Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sześciolatki: do szkoły przez Internet

Paulina Głaczkowska 27-01-2010, ostatnia aktualizacja 28-01-2010 12:01

Ratusz w tym roku chce zapisywać sześciolatki do szkół przez Internet. – Rodzice łatwiej będą mogli znaleźć wolne miejsce dla swojego dziecka – mówią urzędnicy.

autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

Zapisy prowadzone będą przy okazji rekrutacji do przedszkoli, która rusza w połowie marca – wyjaśnia Beata Murawska, wicedyrektor stołecznego Biura Edukacji. – Rodzice nie ruszając się sprzed komputera, będą mogli zaznaczyć, do której szkoły chcą wysłać swojego sześciolatka oraz czy ma być to oddział przedszkolny, czy pierwsza klasa.

Beata Murawska przypomina, że o ile do oddziałów przedszkolnych (niezależnie od tego, czy są one w przedszkolach, czy w szkołach) rekrutowane są dzieci bez względu na to, z której części Warszawy pochodzą, o tyle w przypadku zapisów do pierwszych klas miejsce zamieszkania ma znaczenie.

– Szkoły są placówkami rejonowymi, w pierwszej kolejności do pierwszych klas przyjmowane są więc sześciolatki, które pod ten rejon podlegają – mówi Beata Murawska.

Szczegółowy harmonogram zapisów ma być znany w połowie lutego. Do tego czasu do wszystkich przedszkoli oraz 14 tys. rodziców dzieci z rocznika 2004 ma dotrzeć poradnik „Zanim sześciolatek pójdzie do szkoły“. Wydało go Biuro Edukacji, a opracowali psychologowie, którzy na co dzień mają styczność z sześciolatkami.

Domowa diagnoza

Publikacja to kolejny z elementów miejskiej kampanii zachęcającej do posyłania sześciolatków do szkół. Reformę obniżającą wiek szkolny wprowadziło w ubiegłym roku Ministerstwo Edukacji. Zakłada ona, że do 2012 roku to rodzice mają decydować, czy jeszcze na rok zostawić sześciolatka w oddziale przedszkolnym (w szkole lub w przedszkolu), czy od razu zapisać go do pierwszej klasy.

– Książka ma odpowiedzieć na pytanie, czy dziecko jest już gotowe, by pójść do pierwszej klasy – wyjaśnia Beata Banasiak, współautorka publikacji.

Poradnik składa się z kilkunastu ćwiczeń. Sprawdzają one m.in., czy sześciolatek umie liczyć, ma orientację w czasie i przestrzeni (potrafi m.in. poprawnie wskazać lewą i prawą stronę swojego ciała; ocenić, czy coś jest za nisko lub za wysoko), rozpoznaje kolory, potrafi trzymać w ręku ołówek, rozpoznaje kształty. Jest też test do wypełnienia przez rodziców, w którym również padają pytania na temat umiejętności, jakie przyswoiło dziecko.

Psychologowie zachęcają, by testy dziecko zrobiło dwa razy z kilkumiesięczną przerwą, ponieważ sześciolatek bardzo szybko uczy się nowych rzeczy.

– Trzeba pamiętać, że oprócz takiego domowego sprawdzianu pięciolatki przechodzą wstępną diagnozę dojrzałości szkolnej w przedszkolu – mówi Beata Banasiak.

A co, jeśli rodzic nadal będzie miał wątpliwości? Może zgłosić się do jednej z 21 dzielnicowych poradni psychologiczno-pedagogicznych, w których udzielane są bezpłatne porady, również za pośrednictwem e-maili.

W ubiegłym roku urzędnikom udało się przekonać do pierwszej klasy ok. 1,5 tys. rodziców sześciolatków (ok. 12 tys. wybrało oddział przedszkolny).

Co trzeci sześciolatek trafił do klas mieszanych razem z siedmiolatkami, dla pozostałych dzieci utworzono oddzielne oddziały. Jeden z nich znajduje się w Szkole Podstawowej nr 210 przy ul. Karmelickiej.

– Pierwszy miesiąc był trudny zarówno dla nas, nauczycieli, jak i dla nowych uczniów – przyznaje Marzena Tomaszewska, dyrektorka szkoły. – Np. dzieci potrzebowały więcej czasu na posiłki, niż wstępnie planowaliśmy. Trudno było im skupić się na nauce. Udało nam się jednak opracować taki system pracy, że teraz nie ma już żadnych problemów.

– Do tej pory nie otrzymaliśmy od żadnego rodzica skargi na temat funkcjonowania szkół, w których są sześciolatki – zapewnia Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent stolicy, odpowiedzialny za oświatę.

Alternatywny poradnik

W zapewnienia urzędników nie wierzy jednak część rodziców. Właśnie przygotowali swój alternatywny poradnik.

– Rozesłaliśmy go już do ponad 8 tys. rodziców – mówi Tomasz Elbanowski, inicjator społecznej akcji „Ratuj maluchy”, która ruszyła w proteście przeciwko reformie obniżającej wiek szkolny (do tej pory pod listem w tej sprawie do Ministerstwa Edukacji podpisało się ponad 50 tys. osób). – W naszej publikacji dostępnej na stronie www.ratujmaluchy.pl są informacje, o których rodzice na pewno nie przeczytają w miejskim poradniku.

Przykład? Rodzice związani z akcją – powołując się na ekspertów z zakresu nauczania – dowodzą, że sześciolatek, który pójdzie do pierwszej klasy, w ciągu roku będzie musiał nauczyć się tego, czego powinien w dwa lata. Zwracają uwagę, że samorządom zależy na posyłaniu sześciolatków do pierwszych klas, bo jest to dla nich duża oszczędność. Za dzieci w oddziale przedszkolnym płaci bowiem samorząd, za dzieci szkolne państwo w subwencji oświatowej.

Z rezerwą do reformy podchodzą nawet ci rodzice, którzy posłali sześciolatki do pierwszej klasy. – Moja córka Ala dobrze sobie radzi z nauką, nie odstaje od grupy, w której przeważają siedmiolatki. Ale nie zdecydowałabym się na szkołę, gdyby urzędnicy zostawili zerówkę w przedszkolu – mówi Katarzyna Klimczak.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane