Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pierwszy sklep tylko dla ubogich

Agnieszka Grotek, Monika Górecka-Czuryłło 29-07-2010, ostatnia aktualizacja 30-07-2010 15:50

Specjalny sklep z towarami po znacznie niższych cenach powstanie na Woli. Będą mogły w nim robić zakupy wyłącznie osoby za skierowaniem ze Ośrodka Pomocy Społecznej.

Ze sklepu socjalnego w przyszłości będzie mogło korzystać 600 osób. W stolicy pod opieką OPS jest 50 tys.
autor: Dominik Pisarek
źródło: Fotorzepa
Ze sklepu socjalnego w przyszłości będzie mogło korzystać 600 osób. W stolicy pod opieką OPS jest 50 tys.

Osoby ubogie, które są na dobrej drodze do usamodzielnienia się i były już pod naszą opieką, dostaną z Ośrodka Pomocy Społecznej specjalne skierowanie do tego sklepu. Będą w nim mogły kupić produkty o 30 – 50 proc. tańsze niż w supermarketach. Nikt inny w placówce zakupów nie zrobi – opowiada dyrektor OPS na Woli Bogusława Biedrzycka. To nowatorski projekt realizowany przez wolski OPS wraz z fundacją Jeden Drugiemu. Na początek w programie udział weźmie ok. 150 osób.

Dla samotnych i starszych

Sklep dla ubogich powstanie w al. Prymasa Tysiąclecia 137. Otwarcie planowane jest na połowę sierpnia. W ofercie będą głównie żywność długoterminowa, środki czystości i pielęgnacyjne dla niemowląt. Jesienią może pojawić się też odzież.

– Chcemy pomóc samotnym matkom, osobom starszym, których nie stać na zwykłe zakupy – przyznaje organizatorka przedsięwzięcia Dorota Zalewska z fundacji Jeden Drugiemu.

Klient z zaświadczeniem z OPS przyjdzie do sklepu. Tutaj zostanie zarejestrowany jako podopieczny fundacji i otrzyma specjalną kartę z paskiem magnetycznym uprawniającą go do zakupów w tym miejscu.

Klienci zobowiązują się również, że zakupionych w sklepie towarów nie będą nikomu odsprzedawać. Podpiszą specjalny regulamin w tej sprawie. – Jeśli dowiemy się, że ktoś go łamie, to już na zakupy nie będzie mógł tu przychodzić – ostrzega Zalewska.

Dyrektor Biedrzycka dodaje, że pomysł działania marketów dla ubogich z powodzeniem funkcjonuje np. w Austrii. – Zaletą takich placówek jest to, że podopieczni nie dostają tam produktów za darmo – tłumaczy. – Muszą je kupić za własne pieniądze, a to uczy ich gospodarowania skromnym budżetem.

Większość towaru do sklepu sprowadzana jest po niższej cenie. – Rozmawiamy z hurtownikami i dostawcami, którzy mogą dać nam upust. Wsparcia szukamy też u sponsorów i w samej fundacji – przyznaje Zalewska. Przez pierwsze dwa miesiące klientami będą tylko osoby kierowane przez wolski OPS. – Jak system działania sklepu się sprawdzi, to zaproponujemy współpracę innym dzielnicom – opowiada Dorota Zalewska.

Pomysł z wątpliwościami

– Gratuluję pomysłu! – mówi wieloletnia szefowa OPS na Żoliborzu Joanna Wiśniewska-Mucha. – Potrzeby naszych podopiecznych są tak duże, że każdy projekt, by im pomóc, jest dobry.

Pomysłowi przyklaskuje też kapucyn o. Piotr Wardawy prowadzący jadłodajnię przy ul. Miodowej. – Te zaświadczenia i kontrole związane z projektem sprawią, że pomoc trafi naprawdę do tych, którzy jej potrzebują – mówi o. Piotr.

Pojawiają się także głosy sceptyczne. – Sklepy dla wydzielonej grupy osób to stwarzanie rzeczywistości, która nie istnieje. To nie uczy ubogich samodzielności – mówi jeden z pracowników OPS. Inni dodają, że istnieje przecież system zakupów w zwykłym sklepie na talony wystawiane przez OPS. Upusty, np. dla emerytów, mają też tradycyjne markety. Forma promocji jest różna: bony, dodatkowy produkt gratis, 20 proc. upustu.

– Wolski pomysł to projekt. Zobaczymy, na ile pomoże ludziom – ostrożnie komentuje Teresa Sierawska z miejskiego Biura Polityki Społecznej.

Dodaj swoją opinię

Opinia dla „ŻW”

Konrad Maj, psycholog społeczny SWPS

Pomoc osobom biedniejszym jest bardzo ważna, ale przed jej podjęciem trzeba zastanowić się, co one czują. W przypadku uruchomienia takiego sklepu istnieje niebezpieczeństwo, że jego klienci od razu otrzymają etykietę osób ubogich, czyli gorszych od innych. Jest też ryzyko, że mocno uwierzą w swoje ubóstwo, nieporadność życiową i ciężko będzie im uwolnić się od takiego stanu. Uważam, że podopieczni opieki społecznej nie powinni mieć wydzielonego sklepu. Lepszym rozwiązaniem byłyby karty rabatowe do tradycyjnych sklepów. W ten sposób w bardziej sprzyjających warunkach osoby te nauczyłyby się samodzielności i gospodarności.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane