Cel: pustynia w Utah
Poszukiwanie życia, zaginionego astronauty, dobra nawigacja oraz zdolności... manualne. Tym będą musiały się wykazać marsjańskie roboty zaprojektowane przez polskich studentów.
Najtrudniejszą konkurencją rozgrywanych rokrocznie zawodów University Rover Challenge (URC) w USA jest zadanie, w którym łaziki marsjańskie muszą się wykazać precyzją. Wczoraj pokazano je w Warszawie.
Jak prawdziwa ręka
– Robot musi wykonać określone zadanie, np. włożyć wtyczkę do gniazdka. To zadanie jest tak trudne, że już za samo dotknięcie wtyczki przyznawane są punkty – mówi Wojciech Głażewski z Politechniki Białostockiej. Skonstruowany przez jego zespół łazik Magma w ubiegłym roku zajął trzecie miejsce. „Zdolności manualne” są mocną stroną robota Scorpio zbudowanego przez studentów z Politechniki Wrocławskiej.
– Zrobiliśmy taki manipulator, którym można sterować jak prawdziwą ręką – zapowiada Przemysław Ksel, który odpowiadał za elektronikę. – Poza tym z uwagi na to, że zawody są rozgrywane w trudnych warunkach pustynnych, nasz pojazd ma wiele systemów działających przeciwawaryjnie – zapasową łączność, różne źródła zasilania, elektronikę, która w razie czego sama się zresetuje
– wymienia Ksel.
Studenci śmieją się, że Scorpio, który swoją nazwę zawdzięcza chwytakowi, co czyni go podobnym do pustynnego owada, wygląda jak połączenie bolidu Formuły 1 z ciągnikiem Ursus.
Z kolei Magma 2, czyli ulepszona wersja nagrodzonej Magmy, została wyposażona m.in. w dodatkowy obiekt latający: heksakopter, czyli bezzałogowy aparat latający, który studenci wykorzystają do celów zwiadowczych.
Co sześć śmigieł....
Heksakopter ma sześć śmigieł i lata na podobnej zasadzie jak banalny helikopter. – Regulamin określa, że linię startu może przekroczyć jeden pojazd. Dlatego heksakopter wystartuje z łazika dopiero po jakimś czasie. Może on latać ok. 25 min i steruje nim inna osoba niż łazikiem
– opowiada Szymon Zimnoch z Politechniki Białostockiej.
Z kolei studenci Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu postanowili w pustynnych warunkach szukać sprzymierzeńca. – Nasz łazik wyposażyliśmy w baterie solarne, które go będą zasilały.
Studenci pracowali nad swoimi prototypami od października. Dziś roboty zostaną spakowane i pojadą do USA. Pod koniec czerwca dołączą do nich ich konstruktorzy. – Dla nas wyjazd za ocean to jak podróż na Marsa. Niesamowita przygoda – cieszy się Wojciech Głażewski.
Zawody URC w stanie Utah odbędą się od 2 do 4 lipca. Zwycięski łazik zostanie zaprezentowany astronautom NASA.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.