Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Strażnicy nie chcą anulować mandatu

koz, rr 24-06-2010, ostatnia aktualizacja 24-06-2010 22:42

Komendant straży miejskiej może umorzyć opłatę za odholowanie sprzed szpitala auta kobiecie, która przywiozła na operację syna – wynika z pisma, do którego dotarliśmy.

Zbigniew Leszczyński, komendant SM, mógł wykorzystać swoje specjalne uprawnienia i umorzyć mandat pani Małgorzacie, mamie dziewięcioletniego, niepełnosprawnego Łukasza, która zawiozła go na operację do Centrum Zdrowia Dziecka. Gdy wyszła do auta okazało się, że odholowali je miejscy strażnicy, bo było źle zaparkowane. Musiała za to zapłacić 388 zł. Pisaliśmy o tym we wczorajszej gazecie. Prosiła, by opłatę anulowano, ale komendant się nie zgodził. Dlaczego?

– Każda sprawa jest inna. Mogę umorzyć karę, ale tylko w konkretnych przypadkach, np. gdy nastąpiła pomyłka ze strony strażnika – twierdził Zbigniew Leszczyński.

Co do sensowności umorzenia nie ma za to wątpliwości przewodniczący związku „Solidarność 80“ w straży Artur Jarecki: – Aż się prosi, by pan komendant umorzył ten mandat zgodnie z uprawnieniami, jakie ma od pani prezydent. Przecież straż pełni rolę służebną wobec mieszkańców.

Kobieta wystąpiła teraz do prezydent miasta o zwrot kosztów i przeprosiny. We wtorek Monika Niżniak, rzecznik straży, pytana, jakie są szanse na odzyskanie pieniędzy, odpowiedziała: – Praktycznie żadne.

Tymczasem dotarliśmy do dokumentu sprzed dwóch lat, w którym prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz „upoważnia Pana Zbigniewa Leszczyńskiego, komendanta SM, do umarzania, odraczania terminu zapłaty, rozkładania na raty płatności z tytułu opłat za holowanie i parkowanie pojazdów usuniętych“.

Straż nie informuje o tym jednak kierowców. Powód? Boją się lawinowych odwołań od nałożonych przez nich kar na kierowców.

– Umorzenia dotyczą np. niepełnosprawnych, którzy zapomnieli za szybą pojazdu zostawić kartę parkingową, bezrobotnych, studentów – mówi Niżniak. Dodaje, że komendant tylko sporadycznie korzysta ze swoich uprawnień do umarzania kar.

Szef strażników zaznacza, że nie są podejmowane takie decyzje w przypadku łamania prawa: – Karta niepełnosprawnego nie upoważnia do zostawienia samochodu wszędzie, bo to nie jest anarchia.

Czy w przypadku pani Małgorzaty jest jednak szansa na anulowanie opłaty? – Rozpatrzę tę sprawę, gdy do mnie trafi z ratusza – zapewnia komendant Leszczyński.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane