Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Stolica walczy z wodą

Maciej Miłosz 20-05-2010, ostatnia aktualizacja 21-05-2010 09:23

Zoo, Saska Kępa, Gocław i Wilanów – to tereny najbardziej narażone na podtopienie. Wieczorem do miasta dotarła fala kulminacyjna na Wiśle. Stan wody po godz. 9 rano wynosił ponad 739 cm i przekroczył poziom alarmowy. Trwa umacnianie wałów.

autor: Mateusz Dąbrowski
źródło: Fotorzepa
źródło: Życie Warszawy
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa

Wały gdzieś na pewno przesiąkną. Tylko nie wiadomo, w którym miejscu. Sytuacja jest bardzo poważna – mówił na konferencji prasowej wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski i zapewniał, że wszystkie służby są w stanie najwyższej gotowości, a wały są na bieżąco monitorowane. W ich umacnianiu warszawiakom pomaga także 200 żołnierzy. Od wczoraj od godz. 14 w mieście obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe.

Do Warszawy dotarło czoło fali. Po południu poziom wody podnosił się dosłownie z godziny na godzinę. Choć rano było to nieco ponad 400 cm, to wieczorem stan wody wynosił ok. 680 cm. Zalało praskie plaże, na lewym brzegu betonowe bulwary zniknęły pod wodą. Nurt był bardzo wartki i niebezpieczny, woda niosła nawet drzewa. Poza podlaniem ogródków działkowych nie doszło do żadnych poważnych incydentów. Częściowo zamknięto dla ruchu Wybrzeże Helskie.

Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, maksymalny poziom wody Wisła osiągnie dziś wieczorem, wyniesie on 750 cm. Przy takiej wysokości fali woda nie przeleje się przez wały. – Problem w tym, że wysoki poziom wody utrzyma się przez dłuższy czas. Wtedy może dojść do przesiąkania wałów – tłumaczyła prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Gdzie jest niebezpiecznie?

Najbardziej zagrożone są Praga-Południe i stołeczne zoo. W razie przerwania wału z Gocławia, Saskiej Kępy i okolic ewakuowanych może być nawet 100 tys. osób. Kilkudziesięciu strażaków układało worki z piaskiem przy ul. Ratuszowej – wysokość wału zwiększyli o metr. Źle może być także na Łuku Siekierkowskim. Spokojnie nie mogą spać również mieszkańcy Wilanowa i Dolnego Mokotowa. Wały są monitorowane na bieżąco.

Do ewentualnej ewakuacji przygotowują się dwa stołeczne szpitale: Praski i na Solcu. – Jesteśmy w gotowości. Harcerze już pomagają nam przenosić dokumentację medyczną z niższych partii budynku na piętra. W razie konieczności uruchomimy strażaków – mówi Paweł Obermeyer, dyrektor Szpitala Praskiego.

– Wstrzymamy też planowe przyjęcia i będziemy wypisywać pacjentów. Tych najciężej chorych, leżących na oddziale intensywnej opieki medycznej, przewieziemy do innych szpitali – opowiada. Aby zabezpieczyć się przed wodą, dyrekcja kupiła worki oraz pięć ton piasku.

Nie blokować wałów!

Po południu, mimo plotki, że mosty wiślane mają być zamknięte, tysiące warszawiaków przyszło na przeprawy i bulwary, by na własne oczy przekonać się, jak niebezpieczny jest żywioł.

– Jest niebezpiecznie, ale trzymam kciuki, żeby wszystko się udało. Takiej wody jeszcze nie widziałem – opowiadał mieszkający przy bezpiecznej Marszałkowskiej Jerzy Zawistowski.

Ci, którzy chcą oglądać rzekę, powinni pamiętać, że zostawianie samochodów na wałach może utrudnić prace ratunkowe i będzie surowo karane.

- współpraca Ewa Zwierzchowska

Dodaj swoją opinię

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane