Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ludzie kultury chodzili w góry

ar 15-02-2010, ostatnia aktualizacja 16-02-2010 20:35

Wśród polskich himalaistów wielu było ludzi kultury, nauki, a także społeczników i opozycjonistów. - Ludzie wolności spotykali się w górach - wspominał Michał Jagiełło na panelu poświęconym związkom polskiego himalaizmu z kulturą.

Krzysztof Wielicki
autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa
Krzysztof Wielicki

Przez blisko dwie dekady - w latach 70. i 80. - himalaizm był polską specjalnością. - Traktowaliśmy wspinanie się nie tylko jako sport ekstremalny, ale też skondensowaną ilustrację narodowych cnót Polaków - umiłowanie wolności, niezłomność, upór, odwagę, solidarność, wreszcie fantazję, która pozwala dokonać rzeczy niemożliwych - mówił w poniedziałek podczas panelu poświęconego związkom polskiego himalaizmu z kulturą Krzysztof Wielecki, który 30 lat temu, 17 stycznia 1980 roku, wraz z Leszkiem Cichym dokonał pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest.

Polski himalaizm miał pewną lokalną specyfikę - wśród jego uczestników znalazło się wielu ludzi kultury i dysydentów. Tak się złożyło, że wielu polskich himalaistów z lat 70. i 80. należy do elity intelektualnej kraju - są wśród nich dzisiejsi twórcy, uczeni, społecznicy. Na poniedziałkowym panelu spotkali się dawni koledzy z wysokogórskich wypraw - Michał Jagiełło, Janusz Onyszkiewicz, Andrzej Paczkowski, Jacek Jezierski.

Rozkwit polskiego himalaizmu przypadł na początek lat siedemdziesiątych, kiedy w tej dziedzinie sportu zaczął rozwijać się nowy nurt polegający na szukaniu niezdobytych jeszcze, trudnych dróg ścianami wysokich szczytów, wejściach zimowych, a także poprawianiu stylu wspinaczki - odrzuceniu dodatkowego tlenu. Himalaizm zimowy był na początku domeną Polaków. Oprócz Everestu, polscy alpiniści zdobyli jako pierwsi zimą jeszcze siedem innych ośmiotysięczników: Manaslu, Cho Oyu, Dhaulagiri, Lhotse, Kangczendzongę, Annapurnę i Shisha Pangmę.

Michał Jagiełło, były dyrektor Biblioteki Narodowej, działacz Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, a także autor książek o górach uważa, że podstawy szczególnej odmiany polskiego himalaizmu - sportu intelektualistów i buntowników - sięgają końca XIX-wieku, czasów rozbiorów. - Żadna władza nie sięga gór, to przestrzeń wolności. Już wtedy kształtował się mit polskiego taternika - opozycjonisty - wspominał.

Tatry w polski światopogląd wprowadzali Seweryn Goszczyński, Stanisław Witkiewicz, Kazimierz Przerwa-Tetmajer. - Stworzyliśmy pewien typ refleksji o górach, taternictwie i ratownictwie, daleko wykraczający poza czysto techniczny opis. Refleksję egzystencjalną, metafizyczną i społeczno-narodową. Nieprzypadkowo człowiek tak wyczulony na wartość moralną literatury jak Jan Józef Szczepański był taternikiem i autorem jednego z ciekawszych górskich esejów "Uwagi o górskiej śmierci" - mówił Jagiełło.

Środowisko polskich ludzi gór zapisało piękne karty w działalności opozycyjnej. W 1968 roku Stefan Niesiołowski z Andrzejem Czumą zrzucili w przepaść ze szczytu Rysów umieszczona tam tablicę poświęconą Leninowi. W latach 70. i 80. W Karkonoszach na przełęczy Okraj odbywały się spotkania polskich i czeskich opozycjonistów. W 1969 roku cztery osoby zostały oskarżone o szmuglowanie przez Tatry wydawnictw paryskiego Instytutu Literackiego. - Dwu z czterech oskarżonych nigdy nie było w Tatrach - po prostu byli oni autorami szmuglowanych wydawnictw. W procesie zapadły wyroki - najwyższy, czteroletni, dostał Maciej Kozłowski. Ta sprawa zwana procesem taterników" ugruntowała jednak mit polskiego taternika-opozycjonisty - przypomniał Andrzej Paczkowski.

Prof. Paczkowski wspominał także I Zjazd "Solidarności" w 1981 r. - Hala Olivii, na parkiecie delegaci, na trybunach, u góry, goście i eksperci. Na sali siedzieli: Jan Dowgiałło, Marek Janas, Henryk Wujec, Andrzej Gwiazda, Karol Modzelewski, Jerzy Milewski, Janusz Onyszkiewicz. Wszyscy taternicy - wspominał historyk.

W środowisku polskich taterników z ucieczek przed strażnikami Wojsk Ochrony Pogranicza uczyniono konkurencję sportową. Podczas jednej z nielegalnych wspinaczek Jana Długosza - najwybitniejszego wspinacza tamtych czasów, który zginął w 1962 r. na Kościelcu - wopiści rzucili się w pogoń za taternikami. Po jakimś czasie doszli do miejsca, z którego nie byli w stanie zejść. Skończyło się na akcji ratunkowej - ekipa Długosza spuszczała strażników WOP na linach.

Michał Jagiełło wspominał szczególną atmosferę zaufania pomiędzy ludźmi gór. Opowiadał, jak wędrując po Hindukuszu i Kaukazie z rosyjskimi wspinaczami odkrył, że stosowane na co dzień przez obywateli kraju, w którym krytykowanie władzy groziło bardzo poważnymi konsekwencjami, środki ostrożności w rozmowach, od pewnej granicy nie obowiązywały, a powyżej 6 tys. metrów można było mówić wszystko.

W czasach PRL-u uprawianie himalaizmu wiązało się z częstymi staraniami o paszport. Janusz Onyszkiewicz obliczył, że dokumentu uprawniającego do wyjazdu z kraju odmówiono mu 39 razy, inni alpiniści chwalą się nieco gorszymi wynikami. - Doszło do tego, że kiedy organizowaliśmy 10-osobową wyprawę, składaliśmy podania o paszporty dla co najmniej 15 osób. Wiadomo było, że ktoś go nie dostanie - mówił Onyszkiewicz.

Andrzej Paczkowski wspominał, że w czasach PRL-u polscy himalaiści czuli, że reprezentują Polaków. - To był taki patriotyczny nurt himalaizmu. Czuliśmy, że walczymy o wspólny honor, że nasze osiągnięcia liczą się nie tylko dla nas, ale dla wszystkich Polaków - mówił Paczkowski.

Era polskiego himalaizmu przygasła na przełomie lat 90. Stare sposoby na szukanie dotacji na wyprawę skończyły się wraz z przemianami społecznymi, wydarzyła się też seria tragicznych wypadków: w 1989 r., podczas swojej siedemnastej wyprawy w Himalaje, zginął Jerzy Kukuczka. Nieco wcześniej lub wkrótce po nim w górach zginęli: Wanda Rutkiewicz, Zygmunt Heinrich, Eugeniusz Chrobak, Tadeusz Piotrowski, Wojciech Wróż, Mirosław Gardzielewski, Wacław Otręba.

Panel na temat związków polskiego himalaizmu z kulturą przygotował Instytut Mickiewicza. Spotkanie było częścią szerszego projektu prezentującego wkład wybitnych Polaków w kulturę gór - przygotowywany jest film fabularny na ten temat, a także komiks.

PAP

Najczęściej czytane