Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ratunek dla starych stacji?

Maciej Miłosz 09-05-2010, ostatnia aktualizacja 10-05-2010 19:02

Można wypić kawę, przegryźć ciastko, poczytać gazety, a nawet książki. W sobotę w budynku dawnego dworca kolejowego Falenica otwarto kawiarnię. Wkrótce ma tu także działać kino. Czy to jest szansa, by niszczejące lokale PKP odzyskały dawny blask?

autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa
autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa
autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa

Dlaczego otwieramy kinokawiarnię? To pomysł mojego męża – mówi właścicielka Stacji Falenica Ewa Jaskólska. – Jak był mały, poszedł obejrzeć „Seksmisję” i wyciągnięto go z tego seansu za uszy. Wtedy powiedział, że będzie miał własne kino. Teraz te marzenia realizujemy.

Kawiarnia zamiast rudery

Na linii otwockiej większość stacji wygląda podobnie. Skrzydlate dachy peronów, niszczejący budynek dawnej kasy, a całości dopełniają wulgarne napisy i bohomazy imitujące graffiti. Jadąc z Warszawy Wschodniej w stronę Otwocka, momentami można odnieść wrażenie, że czas stanął tu w miejscu pół wieku temu, a pojęcie „remont” nie istnieje.

Budynek dawnej stacji kolejowej przy ul. Patriotów w Falenicy niszczał od lat. W środku często zbierali się okoliczni pijacy, czasem nocowali tu bezdomni, było brudno i śmierdziało. – Wybraliśmy ten dworzec, bo mieszkamy niedaleko – opowiada świeżo upieczona szefowa lokalu. – Wcześniej szukaliśmy miejsca na kinokawiarnię w centrum Warszawy, ale nie mogliśmy znaleźć.

Prace remontowe małżeństwo Jaskólskich zaczęło w październiku. Jeszcze dzisiaj trwają ocieplanie i wyciszanie ścian.

W mającej dziewięć metrów wysokości hali głównej zachowane są fragmenty przedwojennej terakoty, a zaprojektowane specjalnie dla kolei firmowe biurko stanie w biurze Jaskólskiej.

Na razie działa kawiarnia, w której można napić się kawy czy herbaty, zjeść ciastko lub kanapkę i kupić gazety oraz książki (bogata kolekcja dla najmłodszych). Na ścianach czarno-białe fotosy z filmów (np. Zbyszek Cybulski w filmie „Pociąg”), a także zdjęcia chyba wszystkich stacji PKP linii otwockiej.

– Za półtora miesiąca powinno już działać kino. Filmy chcemy wyświetlać z 35-milimetrowego projektora, jak w kultowym dziele „Cinema Parradiso”. U nas też będzie specjalna budka dla operatora – chwali się Jaskólska. – Otworzymy także elegancką restaurację. Chcemy stawiać na lokalność i różnorodność. Będą seanse i spotkania dla osób starszych, a dla dzieci miejsce zabaw i opiekunka. To będzie miejsce z niepowtarzalnym klimatem. Z PKP współpracuje jej się dobrze.

Tego brakowało

Co o nowym miejscu myślą mieszkańcy Falenicy? – Nie wiem, czy tu będę przychodził, ale na pewno namówię żonę, by zajrzała – opowiadał pan Marek, który do Stacji Falenica przyjechał rowerem. – Przynajmniej nie ma tu siedliska lumpów, które było wcześniej.

Bardziej entuzjastycznie do przedsięwzięcia była nastawiona pani Teresa. – Takie miejsce jest tu bardzo potrzebne. Falenica to piękna miejscowość, ale też kulturalna pustynia. Przeprowadziło się tu mnóstwo młodych osób, które nie miały gdzie pójść, mam nadzieję, że teraz to się zmieni – mówiła.

W dniu otwarcia do kawiarni zajrzała także pani Joanna. – To znakomity pomysł, wcześniej idąc rano do pociągu, kupowałam kawę na stacji benzynowej, teraz będę to robić tutaj. Tylko żeby z rana dodawali poduszki do wyspania się w wagonie – śmiała się.

Dobry pomysł, ale...

Stacja Falenica to niestety wyjątek – duża część nieużywanego dziś przez kolejarzy mienia PKP niszczeje, a część ma być rozebrana. Dwa tygodnie temu pisaliśmy o proteście na stacji Międzylesie. Demonstranci domagali się ochrony zabytkowych wiat, tzw. skrzydlaków. Z propozycją PKP Linii Kolejowych, by rozebrać budynki, nie zgadza się też wojewódzka konserwator zabytków Barbara Jezierska. Obiecała, że perony siedmiu stacji trafią do rejestru zabytków.

– Szukamy nowych pomysłów, jak zagospodarować dawne dworce, a kawiarnie to jeden z nich – przyznaje rzecznik PKP Michał Wrzostek. – W tych miejscach pojawiły się np. kioski, cafeterie, a nawet hostel. Takich punktów będzie przybywać.

– Wszystkie te stacje wymagają remontu, a pieniędzy brakuje – mówi zajmujący się zabytkami na Pradze-Południe Adam Rosiński. – Jeśli są pomysły, by zagospodarować nieużywane obiekty PKP, to znakomicie. Ale nie jestem pewien, czy ruch jest wystarczająco duży, by te miejsca mogły się utrzymać ekonomicznie.

– Należy robić cokolwiek, by takie budynki przeżyły, by ich nie burzyć – dodaje varsavianista Rafał Chwiszczuk. – Nie słyszałem o innych obiektach PKP, które by znalazły nowe zastosowanie, ale zakładanie tam kawiarni to, moim zdaniem, dobry pomysł.

– Wszyscy nam mówią, że porywamy się z motyką na słońce, że chyba jesteśmy szaleni. Przyznaję, jesteśmy –podsumowuje przekornie Jaskólska.

Dodaj swoją opinię

Pomysły na kolejowe budynki

Pierwszym miejscem w stolicy, które wcześniej było używane przez Polskie Koleje Państwowe i zostało zamknięte na głucho, a później zyskało zupełnie inne drugie życie, jest utworzona w dawnej kasie biletowej przy ul. Kruczkowskiego 3b klubokawiarnia Powiśle. Otwarty w zeszłym roku „okrąglak” jest dziś jednym z bardziej popularnych miejsc spotkań towarzyskich. – Udało się coś, co jest niemożliwe. W centrum miasta właściciele kawiarni znaleźli miejsce, które jest bezinwazyjne dla sąsiadów – mówi współtwórca przewodnika po Warszawie „Citydoping” Robert Przepiórski. – Wyciągnęli z kapelusza, a raczej odkurzyli perełkę warszawskiej architektury modernistycznej. Jest to miejsce niepretensjonalne, czujesz się jak u siebie w domu. No i mają odlotowe pomysły, np. to, że w środku miasta robią plażę i wystawiają leżaki. Wokół Warszawy są budynki piękne, które mają klimat industrialno-loftowy i mogą być readaptowane – opowiada Przepiórski. Jak jeszcze wykorzystywane są pozostałości po PKP? Ostatnia edycja festiwalu Niewinni Czarodzieje odbyła się w Muzeum Kolejnictwa, w dawnym budynku stacji Warszawa Główna. Natomiast w Piasecznie, dawny dworzec został przejęty przez samorząd.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane