Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Muzyka dająca ukojenie

wl, Jacek Marczyński 13-04-2010, ostatnia aktualizacja 14-04-2010 21:22

To spontaniczna akcja stołecznych środowisk artystycznych. W kościele przy pl. Teatralnym 18 muzycy, poeci i pisarze chcą towarzyszyć warszawiakom oddającym hołd ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem.

Podczas wczorajszego czuwania Andrzejowi Jagodzińskiemu towarzyszył Michał Kulenty
autor: Gardziński Robert
źródło: Fotorzepa
Podczas wczorajszego czuwania Andrzejowi Jagodzińskiemu towarzyszył Michał Kulenty

W kościele środowisk twórczych trwa od wczoraj czuwanie artystów. Zakończy się w sobotę. Codziennie od godz. 18 do 21.30 można tu posłuchać wybitnych muzyków lub poetów czytających swoje wiersze.

Akcję koordynuje Związek Kompozytorów Polskich. – Nie my jednak ją wymyśliliśmy – zastrzega się od razu Jerzy Kornowicz, prezes ZKP. – Zrodziła się oddolnie, po prostu z potrzeby serca. Skrzyknęliśmy się niemal natychmiast po tym tragicznym wydarzeniu razem z kolegami z PEN Clubu, Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, Towarzystwa Muzyki Dawnej czy organizatorami festiwalu Wszystkie Mazurki Świata.

– Dla mnie muzyka jest jedyną formą wyrażenia refleksji. Także tych o przemijaniu – mówi pianista jazzowy Andrzej Jagodziński. – Postanowiłem po prostu przez pół godziny improwizować. Zagrać tak, jaka będzie atmosfera chwili.

Andrzej Jagodziński znalazł się wśród tych, którzy wczoraj rozpoczęli czuwanie, przedsięwzięcie bez podziału na rodzaje i gatunki. Po zespole Bornus Consort Marcina Bornusa-Szczycińskiego, specjalizującym się w muzyce najdawniejszych epok, zagrał klasyczny kwartet smyczkowy złożony z członków Polskiej Orkiestry Radiowej. Improwizacje Andrzeja Jagodzińskiego poprzedzone zostały występem saksofonistki Aliny Mleczko.

Późne godziny wieczorne należały zaś do poetyckiego barda Bogusława Nowickiego, pisarza i publicysty Piotra Wojciechowskiego oraz Barta Pałygi i jego oryginalnej muzyki etno.

Podobna różnorodność będzie obowiązywać także dzisiaj. Czuwanie rozpoczną muzycy Filharmonii Narodowej. Później zagrają dwa zespoły muzyki dawnej – Ars Nova Jacka Urbaniaka oraz Monodia Polska Adama Struga, a także kwartet klarnetowy Poco Leggiero. Jazzmanów będzie reprezentował pianista Adam Dutkiewicz, a literatów – Jacek Bocheński oraz poetka Anna Piwkowska. Wystąpi też akordeonista Jacek Małachowski.

– Otrzymaliśmy bardzo dużo zgłoszeń od artystów – mówi Jerzy Kornowicz. – Staraliśmy się jednak precyzyjnie dopracować listę tych, którzy wezmą udział w czuwaniu. Nastrojowi i powadze dni nie powinna towarzyszyć nadmierna improwizacja artystyczna.

Słowa prezesa ZKP potwierdza precyzyjnie ułożony harmonogram kolejnych czuwań. Z jednej strony mamy bowiem dużą liczbę niepowtarzających się nazwisk artystów, z drugiej zaś – precyzyjnie odmierzony czas ich występów. Każdy ma towarzyszyć warszawiakom przez pół godziny.

Od czwartku do soboty czuwać więc będą m.in. pianiści Marcin Tomasz Łopacki, Włodzimierz Nahorny, Krzysztof Sadowski z kontrabasistą Zbigniewem Wegehauptem i Wojciech Kamiński. Zagrają gitarzyści Leszek Potasiński i Marcin Olech oraz Maciej Cierliński na lirze korbowej. Na violach da gamba zaprezentuje się zespół muzyki dawnej Canor Anticus.

Naszym refleksjom i modlitwie chce też towarzyszyć wielu kompozytorów, choćby Mieczysław Eligiusz Litwiński ze swoim zespołem Sol et Luna, Tadeusz Wielecki i Ryszard Latecki tworzący Laternę czy słynni Kawalerowie Błotni, w których grają m.in. Krzysztof Knittel i Jerzy Kornowicz.

Mnogość gatunków nie powinna dziwić. W takich momentach różnice stylistyczne nie są istotne.

– Muzyka po prostu przynosi ulgę – uważa Artur Dutkiewicz. – Powoduje, że człowiek mniej myśli, a więcej odczuwa, co w przypadku wydarzeń tragicznych daje wyraźne ukojenie. Tak było zawsze. Kiedy zdarzało się coś złego, wielcy kompozytorzy tworzyli utwory pozwalające ludziom spojrzeć na tragedię z innej perspektywy. Sprawiającej mniej bólu. 

Życie Warszawy

Najczęściej czytane