Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Jak ratować starą „Annę"

Monika Górecka-Czuryłło, Natalia Bet 01-02-2010, ostatnia aktualizacja 02-02-2010 16:36

Willa Anna w Konstancinie jest zagrożona. Gmina planuje sprzedaż obiektu. Konserwator zaleca: najpierw deklaracja remontu.

źródło: Archiwum
źródło: Archiwum własne
źródło: Archiwum własne

Cenny budynek gmina sprzeda, a nowy właściciel zburzy. Podobnie jak willę Julisin – alarmują mieszkańcy „Anny” z ul. Żeromskiego 10 w Konstancinie. – I w dodatku wszystko będzie pod przykrywką renowacji obiektu, jak w innych przypadkach.

„Anna” wpisana jest do rejestru zabytków. To prawdziwe arcydzieło secesji. Dom zaprojektował ok. 1904 roku Jan Heurich, późniejszy minister kultury w wolnej Polsce. Właścicielem był adwokat Albert Klimpel, a willę nazwał na cześć swojej żony. W międzywojniu spotykała się tu śmietanka warszawskich uczonych. Częstym gościem był znany historyk filozofii Władysław Tatarkiewicz.

– To nasza perełka, jedna z najważniejszych i najpiękniejszych willi w Konstancinie – mówi Maria Witkowska z Towarzystwa Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina.

Przedstawiciele towarzystwa od wielu lat alarmują urząd o złym stanie „Anny”. – Jeśli nie zostanie wyremontowana, to popadnie w ruinę – mówi Czesława Gasik, prezes TMPiZK. Dodaje, że wiele konstancińskich budynków tak zakończyło swój żywot.

Mieszkańcy jednak przypominają, że pozbycie się obiektu z zasobów gminy też jest dla domu niebezpieczne. – Nowemu nabywcy bardziej niż remont będzie się opłacało w miejscu starej willi wybudowanie apartamentowca – przestrzegają miłośnicy miasta.

Urzędnicy nie wykluczają sprzedaży budynku, ale nie ma jeszcze konkretnej decyzji w tej sprawie. – Na razie musimy wykwaterować lokatorów. Stan techniczny willi jest bardzo zły – mówi Maria Mikuszewska z Wydziału Lokalowego.

– To może lepiej jednak „Annę” sprzedać – proponuje prezes Gasik. – Tylko sensownie. Z gwarancją, że nowy właściciel obiekt uratuje.

O taki ratunek upomniała się wojewódzka konserwator zabytków Barbara Jezierska. – Ustaliśmy z burmistrzem, że jeżeli jakaś willa będzie sprzedawana, to w umowie nowy właściciel zobowiąże się do jej wyremontowania – tłumaczy Jezierska. – I będzie musiał to zrobić w określonym czasie.

Pod ochroną konserwatorską znajduje się ok. 100 konstancińskich willi. Część niewpisana do rejestru położona jest na obszarze chronionym przez konserwatora. 

Czytaj więcej o stołecznych zabytkach na blog.zw.com.pl/zabytki/

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane