Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pociąg do Konstancina

Piotr Szymaniak 16-09-2010, ostatnia aktualizacja 17-09-2010 20:20

Szynobusy kursujące co kwadrans, a w drodze do Warszawy zatrzymujące się przy pięciu nowych przystankach. Samorząd Mazowsza chce przywrócić uzdrowisku kolej.

autor: Gardziński Robert
źródło: Fotorzepa
W pierwszym etapie pociągi dojadą do Konstancina-Jeziornej. W drugim dotrą do Mirkowa lub Bielawy.
źródło: Życie Warszawy
W pierwszym etapie pociągi dojadą do Konstancina-Jeziornej. W drugim dotrą do Mirkowa lub Bielawy.

Regularne kursy mogłyby być uruchomione w ciągu roku, może dwóch lat – zapowiada Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, przewodniczący komisji strategii rozwoju regionalnego i zagospodarowania przestrzennego w mazowieckim sejmiku. Wczoraj odbyła się pierwsza testowa jazda szynobusu na trasie Warszawa Zachodnia – Konstancin.

Szynobus wyruszył z Dworca Zachodniego w stronę Radomia. Na wysokości stacji Nowa Iwiczna skręcił w lewo – na tory, którymi do elektrociepłowni Siekierki jeżdżą pociągi towarowe, i dojechał do Konstancina.

Torowy triumwirat

Na 15-kilometrowym odcinku pomiędzy Nową Iwiczną a Konstancinem ma powstać pięć przystanków.

– Potrzebny jest drugi peron w Nowej Iwicznej na wypadek, gdyby kursy odbywały się wahadłowo pomiędzy tą stacją a Konstancinem. Następny przystanek w Piasecznie przy ul. Puławskiej, a później pomiędzy osiedlami Józefosław i Julianów oraz w miejscowości Kierszek przy południowym wejściu do Lasu Kabackiego. Ostatni w Konstancinie przy ul. Warszawskiej – wylicza Kostrzewa-Zorbas.

Stacje wybudują samorządy gmin, Koleje Mazowieckie uruchomią pociągi, a tory udostępni firma Vattenfall. – Kiedy w 2008 roku robiliśmy podobny test na trasie do Góry Kalwarii, mało kto przypuszczał, że już dziewięć miesięcy później rozpoczną się regularne kursy – przypomina Piotr Szprendałowicz, wicemarszałek województwa.

Kłopot w tym, że torami, którymi teraz jeżdżą pociągi towarowe, można jeździć tylko 30 km/h. – Ale ten odcinek i tak pokonaliśmy w 12 minut. Poza tym z powodu przystanków pociąg i tak się nie rozpędzi – wyjaśniają urzędnicy i zapowiadają, że czas podróży z uzdrowiska do stolicy wyniesie 30 – 45 minut.

Najbardziej prawdopodobnym wariantem jest obsługiwanie tej linii przez spalinowe szynobusy, dlatego pasażerowie będą dojeżdżać do Nowej Iwicznej i tam przesiadać się w pociągi do Warszawy

– Chyba że zdecydujemy się na elektryfikację tego odcinka lub na zakup szynobusów hybrydowych, które będą mogły wjeżdżać do tunelu średnicowego – wyjaśnia Zorbas.

Co na to mieszkańcy uzdrowiska? – Pewnie, że to dobry pomysł, może rozładowałoby to korki – mówi Anna Adamczewska z Konstancina. – Zdarzają się takie poranki, że jeden przystanek autobusowy jedzie się 45 minut. – Do Wilanowa szybciej można dojechać rowerem niż autobusem – dodaje jej mąż Tomasz.

Ale nie wszyscy są tego zdania. – Kto będzie jeździł do Warszawy naokoło – puka się w czoło Marek Modzelewski, inny mieszkaniec. – Lepiej, żeby zrobili autobus do Kabat.

Urzędnicy cieszą się, że reaktywują drugą linię w ciągu kilku lat. Zwłaszcza że trend jest odwrotny. Z pośród 19 tys. linii kolejowych ok. 7 tys. jest tak niedoinwestowanych, że w ciągu kilkunastu – jeśli nie kilku – lat czeka je nieuchronna likwidacja. W aglomeracji warszawskiej kolej odzyskuje zaufanie, choć większa w tym zasługa korków niż niespiesznie modernizowanych torów czy powolnie wymienianego taboru. A niewykorzystywanych torów na obrzeżach Warszawy jest więcej, np. tory prowadzące do dawnej Huty Warszawa.

Przywracanie kolei miastu

– W przyszłym roku rozpocznie się budowa stacji Niedźwiadek w Ursusie – mówi Jan Telecki z Zakładu Linii Kolejowych PLK. – Podpisaliśmy też porozumienie w sprawie utworzenia przystanku przy nowo budowanym osiedlu na Targówku. Stację w okolicach ul. Bukowieckiej zbuduje Dom Development, który w okolicach wybuduje „największe w historii firmy osiedle”.

Nie udało się natomiast wybudować trzech stacji (Powązkowska, Wola Park i Fort Wola) przy okazji remontu torów pomiędzy Warszawą Gdańską a Józefinowem. – Można to zrobić w każdej chwili, ale finansowanie muszą wziąć na siebie dzielnice. Nam ledwo wystarcza na bieżące utrzymanie – wyjaśnia Jan Telecki z PLK.

Bemowo było w stanie wziąć koszty na siebie, ale na to nie zgodził się ratusz. – Nie porzucamy pomysłu, to dla nas jedna z najważniejszych inwestycji. W przyszłym roku wrócimy do negocjacji z PLK. Mamy nadzieję, że oni też będą partycypować w kosztach budowy przystanków – mówi Krzysztof Zygrzak, rzecznik Bemowa.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane