Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Przymknięte oko prezesa

Piotr Żelazny 23-11-2015, ostatnia aktualizacja 23-11-2015 17:32

W Warszawie ciekawsze rzeczy działy się na trybunach niż na boisku.

Mariusz Pawełek (w środku) popełnił błąd, który kosztował Śląsk trzy punkty
autor: Grzegorz Rutkowski
źródło: Fotorzepa
Mariusz Pawełek (w środku) popełnił błąd, który kosztował Śląsk trzy punkty
Tabela Ekstraklasy
źródło: Rzeczpospolita
Tabela Ekstraklasy

Na boisku Legia spokojnie pokonała rywala 1:0. Jedynego gola w meczu strzelił Aleksandar Prijović, po serii dziwnych błędów dość konsekwentnie do tej pory walczących o bezbramkowy remis zawodników Śląska. Bramkarz i zarazem kapitan gości Mariusz Pawełek przepuścił między rękoma podanie Michała Kucharczyka, a serbski napastnik ze szwajcarskim paszportem tylko dostawił nogę.

Kibice mieli szczęście, że mogli tego gola w ogóle zobaczyć. Wcześniej dziesięciolecie istnienia grupy Nieznani Sprawcy świętowała trybuna ultras w Warszawie – tak zwana Żyleta. Obiektywnie trzeba przyznać, że widowisko było imponujące – aż pięć różnych opraw. Należy pamiętać jednak też o tym, że stosowanie środków pirotechnicznych jest według polskiego prawa zakazane podczas imprez masowych. W dodatku dym z setek odpalanych rac powodował, że często nie było widać tego, co się dzieje kilkanaście metrów dalej – na murawie.

To jednak kolejny dowód na to, jak mocna jest pozycja kibiców w warszawskim klubie. Oczywiście bez przyzwolenia ze strony prezesa klubu Bogusława Leśnodorskiego do takiego pokazu nie mogłoby dojść. Nikt takiej ilości rac – szczególnie w dobie zagrożenia terrorystycznego i wzmożonych kontroli – nie byłby w stanie na trybuny przemycić. Kara – przynajmniej finansowa – także wydaje się nieunikniona i Leśnodorski doskonale o tym wiedział.

Legia wciąż jednak ogląda z dość znacznego dystansu plecy Piasta Gliwice. Traci do lidera aż osiem punktów. To dokładnie taka sama różnica jak w Bundeslidze między Bayernem a Borussią Dortmund. I w Niemczech w zasadzie wszyscy eksperci oraz kibice uznali, że najważniejsze rozstrzygnięcia sezonu już zapadły. Oczywiście Piast Bayernem nie jest i nie będzie, przede wszystkim jednak tylko w naszej lidze wymyślono tak kontrowersyjny przepis, jakim jest dzielenie punktów na pół po zakończeniu sezonu zasadniczego. Tym samym Radoslav Latal i jego ekipa mogą mówić zaledwie o czterech punktach przewagi nad Legią, a to nie jest różnica, której warszawianie nie byliby w stanie odrobić.

Zawodnicy Radoslava Latala tym razem pojechali do Niecieczy, gdzie w małopolskiej miejscowości – najmniejszej, jaka kiedykolwiek w Europie miała zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej – uświetnili oddanie do użytku nowego stadionu. Piłkarze z Gliwic nie chcieli jednak dostosować się do atmosfery święta i popsuli uroczystość. Rozstrzelali gospodarzy aż 5:3, a łupem bramkowym podzieliło się pięciu zawodników. Jako drugi do siatki trafił Kamil Vacek – czeski pomocnik, który w miniony wtorek we Wrocławiu rozegrał 90 minut przeciwko Polsce.

Do czołówki ligowej dołączył Ruch Chorzów. Praca Waldemara Fornalika nie powinna zostać niezauważona. Z zespołem, w którym piłkarzy doświadczonych, jak Łukasz Surma czy Marek Zieńczuk, który swój czterechsetny mecz w ekstraklasie uświetnił golem, uzupełniają młodzi, nieopierzeni, osiąga na razie wynik zdecydowanie ponad stan. Kolejną bramkę – już dziewiątą – dorzucił 20-letni Mariusz Stępiński. Napastnik, który nie przebił się w Niemczech (w 1.FC Nuernberg) i musiał w poszukiwaniu minut na boisku wracać do Polski, został dostrzeżony przez Adama Nawałkę i powołany na mecze z Islandią oraz Czechami. Jego udział w grze ograniczył się do zaledwie czterech minut w pierwszym z dwóch spotkań, ale dla Stępińskiego samo powołanie miało być raczej sygnałem, że selekcjoner mu się przygląda, i zachętą do jeszcze cięższej pracy.

Fatalną serię – sześciu kolejnych meczów bez zwycięstwa, z zaledwie jednym punktem zdobytym, przerwała Jagiellonia Białystok, która pokonała 1:0 Koronę Kielce. Po raz 16. pod wodzą Kazimierza Moskala zremisowała Wisła Kraków (1:1 z Górnikiem Zabrze).

16. kolejka

Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Piast Gliwice 3:5 (2:3)

Bramki: – dla Niecieczy: D. Sołdecki (25), T. Foszmańczyk (27 i 61); 
dla Piasta – K. Osyra (6), K. Vacek (29), J. Barisić (30), T. Nespor (49), T. Mokwa (81)

Żółte kartki: D. Pleva, D. Sołdecki (Nieciecza); Hebert (Piast)

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 2 616

Górnik Zabrze – Wisła Kraków 
1:1 (0:1)

Bramki: – dla Górnika: B. Kopacz (51); dla Wisły – P. Brożek (2)

Żółte kartki: A. Danch, A. Cerimagić, 
A. Kwiek (Górnik); R. Guzmics (Wisła)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 6 122

Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 1:0 (1:0)

Bramka: F. Cernych (7)

Żółte kartki: F. Cernych (Jagiellonia); 
R. Grzelak (Korona)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 7 120

Górnik Łęczna – Ruch Chorzów 0:3 (0:2)

Bramki: M. Koj (10), M. Stępiński (45), M. Zieńczuk (88)

Żółte kartki: L. Bielak, R. Pruchnik, 
Ł. Tymiński (Górnik); P. Lipski (Ruch)

Sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 3 604

Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)

Bramka: A. Prijović (72)

Żółte kartki: Guilherme, N. Nikolić (Legia); M. Pawelec, K. Dankowski, J. Kiełb, K. Biliński (Śląsk)

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Sieldce). Widzów: 17 875

>
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zagłębie Lubin 1:2 (1:1)

Bramki: dla Podbeskidzia – R. Demjan (41); dla Zagłębia – J. Jach (45), 
Ł. Janoszka (49)

Żółte kartki: A. Mójta, A. Deja (Podbeskidzie); J. Jach, A. Rakowski (Zagłębie)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 4 078

Mecz Pogoń Szczecin – Lech Poznań zakończył się po zamknięciu gazety

W poniedziałek mecz Cracovia – Lechia (18:00, Eurosport 2)

Strzelcy

16 goli - 
Nemanja Nikolić (Legia Warszawa),

9 goli - 
Mariusz Stępiński (Ruch Chorzów)

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane