Wyśledź dziecko i męża
W Polsce ruszył serwis, dzięki któremu możliwe jest lokalizowanie osób za pośrednictwem internetu i telefonu komórkowego. Strona przeznaczona jest głównie dla rodziców, którzy w obawie o swoje dziecko, chcą sprawdzić gdzie ich pociecha się znajduje. Elektroniczny detektyw spodobał się jednak wielu klientkom, które chcą kontrolować nie tylko dziecko, ale także swojego męża.
Serwis www.gdziejestdziecko.pl został stworzony przez firmę Locon i umożliwia lokalizowanie osób za pomocą internetu oraz telefonu komórkowego (dziecka i rodzica) z kartą SIM w sieci Plus. Lokalizacja odbywa się na monitorze komputera, a konkretnie na cyfrowych mapach serwisu WWW bądź na ekranie telefonu komórkowego. Mama o odpowiedniej godzinie otrzymuje SMS-a z informacją gdzie znajduje się jej dziecko (lub mąż).
Poszukiwane osoby można zlokalizować z dokładnością do 500 metrów. Zamierzeniem serwisu było kontrolowanie dzieci, o które martwią się matki, zostające po godzinach w pracy. Serwis, podczas rejestracji, wymaga potwierdzenia, czy osoba która będzie kontrolowała jest rodzicem bądź prawnym opiekunem, a osoba kontrolowana jest dzieckiem. Możliwości serwisu spodobały się zazdrosnym, bądź ciekawym paniom, które chcą wiedzieć gdzie znajduje się ich druga połowa. Strona ma jednak solidne zabezpieczenia dzięki czemu wgląd w lokalizację ma tylko wyznaczony rodzic. Istnieje również możliwość zaplanowania kolejnych lokalizacji w kalendarzu elektronicznym oraz umieszczenia na mapie miejsc najczęściej odwiedzanych przez dziecko. Tworzone jest także archiwum wykonywanych lokalizacji. - Formy i czas kontroli można sobie dowolnie wybrać. Np. kontrolować można raz lub kilka razy dziennie albo nawet online. Wszystko zależy od zawartości portfela. W zależności od potrzeb klient wykupuje sobie "punkty", które są potrzebne do wykonania każdorazowego zabiegu ustalającego miejsce pobytu dziecka. Jedna lokalizacja kosztuje złotówkę. Można też wykupić abonament. W tej chwili usługa jest dostępna w sieci Plus, ale w ciągu najbliższych dni obejmie też klientów Ery oraz Orange - pisze "Polska".
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.