Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Guział startuje na Skrze

Janina Blikowska 17-08-2014, ostatnia aktualizacja 17-08-2014 07:32

Zasłużony, ale popadający 
w ruinę, klub sportowy stanie się prawdopodobnie bohaterem kampanii przed wyborami samorządowymi.

autor: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa

Miasto walczy w sądzie o odzyskanie terenu położonego między ul. Wawelską a Żwirki i Wigury i dopiero potem zapowiada rewitalizację tego miejsca. Inny pomysł ogłasza polityk, który ma nadzieję po listopadowych wyborach zastąpić w ratuszu Hannę Gronkiewicz-Waltz.

Na ogrodzeniu Skry od strony Trasy Łazienkowskiej zawisł billboard z informacją, że Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i kandydat Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej na prezydenta stolicy, uratuje ten znany klub.

– Zrobiłem to za zgodą władz klubu, to ich był krzyk rozpaczy – mówi nam Guział.

Dodaje, że chce na terenie klubu zbudować w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP) stadion lekkoatletyczny z prawdziwego zdarzenia. – Warszawa nie ma żadnego takiego stadionu, bo ani ten Legii, ani Narodowy nie spełniają wymogów. A przecież warszawscy zawodnicy uzyskują wspaniałe wyniki. Anita Włodarczyk, sportowiec Warszawy 2013 roku, jest wychowanką Skry, a jej trener Krzysztof Kaliszewski został uznany za najlepszego trenera w stolicy w 2013 roku – przypomina Guział.

– Jak będzie trzeba, to zmienione zostaną plany zagospodarowania przestrzennego. Nie mam nic przeciwko temu, by dla celów komercyjnych zabudować pierzeję Wawelskiej i Żwirki i Wigury, a w zamian dostać pieniądze na remont obiektu – deklaruje Guział.

Władze miasta także zapewniają, że chcą ożywić klub i utrzymać sportowo-rekreacyjne funkcje tego terenu. – Nie wykluczamy nawet działania w ramach PPP, ale w pierwszej kolejności zależy nam na zakończeniu postępowania sądowego – mówi Agnieszka Kłąb, rzecznik stołecznego ratusza.

W pierwszej połowie tego roku Skrze wygasło użytkowanie wieczyste. Klub jeszcze w poprzednim roku chciał przedłużyć je na kolejne  99 lat.

Miasto odmówiło, motywując to „zaniedbaniami dotyczącymi utrzymania infrastruktury znajdującej się na obiektach Skry w należytym stanie technicznym". Sprawa trafiła do sądu.   Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji spór wygrało miasto.

Jednak klub wraz z deweloperem, z którym miał nadzieję odbudować obiekty klubowe (firma w zamian mogłaby postawić budynki biurowe i mieszkalne), nie odpuszczają. Złożyli skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten nie chce jej rozpatrzyć, dopóki Skra nie wpłaci 100 tys. zł.

– Złożyliśmy wniosek o zwolnienie z opłaty, na którą nas po prostu nie stać – tłumaczy nam Wiesław Cieślak, dyrektor klubu.

Spór dotyczy miejsca legendarnego dla warszawskiej lekkiej atletyki. Przez 40 lat teren był dzierżawiony przez Robotniczy Klub Sportowy Skra Warszawa. Byli z nim związani wybitni sportowcy, m.in. olimpijczycy Kamila Skolimowska i Tomasz Majewski. Na stadionie odbywały się zawody sportowe, a uczestniczyły w nich takie sławy jak biegaczka Irena Szewińska, tyczkarze Władysław Kozakiewicz i Siergiej Bubka.

Od lat obiekty popadają w ruinę. W fatalnym stanie są budynki i trybuny, w niezłym za to tartanowa bieżnia. Przez ostatnie lata klub szukał sponsorów, którzy mogliby przywrócić blask temu miejscu. Jeden z nich – wspomniany wcześniej deweloper – obiecał wielomilionowe inwestycje w zamian za możliwość wybudowania wieżowców. Zaprotestowali jednak okoliczni mieszkańcy, a na budowę nie zgodziło się też miasto.

Dyrekcja Skry wierzy w pomyślną przyszłość klubu.

– Chcemy kontynuować naszą działalność sportową w tym miejscu, choć zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo atrakcyjny teren w centrum miasta, blisko lotniska, i mogą być na niego zakusy – mówi dyr. Cieślak.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane