta­jąc z prze­róż­nych tech­nik – od naj­prost­szych zbli­żeń, po prze­twa­rza­nie fak­tu­ry zdjęć, ich bar­wy czy ostro­ści – Si­ko­ra mo­dy­fi­ku­je per­cep­cję wi­dza. Zmie­nia prze­strzeń wo­kół sie­bie i zmu­sza do in­ne­go na nią spoj­rze­nia.

W je­go wi­zji sta­tecz­na sie­dzi­ba kró­la Ja­na na­bie­ra nie­ocze­ki­wa­nej zwiew­no­ści. A wę­drów­ka bu­du­je zmien­ne na­stro­je. Raz wy­da­je się ubra­ną w stroj­ny ko­stium po­wie­ścią gro­zy. Kie­dy in­dziej emo­cjo­nal­nym pa­mięt­ni­kiem mło­dej da­my. Przy­bie­ra po­stać po­nad­cza­so­wej gra­fi­ki lub dy­na­micz­ne­go fo­to­re­por­ta­żu.

Album wydany przez Muzeum-Pałac w Wilanowie sta­je się ar­ty­stycz­ną prze­pust­ką do prze­szło­ści – nie tej mu­ze­al­nej i sztywnej, ale eks­pre­syj­nej. Pozwala, wcho­dząc do hi­sto­rycz­ne­go wnę­trza, po­czuć choć odro­bi­nę tego, co by­ło udzia­łem daw­nych miesz­kań­ców.

 

 

Życie Warszawy

Najczęściej czytane